Zastanawialiście się kiedyś, jak duży wpływ na podejmowane przez nas decyzje miały bajki, które oglądaliśmy w dzieciństwie? Założę się, że część z Was oglądała takie jedno anime, które z pewnością sprawiało, że chętniej wychodziliście na dwór, by pograć w piłkę. Czy teraz dzieciaki również mogą liczyć na podobne telewizyjne produkcje?

Wielu z nas od "małego" miało świra na punkcie piłki nożnej. To skrzętnie potrafili wykorzystać twórcy bajek, dzięki którym dla dzieciaków urodzonych w latach 80- i 90-tych prawdziwą ucztą dla oczu był np. "Kapitan Jastrząb". Dowodem na to, że cieszył się on ogromną popularnością, jest fakt, iż w rozgrywkach Playarena mamy kilkanaście drużyn FC Nankatsu, czyli ekip nazywających się tak samo jak zespół, w którym grał główny bohater tego anime. Łącznie wyemitowano prawie 130 odcinków tego serialu, a niezwykle barwne historie takich postaci jak Tsubasa, Kojiro, Wakabayashi czy bracia Tachibana, sprawiły, że wielu młodych chłopaków zamarzyło o tym, by stać się wielkimi piłkarzami. Do tego, że wpływ na podjęcie decyzji o grze w piłkę miał właśnie ten serial, przyznają się chociażby takie gwiazdy jak Alessandro Del Piero, Zinedine Zidane czy Francesco Totti.



W dzisiejszych czasach bardzo trudno jest zrobić hit piłkarski pokroju "Kapitana Hawka". Jak się okazuje, nie jest jednak aż tak tragicznie. Oglądając z córką trzeci sezon "Littlest Pet Shop" czy jakoś tak, natrafiłem ostatnio na serial bardzo podobny do japońskiego odpowiednika z lat 80-tych, a mianowicie na "Supa Strikas". Po obejrzeniu pierwszego odcinka od razu przypomniał mi się Tsubasa i jego walka o mistrzostwo Japonii, gdy piłka po jego strzale potrafiła lecieć przez pół kilkanaście minut. "Supa Strikas" powstał we Francji w 2012 roku i moim zdaniem to znakomita propozycja dla młodych fanów piłki nożnej. W serialu widzowie zobaczą imponujące obrony, śmiałe ataki i spektakularne bramki, a wszystko w atmosferze zaciętej rywalizacji, trwającej do ostatniego gwizdka. Co ważne, jest trochę inny niż "Kapitan Jastrząb", ponieważ główną rolę odgrywa w nim cała drużyna, a nie wybitne jednostki. W każdym odcinku bohaterowie zmagają się z wieloma trudnościami i tak jak w sportowych serialach bywa, zazwyczaj kończą się one na szczęście "happy endami".



Czemu opowiadam o tych dwóch bajkach? Zdaję sobie sprawę, że obecnie mamy w Polsce Lewandowskiego, Milika czy Krychowiaka, którzy są inspiracją dla młodzieży. Nieco młodsze dzieciaki nie interesują się jednak na tyle mocno sportem, żeby gwiazdy światowego futbolu mogły na nie w jakikolwiek sposób wpływać. Stąd mój pomysł jest taki, że gdy ze swoimi najmłodszymi pociechami oglądacie bajki, znajdźcie na którymś kanale lub w Internecie "Supa Strikas" i spróbujcie zaciekawić je tym serialem. W ten sposób Wasze dziecko może nie stanie się od razu wielkim piłkarzem, ale z pewnością jest większa szansa na to, że gdy trochę dorośnie, zechce trenować piłkę nożną albo jakiś inny sport. Dodatkowo może Wy sami polubicie ten wciągający serial, przypominając sobie tym samym, jak wyglądało Wasze dzieciństwo.