RP6
Dodany: Komentarzy: 0

Polska w strefie medalowej Mistrzostw Świata!

Jeśli ktoś powie, że wynik 1:0, to wynik niebezpieczny, to oglądając potyczkę Reprezentacji Polski z Bułgarami w ćwierćfinale Mistrzostw Świata może lekko zmienić zdanie. Oczywiste jest, że przy takim rezultacie nie można pozwolić sobie na ani jeden błąd na własnej połowie, ale w wykonaniu Polaków w tym meczu oglądaliśmy dosłownie wszystko. Pełna kontrola, umiejętne zastawianie Bułgarom drogi do bramki, nieoczywiste odbiory i przede wszystkim skuteczność w defensywie.

Nasz zespół podchodził do tego meczu z lekką obawą, że murawa może nie do końca sprzyjać przy typowym dla nas rozgrywaniu piłki, ale intelekt zarówno drużyny jak i sztabu szkoleniowego zdecydowanie był stroną przeważającą w tym meczu. Choć sytuacji bramkowych brakowało zwłaszcza po naszej stronie, to jednak ani przez chwilę nie można było nie docenić kunsztu w grze defensywnej „Biało- Czerwonych”.

W pierwszej połowie na boisku w wyjściowym składzie zagościli Mateusz Skibiński, Rafał Trakul, Krzysztof Elsner, Kamil Kucharski, Bartłomiej Dębicki i Norbert Dregier. Jednak o tego pierwszego z wymienionych drżeliśmy najbardziej. We wczorajszym meczu z Anglią został uszkodzony jego łuk brwiowy i mecz kończył w opasce na głowie. Jednak "Skiba" to skała, człowiek przez którego ciężej się przebić niż przez zabezpieczenia serwerowe CIA. O obsadę bramki nie musieliśmy się martwić, bo w obwodzie było dwóch znakomitych golkiperów – Krystian Stanecki i Norbert Jasowicz, ale Mateusz zrobił wszystko, by zagrać!

Zdobyta w piątej minucie bramka po rzucie wolnym, gdy bramkarz Bułgarów prześlizgnął się po murawie z piłką w rękach poza pole karne pokazał również, że stałe fragmenty gry, to nasz potężny atut. Wspominałem już o inteligencji sztabu szkoleniowego. Dobór taktyki pod ten mecz, to niesamowity kunszt. Dopasowanie się nie tylko pod rywala, ale i pod panujące warunki. Nie graliśmy szybkich prostopadłych podań, w dryblingi i pojedynki 1 na 1 wchodził tylko Krzysztof Elsner, który mijał rywali niczym tyczki podczas zjazdu na nartach. Nie było pchania na siłę piłki i choć wielu kibiców mówiło o tym, że wyglądało to jakby przeciwnicy nas męczyli na własnej połowie, to absolutnie nic bardziej mylnego. Ten mecz był pod naszą kontrolą, to Bułgaria męczyła się w konstruowaniu akcji, to oni próbowali sforsować naszą defensywę, to oni wali głową w mur. Choć nie tylko w mur, ale i twarze, nogi, brzuchy i głowy naszych reprezentantów.

Frustracja rosnąca w nich z minuty na minutę powodowała, że ewidentnie trzymanie nerwów na wodzy nie jest ich mocną stroną. Polacy widząc to pozwalali sobie na trochę więcej, nie bali się słownych konfrontacji, a skutkowało to wykluczeniem zawodnika dzisiejszego oponenta. Choć tu też błąd popełnili sędziowie, gdyż pokazane zostały dwa żółte kartoniki dla Bułgarów, ale ostatecznie boisko opuścił tylko jeden. Niemniej, to żadna różnica, to my trzymaliśmy w ryzach to spotkanie. Nie musieliśmy się męczyć, rotować składem czy rzucać wszystkie siły na to by się rozpaczliwie bronić. Reprezentacja Bułgarii nie sprawiła nam dzisiaj większych problemów. Podkreślę to jeszcze raz - wspaniały wyczyn naszych zawodników na boisku, sztabu w przygotowaniu zespołu do tego spotkania i przede wszystkim mądrość.

Zagraliśmy tak, jak nikt inny tego nie robi. Meczu nie trzeba wygrać 4,5,6,7 do zera. Jeśli grasz mądrze, to wygrasz 1:0 i nie masz sobie absolutnie nic do zarzucenia.
Oczywiście mieliśmy swoje okazje. Najlepszą zmarnował Mateusz Górka, który miał pustą bramkę, ale przesadził z włożeniem siły przy strzale i ostatecznie przeniósł ją nad poprzeczką. Oczywiście dałoby to nam więcej spokoju, więcej kontroli, więcej wszystkiego, ale nic to by zapewne nie zmieniło. Wciąż byśmy grali swoje.

Oczywiście awansowaliśmy do półfinału Mistrzostw Świata w socca, jesteśmy na tym etapie po raz trzeci z rzędu, wiemy, że zagramy dzisiaj dwa mecze. Półfinał i w zależności od wyniku mecz o trzecie miejsce lub finał. Jesteśmy w ostatnim dniu Mistrzostw Świata, jesteśmy absolutnym światowym topem.

Panowie! Dziękujemy za te emocje, nie możemy doczekać się kolejnych i wiemy, że stać Was dosłownie na wszystko!

*artykuł dzięki uprzejmości portalu socca.pl

powrót do listy

Komentarze

Brak komentarzy
Jeżeli chcesz dodać komentarz, musisz być zalogowany. Zaloguj
Advertisement