Playarena
Dodany: Komentarzy: 0

Łukasz Waligóra: Młodsi nie będziemy, lepsi już chyba też nie

W minionym tygodniu dowiedzieliśmy się, że aktualny zdobywca podwójnej korony, Dynamik Herring Toruń, kończy swoją działalność. Postanowiliśmy porozmawiać z Łukaszem Waligórą o powodach rezygnacji z gry w rozgrywkach playarena.pl. Zaprazamy na ostatnią rozmowę z zawodnikiem trzykrotnego Mistrza Polski!

Kończy się pewien etap w Waszym życiu. Piękny czas, okraszony wieloma triumfami, zarówno na lokalnym „podwórku”, jak i ogólnopolskim, a nawet międzynarodowym. Jak się czujesz z tym, że drużyna Dynamika Herring Toruń, wciąż aktualnego zdobywcy podwójnej korony, przestaje istnieć?

Oczywiście uczucia są mieszane. Z jednej strony żal tego, że już nie zagramy razem w rozgrywkach playarena.pl – szczególnie turniejach ogólnopolskich. Trochę są też obawy czy nie uzależniłem się od tych emocji i będzie mi ich pewnie bardzo brakowało. Z drugiej jednak strony czuję pełne zadowolenie oraz nasycenie sukcesami i wspomnieniami związanymi z Dynamikiem.

Skąd w ogóle taka decyzja? Dlaczego postanowiliście zakończyć swoją działalność? Kto był inicjatorem tego pomysłu?

Być może ja. Na pewno byłem w nielicznym gronie, które najszybciej zaczęło o tym mówić. Młodsi nie będziemy, lepsi już chyba też nie. Po kolei każdemu z nas dochodzą nowe obowiązki i zmieniają się priorytety. Poza tym już nic lepszego nie jesteśmy w stanie zrobić w tym projekcie. Przyświecają nam słowa śpiewane przez Grzegorza Markowskiego; „Trzeba wiedzieć kiedy ze sceny zejść…”. Nie damy Wam się ograć, musicie się z tym pogodzić (śmiech).

Przyznam szczerze, że podczas tegorocznych turniejów ogólnopolskich, przynajmniej z mojej perspektywy, zauważalna była mniejsza radość z tego, co robicie na boisku. Już wtedy zastanawiałem się, czy nie ma w Was przesytu tym wszystkim. Zgodzisz się z tym?

Tak, na pewno jest to jeden z powodów. Z kolejnymi sukcesami coraz trudniej się zmotywować. Nam się to udało. Największą sztuką jest powtórzyć sukces, ale z drugiej strony pierwszy sukces smakuje najlepiej.

Siedem wspaniałych lat w rozgrywkach playarena.pl. Jaki moment wspominasz najbardziej? I z drugiej strony - co najbardziej Cię boli?

Po prostu wymienię TOP3: zwycięstwo w MP 2015, hymn na ME w Chorwacji oraz zwycięstwo LM 2018. Z kolei najbardziej boli mnie kość ogonowa po uderzeniu kolanem w trzecim meczu fazy grupowej na tegorocznych MP (śmiech).

Które osiągnięcie było dla Was najcenniejsze? Pierwsze Mistrzostwo Polski, zdobycie potrójnej korony w 2018 roku czy tegoroczna obrona dubletu?

Najcenniejsze jest dla nas to, że zbudowaliśmy taką historię i „markę” drużyny w Playarenie, że zostawiamy wysoko postawioną poprzeczkę. Rzuciliśmy wyzwanie, niech ktoś nas przebije. A i tak zawsze możemy powiedzieć, że gdybyśmy grali, to byśmy wygrali...

Większy dreszczyk emocji czułeś w finale Ligi Mistrzów czy podczas meczów z orzełkiem na piersi jako reprezentant Polski?

Jako reprezentant Polski. Jednak wolę Dynamik niż zespół kadry.

Jesteś jednym z najstarszych stażem w Dynamiku, ale przez Wasz zespół przewinęło się wielu graczy. Jeśli miałbyś zestawić najlepszą szóstkę, która dotychczas reprezentowała barwy trzykrotnego Mistrza Polski, to jakby się ona prezentowała?

Odpowiem łatwym rebusem: Arkadiusz Skibiński w bramce. Z tyłu Daniel Zieliński i Bartosz Kriezel. Na bokach Karol Mrówczyński i Marcin Elsner. Z przodu Łukasz Springer. Trenerem Masło… Oczywiście jest to forma żartu, a w składzie chciałbym umieścić jeszcze kilka osób, które miały równie ważny wkład w sukcesy Dynamika, bo naprawdę w naszej drużynie nie było lepszych i gorszych.

Z kim z Dynamika nawiązałeś największą przyjaźń?

Może nie do końca to jest odpowiedź na pytanie, ale najbardziej przyjaźnię się z Tomkiem Zielińskim, ale to od zawsze. Odkąd uczyłem go grać w piłkę (śmiech).

To już definitywny koniec przygody z Playareną? Planujecie grać jeszcze w innych toruńskich drużynach czy zamykacie ten rozdział na zawsze?

Myślę, że na lokalnym podwórku niektórzy jeszcze pograją, ale wątpię, żeby któryś z chłopaków chciał występować na MP lub PP w barwach innej drużyny, a przynajmniej mam taką nadzieję.

Z perspektywy czasu - jak ocenisz rozwój projektu?

Życzę Wam dużego sponsora. Takiego jakim był Nike.

Na koniec specjalne dedykowane pytanie od Dawida Szelugi - udało Ci się poderwać w końcu jakąś hostessę na turnieju?

Nie, nie dałem się poderwać żadnej z hostess mimo usilnych starań (śmiech).

W imieniu całej społeczności playarena.pl chciałem serdecznie podziękować Wam za emocje, których nam dostarczaliście w ostatnim czasie. Życzę powodzenia na „nowej drodze życia” i mam nadzieję, że nie mówimy do widzenia, lecz do zobaczenia! Dynamik, dziękujemy!

Ja dziękuję organizatorom za te wszystkie lata współpracy, miło było z Wami obcować. Dziękuje rywalom za honorowe boje, jakie toczyliśmy i szacunek, który nam zawsze okazywaliście. I dziękuję Dynamicznej Rodzinie za wszystko.

powrót do listy

Komentarze

Brak komentarzy
Jeżeli chcesz dodać komentarz, musisz być zalogowany. Zaloguj
Advertisement