Ligowe
Dodany: Komentarzy: 0

Kacper Otoczyński: Z niecierpliwością wyczekujemy wiosny

Objawienia? Nasza liga widziała już niejedno. W pruszkowskiej Playarenie zostało napisanych kilka ładnych historii. Teraz Kacper Otoczyński, wicekapitan ZPT Zieloni, przytoczył nam kulisy jednego z większych zaskoczeń jesieni!

Kacper, gratuluję Tobie i wszystkim Zielonym naprawdę dobrej rundy! Wbrew przeciwnościom, kończycie jesień na 8. miejscu. Czy przed sezonem taki wynik wzięlibyście w ciemno?

Po zakończeniu poprzedniego sezonu nasze apetyty były naprawdę spore, gdyż gdyby liczyć punkty tylko za wiosnę, to zajęlibyśmy wysokie piąte miejsce w ligowej tabeli. Niestety, podczas wakacji duża część naszej ekipa rozpadła się, co mocno nas podłamało. Nie wiedzieliśmy czy uda się zebrać wystarczającą ilość zawodników, by zacząć grać w sezonie 2019/2020 więc tak, 8. miejsce na koniec rundy jesiennej wzięlibyśmy z pocałowaniem w rękę.

Wasza historia jest na swój sposób wyjątkowa. Po dobrej inauguracyjnej wiośnie, latem, jak wiadomo, przeżywaliście ciężkie chwile, kiedy odeszła ponad połowa Waszych zawodników. Mimo wszystko zdołaliście się podnieść. Jak wyglądał proces budowania ekipy od nowa? Jaką drogą pozyskaliście nowych zawodników?

Nie było to łatwe. Niektórzy nasi zawodnicy odeszli do ekip, które aktualnie aspirują do walki o najwyższe cele zarówno na szczeblu pruszkowskim, jak i ogólnokrajowym. Szukaliśmy następców, ale niewielu potencjalnych zawodników było zainteresowanych grą w Zielonych z powodu małego prawdopodobieństwa powtórzenia sukcesu z poprzedniego sezonu. Wraz z Konradem Dzitkowskim uznaliśmy, że musimy stopniowo się wzmacniać i tak też udało się pozyskać kilku nowych graczy, którzy obecnie dumnie reprezentują nasze barwy. Pojawiły się optymistyczne wyniki, więc następnie mogliśmy pytać o „lepszych” zawodników. Grudzień pokazał, że idziemy w dobrym kierunku i z niecierpliwością wyczekujemy wiosny!

Słyszałem, że rozważaliście pomysł, żebyście zagrali w drugiej lidze, jeśliby ona wystartowała. Jak wtedy patrzyliście na przyszłość i jaki był najczarniejszy scenariusz, jaki Wam groził?

To prawda. Na początku sezonu nasza sytuacja kadrowa mocno sugerowała nam, że nie będzie większych szans na nawiązanie walki z czołówką czy też drużynami ze środka ligowej tabeli. Nie byliśmy też zainteresowani pojedynkami z czerwonymi latarniami pruszkowskiej ligi, gdyż w zasadzie nic nam by one nie dały. Chcieliśmy być w drugiej lidze, żeby przez rok czasu na spokojnie się odbudować i wrócić na najwyższy szczebel rozgrywkowy z zastrzykiem dodatkowej motywacji, chcąc wielu niedowiarkom coś udowodnić. Druga liga jednak nie powstała przez co pojawiły się myśli o rozwiązaniu drużyny, ale na całe szczęście tak się jednak nie stało.

Rundę zaczęliście od zwycięstwa, ale widać było, że z silniejszymi ekipami nie mieliście argumentów. Sytuacja uległa zmianie, a porażki z CTSK i GADP wcale nie były wysokie. Później nawet pokonaliście solidne ligowe firmy, takie jak Lambada, czy Boars. Po gruntownej, wymuszonej transformacji, znaleźliście swoje miejsce w środku tabeli. Co miało największy wpływ na tak przyzwoite wyniki?

Przede wszystkim ponadprzeciętna frekwencja na naszych meczach. Bez tego ciężko jest nawiązać walkę z najlepszymi czy wyżej wspomnianą Lambadą lub Boarsami. Pojawiły się zwycięstwa, a zarazem morale drużyny wzrosły. Ostatnie tygodnie były najlepszymi pod względem naszej gry oraz frekwencji, gdyż pierwszy raz w historii były sytuacje, że mogliśmy wystawiać dwa składy podczas meczu. To cieszy i pozwala z optymizmem patrzyć w przyszłość.

Które momenty w tej rundzie oceniasz jako najbardziej pozytywne, a do których nie będziecie zbyt chętnie wracać pamięcią?

Do pozytywów zaliczyłbym przede wszystkim decyzję o pozostaniu w lidze. Cieszą też wygrane z Boarsami i Lambadą, czy niezbyt wysokie porażki z CTSK i GADP. Na pewno niechętnie wracamy pamięcią do katastrofy w meczu z Hangoverem.

Jakbyś miał napisać charakterystykę porównawczą ZPT Zieloni z wiosny i z jesieni, to jakie różnice byś wskazał? Czym te drużyny różnią się w kwestiach atmosfery, organizacji i innych ważnych aspektów?

Zieloni z wiosny to przede wszystkim niesamowita atmosfera w zespole. Wszak decyzja o powstaniu zespołu i zakontraktowanie zawodników odbywało się przy stole (śmiech). Teraz niestety nie ma już tylu popularnych „integracji”, ale w zamian za to uważam, że obecna ekipa ma większe możliwości pod względem czysto piłkarskim. Cieszy też wyżej wspomniana przeze mnie wysoka frekwencja na meczach i głód gry u większości naszych zawodników.

Już po grudniowych bataliach pewnie jesteście dobrej myśli. Jakie są Wasze priorytety na najbliższe miesiące, zanim wystartujemy z rewanżami?

Na pewno była to zwariowana runda. Potrzebujemy trochę po niej odpocząć i pomyśleć wspólnie, co robimy dalej. Niemniej jednak jestem przekonany, że stale się rozkręcamy i na wiosnę nasze wyniki będą jeszcze lepsze niż obecnie. Celem jest czołowa szóstka na koniec sezonu i o to będziemy walczyć.

Jakbyś miał zestawić najlepszą szóstkę z zawodników, którzy kiedykolwiek wystąpili w lidze w ekipie Zielonych, kto by się w niej znalazł?

Każdy zawodnik był wyjątkowy w ekipie i wnosił do niej coś pozytywnego. No, może oprócz Dzidka (śmiech). A tak na poważnie to: Rowicki, Palmowski, Czaplicki, Kozdrój, Michalczyk i kosmita Pelc

Czym jest dla Ciebie Playarena?

Przede wszystkim odskocznią od codzienności oraz sposobem na aktywnie spędzony weekend. Sam projekt idzie w dobrym kierunku i mocno mu kibicuję!

 

powrót do listy

Komentarze

Brak komentarzy
Jeżeli chcesz dodać komentarz, musisz być zalogowany. Zaloguj
Advertisement