Ligowe
Dodany: Komentarzy: 0

Podsumowanie 2018 roku część 3: Nowy sezon, te same emocje

Po niesamowitej końcówce rundy wiosennej ubiegłego sezonu, wydawało nam się, że już nic nie jest w stanie nas zaskoczyć. Nic bardziej mylnego! Piłka nożna pisze piękne scenariusze i za to właśnie ją kochamy. Sezon 2018/2019 od samego początku trzyma nas w napięciu i tak naprawdę nie możemy niczego wyrokować, bo co weekend dzieją się tu niewytłumaczalne rzeczy!

 

Superpuchar Pruszkowa dla Toho Gakuen

Nowy sezon jakże inaczej zaczął się od porywającego Superpucharu Pruszkowa. Rywalem Mistrza Miasta i zdobywcy Pucharu Pruszkowa była drużyna Komorów Boars, czyli finalista tych rozgrywek. Mecz lepiej rozpoczęli ci drudzy i szybko wyszli na dwubramkowe prowadzenie. Toho długo nie mogło odrobić strat, ale ta sztuka udała im się w drugiej połowie. Po bramce Kamila Górskiego na 5:4 po raz pierwszy wynik był korzystny dla ekipy Kacpra Flisa. Jak się później okazało, Mistrz Pruszkowa nie oddał prowadzenia już do końca meczu. Wynik 7:4 i podwójna korona Toho zamieniła się w potrójną.

 

Ligowe pikum-pakum

Jak wygląda tabela po czternastu kolejkach? Tu również jest niezwykle ciekawie. Można mówić, że powoli klaruje nam się TOP5 tego sezonu. Na czele nie kto inny jak Toho, ale drużyna Kacpra Flisa od początku sezonu czuje na swoich plecach oddech GADP i CTSK. Tuż za podium znajduje się Akademia i zawsze groźne Komorowskie Mewy. Najprawdopodniej to wśród tych pięciu drużyn znajduje się przyszły mistrz miasta, ale pozostałych drużyn nie można skreślać, o czym już niejednokrotnie przekonali się najlepsi.

Cieszy obecność beniaminków w ligowej czołówce. Oprócz CTSK i Akademii również Zachodni Legion z przytupem zaczął swoją przygodę w pruszkowskiej Playarenie. Z podobnym zainteresowaniem można oglądać zmagania drużyn środka tabeli. Zespół Komorów Boars, po szumnych zapowiedziach i udanym początku sezonu, zdecydowanie zwolnił i znajduje się na ósmym miejscu, pomiędzy Galatasaray a Hangoverem 96.

 

Uczestnicy EMP 2018 rozczarowują

Skoro już jesteśmy przy ekipie Szymona Biesia, to wartą odnotowania jest słabsza postawa kilku drużyn reprezentujących Pruszków podczas EMP. Dziewiąte miejsce Hangoveru napewno nie jest szczytem ich możliwości. Tym bardziej więcej można było oczekiwać od Lambady, która zamiast walczyć o najwyższe pozycje, zamyka pierwszą dziesiątkę tabeli. Drink Team Brwinów obniżył loty już pod koniec ubiegłego sezonu i teraz znajduje się na dwunastym miejscu. Jeszcze gorzej wyglada sytuacja Atletico, które jest trzecie od końca i wyprzedza tylko FC PoNalewce i WPR Division. Plus można postawić przy drużynie Maćka Bieńko, która zgromadziła już tyle punktów, co przez cały poprzedni sezon, a przed nią jeszcze 16 spotkań.

 

Puchar Pruszkowa, czyli jak stracić pieniądze u bukmachera

Zaskakujące rozstrzygnięcia przyniósł nam także Puchar Pruszkowa. Już w ćwierćfinale musieliśmy pożegnać się z Toho i GADP. Odpadnięcie ubiegłorocznego triumfatora oznacza, że po trofeum sięgnie drużyna, która jeszcze nigdy go nie zdobyła. Kto będzie tym szczęśliwcem? W grze pozostały już tylko: Komorowskie Mewy, Drink Team Brwinów, Lambada Team i CTSK Pruszków. Szczególnie ciekawie zapowiada się rywalizacja drużyn Kacpra Kilińskiego i Adama Kłysa, które w poprzednich meczach pokonały odpowiednio Wicemistrza i najlepszy zespół ubiegłego sezonu.

 

„To już jest koniec...”

2018 rok przechodzi już do historii. Nie mogliśmy w nim narzekać na brak wrażeń. Minione dwanaście miesięcy zdecydowanie udowodniły, jak duży potencjał drzemie w naszych rozgrywkach. Emocje do samego końca, ciężka praca Ambasadorów, najlepsze drużyny z kraju w Pruszkowie - czy to samo przeżyjemy w 2019 roku?

powrót do listy

Komentarze

Brak komentarzy
Jeżeli chcesz dodać komentarz, musisz być zalogowany. Zaloguj
Advertisement