Ligowe
Dodany: Komentarzy: 0

Mateusz Zasadzki: Najgorsze już za mną i bardzo się cieszę, że mogę pomóc chłopakom na boisku

Dla Toho Gakuen 2018 rok był wyjątkowo udany. Zespół Kacpra Flisa na lokalnym podwórku zdobył wszystkie możliwe trofea, a podczas EMP w Pruszkowie historycznie awansowali do fazy pucharowej. Nieco z boku patrzył na to wszystko Mateusz Zasadzki, żywa legenda naszej ligi, który nie mógł wspierać swojego zespołu z boiska praktycznie przez cały rok, jednak dzięki swojemu mocnemu charakterowi zdołał wrócić na murawę jeszcze przed końcem rundy!

Mateusz, jak wrażenia po właśnie zakończonej rundzie jesiennej?

Niestety, rundy nie zaczęliśmy za dobrze, bo od remisu z Lambadą. W sezon wchodziliśmy długo, ale na końcu złapaliśmy odpowiedni rytm i kończymy rundę na fotelu lidera.

Na początku sezonu Wasza słaba forma była nazbyt zauważalna. Można było chyba mówić o lekkim kryzysie. Co takiego się zmieniło w  grze Toho, że rok kończycie na pierwszym miejscu?

Moim zdaniem brakowało nam skuteczności. Kilku zawodników było w trakcie powrotu do gry po dłuższych przerwach spowodowanych kontuzjami. Nie mówiłbym tutaj o kryzysie.

Któreś z dotychczasowych spotkań szczególnie ci zapadło w pamięci?

Meczem, który zapamiętałem było spotkanie z GADP, w którym wygraliśmy jedną bramką. Od początku spotkanie stało na wysokim i wyrównanym poziomie, ale finalnie trzy punkty powędrowały na nasze konto.

Jakie masz odczucia po grze w pierwszej lidze warszawskiej? Gołym okiem widać, że poprzeczka w stolicy jest zawieszona wyjątkowo wysoko. Czy naszym drużynom dużo brakuje do stołecznych ekip?

Pierwsza liga warszawska jest bardzo specyficzna. Każdy może wygrać z każdym, trzeba naprawdę dużo zaangażowania, aby osiągnąć poziom, na którym grają tamtejsze ekipy. Pruszkowskim drużynom trochę jeszcze brakuje, aby móc grać o najwyższe cele w Warszawie. Uważam też, że jest kilka zespołów bez problemu poradziło by sobie, pod warunkiem że na każdy mecz przyjeżdża najmocniejszy skład. Potencjał jest duży, trzeba go tylko wykorzystać.

Ta runda była trochę dziwna. Na boisku pojawiłeś się już we wrześniu, ale później znowu musiałeś przerwać grę i na twój powrót musieliśmy czekać aż do grudnia. Czy z twoim zdrowiem jest już wszystko w porządku?

To fakt. Ten rok był dla mnie bardzo trudny. Od marca borykałem się z problemami. W pewnym momencie byłem zmuszony zawiesić buty na kołku. Toho nie miało ze mnie pożytku, klub w którym trenuje też nie. Powrót był trudny, ponieważ mentalnie byłem gotowy do gry, ale ciało mówiło co innego. Dlatego zmuszony byłem na ponowną przerwę. Teraz można powiedzieć, że najgorsze już za mną i bardzo się cieszę, że mogę pomóc chłopakom na boisku.

Już w najbliższą sobotę Reprezentację Pruszkowa czeka spotkanie z Kadrą Radomia. Jak przygotowujecie się do tego meczu?

Mecz z Radomiem jest dla nas bardzo ważny. Przede wszystkim ze sportowego punktu widzenia. Mamy sobie coś do udowodnienia. Jesteśmy zmotywowani przed tym spotkaniem. Nasz selekcjoner zorganizował grę wewnętrzną, doszlifujemy parę elementów i optymistycznie można patrzeć na mecz.

To będzie Twój szósty mecz w reprezentacji. Patrząc na rozegrane spotkania można powiedzieć, że jesteś już starym wyjadaczem. Na czym polega trudność meczów międzymiastowych i czy nasza drużyna idzie w dobrym kierunku?

W tych spotkaniach nikt nie odstawia nogi. Najważniejsza walka o każdą piłkę i dążenie do strzelenia kolejnej bramki  do samego końca. Nigdy nie można się poddawać. Nasza kadra składa się z kilkunastu zawodników, którzy mają bardzo duży potencjał. Mamy ogromne umiejętności, kwestia zgrania i wygramy z każdym.

Wróćmy jeszcze na chwilę do sytuacji w zespole. Chodzą plotki, że Toho dokona dużych zmian kadrowych w przerwie zimowej. Możesz coś powiedzieć na ten temat?

Jeżeli chodzi o Toho, to mamy kilku nowych zawodników, na których osobiście bardzo liczę. Jesteśmy zespołem, który stawia sobie najwyższe cele. Potrzebujemy od czasu do czasu świeżej krwi w zespole.

Czego można Ci życzyć w nadchodzącym Nowym Roku?

Jak najdłuższej kariery w Toho, bo nie wyobrażam sobie gry z nikim innym oraz zdrowia, to jest najważniejsze. Nasz cel to obronić tytuł i pójść o krok dalej na Eliminacjach do Mistrzostw Polski. Ciężką pracą i zaangażowaniem możemy osiągnąć bardzo wiele.

powrót do listy

Komentarze

Brak komentarzy
Jeżeli chcesz dodać komentarz, musisz być zalogowany. Zaloguj
Advertisement