Ligowe
Dodany: Komentarzy: 0

Niezapomniane zespoły lubelskiej Playareny. #3 - NAFUKAŃCE

W sezonie 2015/2016 dzięki trzeciej lokacie w tabeli awansowali na Mistrzostwa Polski. Co warte uwagi uczynili to jako beniaminek. Na samych mistrzostwach zabrakło im jednego gola do tego by awansować do fazy pucharowej. Wsławili się wspaniałą serią 21 zwycięstw z rzędu w swoim debiutanckim sezonie, co było nie lada wyczynem. O przebiegu mistrzostw Polski, oryginalnej nazwie drużyny, a także o reaktywacji, porozmawiamy z kapitanem zespołu Piotrem Kamińskim.

 

Jak doszło do wybrania nazwy "Nafukańce"?

Na pierwszym roku studiów mieszkałem razem z bratem i kolegami, z którymi grałem w klubie w rodzinnym mieście. Gdy dowiedziałem się, że są takie rozgrywki jak Playarena , postanowiliśmy założyć zespół żeby niezobowiązująco pograć sobie na studiach. Nazwa wzięła się od tego, że byliśmy „miłośnikami tabaki” więc to była pierwsza myśl jaka przyszła nam do głowy i tak już zostało. Zależało nam bardziej na luźnej nazwie niż górnolotnej której należałoby bronić wynikami. Jak tabaka to wciąganie, a żeby brzmiało bardziej branżowo to fukanie, a to już krótka droga do Nafukańców. Herb jest nawiązaniem do lubianej przez wszystkich tabaki – Red Bull Snuff.

Jak to jest być niepokonanym od 21 spotkań? Nawiązuje tutaj do waszej wspaniałej serii w sezonie 15/16.

To był nasz debiutancki sezon w pierwszej lidze, w której zajęliśmy wysokie bo trzecie miejsce, które było premiowane awansem na Mistrzostwa Polski. Mieliśmy dobry skład, w większości studentów pochodzących z Janowa Lubelskiego i okolic m.in. Modliborzyc. Wydaje mi się, że całkowicie nieudane „Final Four” Lublina w którym powinniśmy powalczyć w finale, a koniec końców nie ugraliśmy nawet trzeciego miejsca oraz dotkliwa pierwsza porażka w pierwszej lidze z Pokerem podziałały na nas motywująco. Zmieniliśmy taktykę oraz podejście do meczów. Zrozumieliśmy, że w pierwszej lidze nie będzie tak łatwo jak w drugiej. I zaczęliśmy wygrywać.

Jak oceniasz wasz występ w MP?

Występ na MP w Sosnowcu oceniam na plus. Na zawody pojechaliśmy w osłabionym składzie, praktycznie bez rezerwy, co przy tylu meczach z takimi drużynami, które dostały się na Mistrzostwa Polski nie mogło się skończyć dobrze. Na pewno czujemy niedosyt, ponieważ do wyjścia z grupy zabrakło nam jednego gola w ostatnim spotkaniu w grupie. Przegraliśmy ten mecz 2:1 a dominowaliśmy w nim od początku do końca stwarzając sobie mnóstwo sytuacji bramkowych. Warto dodać, że drużyna przeciwna w tym meczu oddała tylko dwa celne strzały. Zagraliśmy dobre zawody, ale niestety nie udało się awansować dalej. Patrzyliśmy z nadzieją, że za rok będzie lepiej jednak jak się okazało był to nasz ostatni sezon w rozgrywkach Playareny, nie licząc tych czterech spotkań nowego sezonu.

Czemu klub rozpadł się?

Praktycznie cały nasz skład składał się ze studentów spoza Lublina. Przyszedł czas, że wielu zawodników ukończyło studia w tym samym czasie i nie mieliśmy kim ich zastąpić. Niestety, cały trzon drużyny poszedł w odstawkę. Próbowaliśmy jeszcze jakoś to ciągnąć, zbierając skład w Janowie i przyjeżdżając na dwa mecze w jednym dniu, lecz to nie miało większego sensu. Dlatego podjęliśmy trudną decyzje o tym by rozwiązać drużynę.

Czym był dla was udział w rozgrywkach Playarena?

Na pewno była to dla nas dobra zabawa i jakaś forma spędzania wolnego czasu. Chcieliśmy robić to co lubimy, a rozgrywki playareny nam to umożliwiły. Co tydzień był przeciwnik gotowy do gry. Mieliśmy jakiś cel, który chcieliśmy osiągnąć. Niektórzy z nas kontynuowali grę w innych zespołach, z różnym skutkiem.

Które wydarzenie najbardziej utkwiło ci w pamięci?

Awans na Mistrzostwa Polski oraz zajęcie 3 miejsca w debiutanckim sezonie. Warto wspomnieć też o meczach m.in. z Orłami Żuriego, z którymi spotkania zawsze były wyrównane i zacięte.

Obecnie rywalizujecie w lidze OAKP. Czy wrócicie do Playareny?

Podchodzimy bardzo na luzie do tych rozgrywek, skład nie jest najsilniejszy, a na pewno nie tak silny jak kiedyś. Znowu w swoich szeregach mamy studentów, a wielu z nich kończy studia już w lutym. Dlatego nie wybiegam tak daleko do przodu z planowaniem. Oczywiście od razu po wznowieniu „działalności” zostałem zapytany o powrót do rozgrywek Playareny już na wiosnę, jednak musiałem grzecznie odmówić. Może uda mi się w przyszłości zebrać skład i z powrotem zacząć grać w tych rozgrywkach.

Wielkie dzięki za poświęcenie chwili czasu! Do zobaczenia w Playarenie!

Zobaczymy co przyniesie los.

 

powrót do listy

Komentarze

Brak komentarzy
Jeżeli chcesz dodać komentarz, musisz być zalogowany. Zaloguj
Advertisement