Ligowe
Dodany: Komentarzy: 0

Niezapomniane zespoły lubelskiej Playareny. #1 - FC DAMY RADE

Awans o dwie klasy rozgrywkowe w przeciągu jednego sezonu, niemożliwe? W Playarenie nie ma rzeczy niemożliwych. Wystarczą tylko chęci, zapał oraz przede wszystkim dobre wyniki sportowe. Od pewnego czasu ekipy, które wyróżniają się na szczeblu trzecioligowym, mają szansę na grę w pierwszej lidze - poprzez baraże lub dziką kartę. Przykładem drużyny, która zanotowała taki progres było FC DAMY RADE. Podopieczni Łukasza Kamińskiego po osiągnięciu ponadprzeciętnych rezultatów w 3 lidze dostali możliwość batalii w barażu o 1 ligę i ku małemu zaskoczeniu, wygrali decydujące starcie z Vendettą Polmos 4:2, uzyskując promocję do “elity”! O genezie teamu, sensacyjnym triumfie nad Pokerem, a także o tym dlaczego klub przestał funkcjonować, porozmawiamy z Łukaszem Kamińskim, kapitanem “Odkrycia sezonu 2016/17”.

Skąd pomysł na dosyć oryginalną nazwę zespołu?

Razem z kolegą Arkiem Raczyńskim podczas spotkania przy piwie doszliśmy do wniosku, że skoro dajemy rade na tym polu to i na orlikach damy radę (śmiech) Chcieliśmy nawet umieścić kufel w herbie klubowym ale jednak zwyciężyła inna koncepcja.

Jak ocenisz wyniki sportowe drużyny, zwłaszcza w 1 lidze?

Myślę, że jak na beniaminka, który szturmem wszedł z trzeciej ligi, to nie mam czego się wstydzić. Doszło do wielu emocjonujących spotkań, wygranych jak i przegranych. To były takie pojedynki gdzie byliśmy z góry skazywani na porażkę, a było zupełnie odwrotnie np. będąc beniaminkiem pokonaliśmy mistrza Lublina Poker Team Lublin czy też toczyliśmy wyrównane boje z Primaverą Lublin (13.11.2016 r. - 3:4) i Kaliną United (24.06.2017 r. - 5:6)

Uważam, że to był wtedy ogromny sukces.

Wydaje się iż odczuliście przeskok pomiędzy trzecią a pierwszą ligą?

Tak, zgadza się. Na samym początku przeskok był odczuwalny. Nasze mecze kończyły się różnymi wynikami, lepszymi i gorszymi. Jednak najważniejsze było to, że porażki nas napędzały do jeszcze lepszej postawy oraz osiągania jak najlepszych wyników, niezależnie od rywala z jakim przychodziło się nam zmierzyć. Więc każde kolejne starcia dodawały nam coraz więcej pewności siebie, i nie ma co ukrywać przyjemności z gry z bardziej doświadczonymi oraz utytułowanymi ekipami Playareny.

Najpiękniejsze wspomnienie, to…?

Sądze, że sam awans do najwyższej klasy rozgrywkowej i możliwość sprawdzenia się na tle bardzo trudnych rywali sprawia, że miło wspominam prowadzenie zespołu. Ale nie byłoby tego wszystkiego gdyby nie ogromny wkład zawodników, którzy angażowali się i chcieli osiągać jak najlepsze wyniki bez względu na przeciwnika. Nigdy nie poddawali się, a każdy triumf nad silniejszym przeciwnikiem ich napędzał i sprawiał, że chcieli więcej i więcej… Mimo wszystko trzeba było oddać klasę ekipom, które co roku grają na wysokim poziomie.

Waszym wielkim osiągnieciem, o którym już wspomniałeś było pokonanie Pokera, Czy możesz powiedzieć coś więcej o przebiegu tamtego pojedynku?

Kiedy według terminarza nadszedł czas rozegrania spotkania z Pokerem, w zespole pojawiło się podekscytowanie, czuliśmy respekt przed przeciwnikiem. Wierzyłem w zespół ale na pewno nie spodziewałem się tego co miało wydarzyć się niebawem. Już nawiązanie walki z tym rywalem mogliśmy uznać za sukces. W moim przekonaniu zwyciężyliśmy w sposób spektakularny gdyż na samym początku odskoczyliśmy na kilka bramek. Potem mecz stał się wyrównany. Emocje jakie wszyscy przeżyliśmy są nie do opisania. Strasznie nerwowa końcówka, kiedy zaczęło docierać do nas, że niewiele nam brakuje do osiągnięcia sensacyjnego rezultatu. I w końcu to się stało, wygraliśmy. Do tej pory mam szacunek do wszystkich chłopaków, którzy tamtego dnia dzielnie walczyli, to jest ich zwycięstwo, ich zasługa, że to tak wszystko się potoczyło.

Dlaczego twój team przestał funkcjonować?

Na pewno szkoda, że zakończyła się nasza ciekawa przygoda. Cały czas myślę, co by było gdybyśmy utrzymali się w grze. No ale życie różnie się toczy, pisze różne scenariusze. Kto wie, może pewnego dnia powróci FC DAMY RADE, i może nie powtórzy już takich wyników ale da przykład innym zespołom, że można naprawdę wszystko, awansować, cieszyć się, dobrze się bawić bo to jest w tym wszystkim najważniejsze.

Czy istnieje szansa na reaktywację klubu? Jak myślisz, jak poradzilibyście sobie po ewentualnym powrocie?

Kto wie, życie bywa przewrotne. Obecnie poziom w Playarenie znacząco się poprawił, jest wiele mocnych zespołów, co powinno cieszyć bezstronnego widza. Całe rozgrywki nabrały dużego rozpędu.

Przez uraz nie mogłeś wspomóc drużyny na boisku na froncie pierwszoligowym, jak znosiłeś te sytuacje?

Nie wiem czy kogoś to aż tak bardzo zainteresuje. Rzeczywiście, to był moment, w którym myślałem kiedy ponownie wejdę na boisko, strzelę bramkę i czy w ogóle będę miał taką przyjemność z gry jak kiedyś. Dwuletnia przerwa, żmudna rehabilitacja dały mi nadzieję na powrót. Udowodniłem coś sobie, w końcu mogłem sobie powiedzieć, że te wyrzeczenia, ten trudny okres przyniosły efekty. Teraz znowu mogę grać ze znajomymi, nieważne są dla mnie wyniki czy napinka na konkretne cele, lecz sama możliwość rywalizacji na murawie, czyli to co straciłem przez kawałek czasu. 

Dzięki za rozmowę! Powodzenia w Playarenie:)

Dzięki.

 

 Już niebawem kolejne wywiady z kapitanami ekip, których niestety nie możemy już obserwować w Playarenie w Lublinie.

powrót do listy

Komentarze

Brak komentarzy
Jeżeli chcesz dodać komentarz, musisz być zalogowany. Zaloguj
Advertisement