Ligowe
Dodany: Komentarzy: 0

Cezary Szmagaj: „Pokazaliśmy już w tym sezonie, że jesteśmy bardzo mocni i potrafimy pokonać każdego”

Wracamy z cyklem rozmów z osobami związanymi z Playareną Pruszków. Dziś w ogniu pytań postawiony został napastnik Lambada Team - Cezary Szmagaj. Zapraszamy do lektury!

Maciek Sachnowski: Cezary, dzięki ostatnim świetnym wynikom Lambada zakwalifikowała się na dwie kolejki przed końcem do grupy mistrzowskiej. Obecne, 4. miejsce przyjmujecie z zadowoleniem, czy może celowaliście wyżej?

Cezary Szmagaj: Odczuwamy niedosyt, mając na uwadze fakt, że nieco późno zaczęliśmy mobilizować się na mecze. Przebrnęliśmy przez ciężki okres, gdzie wielu zawodników było niedostępnych do gry, co trochę zatrzymało nam punktowy licznik, gubiąc je tam, gdzie nie powinniśmy. Ostatni okres to bardzo dobra forma i już do końca sezonu staramy się wycisnąć z siebie co się da i przełożyć to na pozytywne wyniki. Biorąc pod uwagę m.in przeszłe braki kadrowe czy problemy z sędziami, na tą chwilę uważam, że mimo wszystko rozgrywamy dobry sezon. Pozostaje pokazać naszą siłę w reszcie spotkań, ostatnie potyczki pokazały, że jesteśmy w stanie pokonać każdego i powinniśmy mierzyć wysoko.

W ciągu sezonu odnieśliście parę spektakularnych zwycięstw, jak np. z Toho, czy dwukrotnie z Boars. Były też gorsze wyniki, jak wysoka porażka z Galatasaray. Co powoduje aż takie wahania?

Tak jak wcześniej wspomniałem, nie jest tajemnicą, że mieliśmy momenty, gdzie brakowało nam zawodników, z różnych powodów, przez co rywalom dużo łatwiej było się do nas 'dobrać' i pokonać. Jeśli dobrze pamiętam, na spotkanie z „Galatą” mieliśmy do dyspozycji 5 czy 6 graczy. To był główny winowajca słabych wyników. Nie da się ukryć, gdy wróciła kadra, wróciły wyniki, co pokazują nasze ostatnie spotkania, szeroka kadra jest tutaj na dłuższą metę kluczem, a każde kolejne zwycięstwo mobilizuje chłopaków, by być tego częścią.

Wasza forma na przestrzeni rozgrywek bywała różna. Teraz jednak jesteście jedno miejsce za podium i nie wyglądacie na zespół, który ma zamiar zwolnić tempo. Pojawia się u Was temat ewentualnego wyjazdu na mistrzostwa Polski?

Raczej nie wybiegamy tak w przyszłość. Obecnie jesteśmy w 'gazie'. W zespole zaczęło trybić, więc i nadzieje robią się większe, jednak na ten moment myślimy tylko o kolejnych spotkaniach w lidze i zgarnięcia kompletu punktów. Wyjazd na Mistrzostwa Polski to nagroda za naszą postawę ligową, więc by to osiągnąć, potrzeba skupienia właśnie na tych rozgrywkach.

Kiedy jesteście w dobrej dyspozycji, odnoszę wrażenie, że niewielu może Was zatrzymać. Myślisz, że macie potencjał, żeby podczas następnych sezonów Lambada była jedną z ekip stanowiących o sile ligi, w podobnym stopniu co teraz Toho, czy GADP?

Ciężko się nie zgodzić. Pokazaliśmy już w tym sezonie, że jesteśmy bardzo mocni i potrafimy pokonać każdego. Nawet końcówka tego sezonu pokazuje, że trzeba będzie się z nami liczyć. Przyszły sezon może być tylko lepszy, atmosfera w zespole jest bardzo zdrowa, napędzamy się nawzajem, co dodaje każdemu skrzydeł i jest w stanie dla zespołu walczyć. Mając to nastawienie stajemy się jeszcze mocniejsi.

Które z meczów w Playarenie najbardziej zapadły Ci w pamięć? (pozytywny i negatywny)

Spotkanie z Toho jest bez wątpienia pozytywnym wspomnieniem. Wiąże się z tym kadrowa historia, gdyż w dzień przed spotkaniem z ówczesnym liderem podejmowaliśmy GADP, gdzie było nas sześciu i przegraliśmy. Rywal grał bardzo mądrze i mimo naszej powiedziałbym bardzo dobrej postawy przez długi czas, po prostu nas wybiegał i spokojnie zgarnął 3 punkty. Z powodu braku ludzi w sobotę, chcieliśmy oddać spotkanie z Toho, jednak ekipa zmobilizowała się i każdy znalazł czas, by przyjść i pomóc ekipie, co dało nam potężnego kopa i pokazało, że wystarczy chcieć. Problem braków przerodził się z czasem w problem bogactwa, gdzie każdy teraz mimo przeszkód znajduje czas i chce grać dla tej drużyny.

Co do negatywnych spotkań, nie było ich wiele, jednak w pamięć zapada mi dalej spotkanie z Drink Teamem, gdzie akurat wtedy mieliśmy skład 'na styk', dodatkowo rywale przy wejściach nie przejmowali się za bardzo stanem naszych kości, co skończyło się kontuzjami trzech zawodników, a przy braku sędziów, pozostało to bez konsekwencji.

Gdybyś miał wybrać swoją szóstkę marzeń pruszkowskich rozgrywek, to kto by się w niej znalazł? (Możesz wybrać max 3 osoby ze swojej drużyny)

Szczerze nigdy się nie zastanawiałem kogo mógłbym w takiej ekipie umieścić. Podczas spotkań skupiam się na obecnej sytuacji drużyny, a na meczach rywali raczej nie goszczę, więc jest to dodatkowy problem. Myślę jednak, że każdy zawodnik z Toho, GADP, czy naszej Lambady (ta trójka przychodzi mi na myśl ze względu na moim zdaniem największą piłkarską jakość w zespołach, oczywiście nie ujmując innym ekipom, to były pierwsze skojarzenia) jeśli miałby 'swój' dzień, jest w stanie odmienić losy spotkania i zmieściłby się do szóstki marzeń.

Co według Ciebie jest najmocniejszą stroną pruszkowskiej Playareny?

Jeśli chodzi o rozgrywki ligowe to mimo wszystko nieprzewidywalność, niespodzianki nie są dla wszystkich mile widziane, jednak coraz częściej się zdarzają, a to tylko podsyca rywalizację. Co do samej organizacji, jestem bardzo zadowolony, że ludzie odpowiedzialni za te rozgrywki nie siedzą w miejscu i starają się w każdy możliwy dla siebie sposób rozgrywki urozmaicać i rozwijać, a dodatkowo korzystają z tego mieszkańcy miasta.

Czym jest dla Ciebie Playarena?

Emocjami. Na boisku nie jestem spokojnym graczem, wiecznie coś bym zrobił lepiej, co czasami odczuwają moi koledzy. Jednak piłka nożna to nie tylko emocje, ale i  rywalizacja, a to Playarena na swój sposób zapewnia. Jest to też zdrowa odskocznia od życia codziennego i kolejna okazja, by spotkać się z resztą ekipy i przez minimum godzinę mieć wspólny cel - zwycięstwo.

 

powrót do listy

Komentarze

Brak komentarzy
Jeżeli chcesz dodać komentarz, musisz być zalogowany. Zaloguj
Advertisement