
Wembley rozgromione. Spektakularne zwycięstwo Składu Wegla i Papy!
W niedzielę (8 maja) o godz. 18:00 na orliku przy ul. Łeczyckiej 23 stanęły naprzeciwko siebie dwie drużyny ze szczytu łódzkiej Ekstraklasy - FC Wembey i Skład Wegla i Papy. Oczekiwania były wysokie, gdyż ostatnie spotkania tych zespołów były przepełnione wyrównaną i zaciętą grą. Tym razem jednak Skład Wegla i Papy nie pozostawił przeciwnikowi cienia wątpliwości, zwyciężając aż 5:2...
Cisza przed burzą
Początek meczu nie należał do udanych, a już na pewno nikt się nie spodziewał wyniku, jakim się zakończy. Pierwsza połowa była całkiem spokojna. Co jakiś czas przewijały się niewykorzystane sytuacje podbramkowe obu zespołów, jednak nie zapowiadały one nawet w najmniejszym stopniu tego, co się miało jeszcze wydarzyć na boisku przy ul. Łęczyckiej. Wolną grę w końcu przerwał Michał Łągierczyk, strzelając pierwszego gola w meczu. Na tą chwilę musieliśmy czekać aż 32. minuty. Połowa zakończyła się bez odzewu ze strony przeciwników.
Rozjuszenie byka
W drugiej części gry Skład Wegla i Papy wyraźnie znudził się mozolną grą, o czym świadczy gol Kukieły w 36. minucie. Chwilę po nim poprawił Król i FC Wembley przegrywało już 1:2. To był jednak dopiero początek. Zespół Składu wykorzystał całą pierwszą połowę, by się rozgrzać, a drugą, żeby zacząć strzelać gole. A tych było niemało, bo w 46. minucie było 3:1 po strzale Kamila Kopery, a następnie po trafieniach Krzysztofa Kukieły w 61. i 64. minucie aż 5:1. Drużyny Marcina Dobrosińskiego nie mógł uratować ostatni gol Piotra Grobelnego w ostatniej minucie meczu, dlatego spotkanie zakończyło się wynikiem 5:2 dla Składu Wegla i Papy.
Mecz Kukieły
Kapitan Składu Wegla i Papy, Michał Baran, uważa, że zwycięstwo jego drużyna może zawdzięcząć świetnej grze Krzysztofa Kukieły. Zawodnik ten popisał się bowiem w tym spotkaniu swoimi wysokimi umiejętnościami, zaliczając hat-tricka. - Dobrze, że Krzysztof Kukieła dzisiaj z nami był. Dzięki niemu wygraliśmy. Zwycięstwo z Wembley dedykujemy natomiast synowi Kukiełki, który niedawno przyszedł na świat - komentuje kapitan SWiP. Drużyna FC Wembley powinna przemyśleć i przeanalizować mecz, a następnie wyciągnąć z niego wnioski. Zaraz po przegranym starciu chłopaki nie mieli jednak żadnych refleksji, o czym świadczy fakt, że Marcin Dorosiński kategorycznie odmówił udzielenia jakiekolwiek komentarza.
Komentarze