Ligowe
Dodany: Komentarzy: 0

Michał Metelski: Gdy gramy swoje, żaden rywal nie jest nam straszny

- Nie będę wygłaszał słów: "To my wygramy ten puchar!", jak bokser przed walką, który potem leży na deskach. Znamy jednak swój potencjał i nie raz udowadnialiśmy swoją klasę, dlatego wiem, że kiedy gramy swoje, żaden rywal nie jest nam straszny - mówi kapitan drużyny My Tu Po Medale, Michał Metelski.

Na samym początku powiedz nam coś osobie. Od kiedy grasz w Lidze Nike Playarena, jak wołają do Ciebie koledzy na boisku, który numer masz na koszulce i na gdzie na murawie czujesz się najlepiej?

W Lidze Nike Playarena gram już czwarty sezon. Jeżeli chodzi o ksywkę, to trochę ich mam, od Metelana, przez Metela, po Miśka, więc jeżeli usłyszę jedną z nich, to istnieje duże prawdopodobieństwo, że się odwrócę. Obecnie występuję z numerem 6, co odzwierciedla moją pozycję na boisku, czyli środkowego pomocnika, choć  w ostatnim czasie sporo gram też z tyłu. Ostatnio aż tak się "cofnąłem", że wylądowałem na bramce, ale to było wynikiem urazu, więc nie planuję tam zbyt długo zabawić.

Czy od początku swojej przygody w Playarenie grasz dla aktualnego zespołu? Może wcześniej reprezentowałeś barwy innej drużyny?

W tej kwestii jestem wierny, oczywiście nie tylko w niej, jakby były jakieś wątpliwości (śmiech). Cztery lata temu kolega powiedział mi o tej lidze, a że w tamte wakacje graliśmy praktycznie dzień w dzień, pomyślałem, że to będzie ciekawa alternatywa i zabrałem się za montowanie drużyny. Potem były dywagacje na temat nazwy teamu, ale wtedy "pomocną dłoń" wyciągnął do mnie Maciej Klóska (nasz wspaniały bramkarz) i tak powstało "My Tu Po Medale" (obiecałem mu, że o nim wspomnę, więc musiałem coś wymyślić ). Oprócz tego, zagrałem jeden mecz dla Olimiq'u Poznań, kiedy pojawiła się możliwość grania w dwóch drużynach.

Jakie są twoje największe osiągnięcia w Playarenie?

Niewątpliwie największym osiągnięciem było zajęcie 3. miejsca w zeszłym sezonie w 1 lidze, a co za tym idzie, uzyskanie przepustki na Mistrzostwa Polski. Nie chciałbym jednak tego nazywać "moim osiągnięciem", ponieważ piłka nożna to gra zespołowa, więc wkład w ten sukces miała cała drużyna. Wracając do MP to niestety, tam już tak kolorowo nie było, jak na naszym "podwórku", ale myślę że to było cenne doświadczenie. Nie oszukujmy się, że nic nam wtedy nie sprzyjało, począwszy od losowania (w grupie mieliśmy byłego i obecnego Mistrza Polski), poprzez ciężką podróż, a kończąc na temperaturze i wilgotności powietrza. Tak na poważnie to nie najlepiej weszliśmy w turniej i w kolejnych meczach nie potrafiliśmy się już podnieść.

Co byś chciał zmienić w swojej grze?

Jeżeli chodzi o moją grę, to myślę, że powinienem popracować nad kondycją (aż Endomondo zaczęło się martwić o mnie i wypisują mi jakieś e-maile, więc chyba czas odnowić tą relację) oraz udoskonalić  technikę uderzenia, co już nie jest takie proste, zwłaszcza jak się ma pewne nawyki. Mimo to, wychodzę z założenia, że wszystko jest do zrobienia, tylko po prostu trzeba chcieć, oczywiście nie zapominając o ciężkiej pracy.

Jakie są Wasze główne cele w tym sezonie?

Cel na ten sezon jest prosty - ponowne uzyskanie przepustki na Mistrzostwa Polski. Mamy do tego dwie drogi - albo wygrać Puchar Poznania, albo znaleźć się w pierwszej "trójce" w lidze. Na ten moment w lidze "kręcimy się" w okolicach 5. miejsca, ale straty do miejsc premiowanych awansem są niewielkie, a w Pucharze znajdujemy się obecnie na etapie ćwierćfinału, więc w obu przypadkach sytuacja jest otwarta. Na pewno nie będzie to łatwe zadanie, zwłaszcza, że spora grupa naszych zawodników gra jeszcze poza strukturami Playarena, ale na pewno nie odpuścimy do samego końca.

Kto był/jest Twoim idolem i aspiracją w piłkarskim świecie i w jakiemu klubowi najbardziej kibicujesz?

Takim mianem z pewnością mogę określić Didiera Drogbę. Był to/jest napastnik kompletny, bo jak tak teraz myślę, ciężko wskazać mi słaby punkt w jego grze. Do tego wszystkiego jest on dobrym człowiekiem, który nigdy nie zapomniał o ciężkiej sytuacji afrykańskiej ludności. Jeżeli chodzi o ulubione kluby, to mam takie dwa. Co ciekawe, przez ostanie dwa sezony mają sporo wspólnego, oprócz niebieskich barw i tu muszę Cię Paweł niestety zasmucić, nie mam na myśli drużyny KS Rataje (śmiech). Są nimi Lech Poznań oraz Chelsea Londyn. Tłumaczenie dlaczego tak, a nie inaczej, troszkę by mi zajęło, dlatego rezygnuję z tego pomysłu.

Który mecz w Playarenie utkwił Tobie w pamięci najmocniej i dlaczego?

Tych pojedynków już trochę było, więc mi się to wszystko zlewa. Pierwszym meczem, który przychodzi mi do głowy, jest jednak zwycięstwo (chyba 9:8) z KS Rataje w poprzednim sezonie. Spotkanie było bardzo wyrównane, ale udało nam sie dowieźć korzystny rezultat do samego końca. Dodatkowo atmosfera tego meczu była aż tak gorąca, że się niektórym zagotowało w głowach, ale na szczęście obyło się bez pomocy medycznej.

Czy strzeliłeś w historii swoich występów bramkę typu "stadiony świata"?

Kilka takich bramek na pewno sięznajdzie (gole z połowy boiska itd.), jednak słowne opisywanie tego raczej nie ma większego sensu. Takie rzeczy trzeba po prostu widzieć.

Jakie aktywności sportowe wykonujesz poza Playareną? Może reprezentujesz jakiś klub?

Regularnie gram w piłkę (2-4 razy w tygodniu) oraz ćwiczę na siłowni. Ponad roku temu podjąłem decyzję o przerwaniu gry klubowej, ponieważ postanowiłem skupić się na przygotowaniach do matury, a połączenie jednego i drugiego było bardzo trudne. Nie była to łatwa decyzja, jednak postawiłem sobie pewne priorytety i tego nie żałuję.

To na koniec pobawmy się w typowanie. Która drużyna zdobędzie według Ciebie Mistrzostwo Poznania, a kto pierwszy raz w historii sięgnie po Puchar Miasta?

To zacznijmy od mistrzostwa, ponieważ nas bym chciał zostawić na koniec (śmiech). Moim zdaniem ta kwestia jest już niemalże przesądzona. KS Rataje ma bardzo dużą przewagę nad resztą stawki, a co dla zawodników tej drużyny najważniejsze, nie zwalniają tempa, więc jeżeli nie wydarzy się nic nadzwyczajnego, to sięgną po ligowy tytuł. Jeżeli byłaby możliwość obstawienia tego faktu, to nie wahałbym się tego uczynić, choć wtedy te szanse mocno by zmalały (śmiech). Sprawa Pucharu Poznania nie jest już tak oczywista. Jest kilku pretendentów do zdobycia tego trofeum, a przy tak wyrównanym poziomie, o zwycięstwach w najważniejszych meczach będzie decydowała dyspozycja dnia. Nie będę tutaj wygłaszał słów: "To my wygramy ten puchar!", jak bokser przed walką, który potem leży na deskach. Znamy jednak swój potencjał i nie raz udowadnialiśmy swoją klasę, dlatego wiem, że kiedy gramy swoje, żaden rywal nie jest nam straszny.

 

powrót do listy

Komentarze

Brak komentarzy
Jeżeli chcesz dodać komentarz, musisz być zalogowany. Zaloguj
Advertisement