Ligowe
Dodany: Komentarzy: 2

W krzywym zwierciadle: (Nie)zła giera - Warriors Young Marki vs Gloria Victis

W chłodny, marcowy wieczór wybrałem się na hitowe spotkanie 21. kolejki Premier League 1 ligi warszawskich rozgrywek Playrena. Mecz zaplanowany był w Markach i na wstępie pragnę dodać, że pierwszy raz w życiu odwiedziłem tą metropolię i ta wyprawa podniecała mnie tak samo, jak niedawna premiera 374. części Gwiezdnych Wojen, czyli wcale. Nie miałem żadnej ochoty jechać w miejsce, o istnieniu którego dowiedziałem się kilka dni wcześniej, lecz zbrodnią byłoby przegapienie takiego meczu, więc ruszyłem w półtora godzinną przejażdżkę na spotkanie z przeznaczeniem...

Zapewne ciekawi Was, jakie było moje pierwsze wrażenie, gdy wysiadłem na przystanku, rzekomo w pobliżu boiska. Otóż, było to coś w stylu: "Gdzie ja do cholery jestem!?". Będąc już na miejscu i mając w głowie ostatnie wydarzenia z Kielc, postanowiłem zbadać stan boiskowej murawy. Po dokładnych oględzinach nawierzchni uznałem, że jest ona zdatna do gry i chwilę po rozliczeniu się z obiema ekipami, wydałem zgodę na rozegranie spotkania, co wprawiło w euforię setki kibiców jednych i drugich.

Pierwsze minuty przebiegały zgodnie z przewidywaniami światowych ekspertów i znawców futbolu. Obie drużyny grały rzekłbym niczym szachista amator - zachowawczo i bezbłędnie. Wkrótce jednak na prowadzenie wyszli goście, a stało się to po akcji, w której nie wydarzyło się nic godnego opisania. Po otwarciu wyniku, oba zespoły poszły na wymianę ciosów i do przerwy Warriorsi prowadzili 5:3, lecz niech nie zmyli Was wysoki wynik. Przez to, że zawodnicy obu ekip prawdopodobnie dobrze się znali, w pierwszej połowie nie doszło do żadnej bójki, nie było ostrych fauli, ani nawet poważniejszych sprzeczek. Krótko mówiąc, mecz ekscytował tak samo, jak skandynawski dramat psychologiczny o pisarzu alkoholiku, który przeżywa kryzys egzystencjalny.

W drugiej odsłonie Gloria postawiła na atak, dzięki czemu już po 5 minutach przegrywała 3:7. "Nie no, tak nie może być" - pomyśleli zawodnicy z Marek i dzięki ich usilnym staraniom, na ok. 15 minut przed końcem meczu, ekipa ze stolicy wyszła na 2-bramkowe prowadzenie 9:7. W międzyczasie miał miejsce przykry incydent. Z zarośli znajdujących się w pobliżu boiska dało się słyszeć okrzyki, które powszechnie uważane są za obraźliwe. A brzmiały one mniej więcej tak: "Jeeeebać Legie! Jeeeebać was!". Kilka chwil po tym zajściu doszło do lekkich przepychanek na placu gry, dzięki czemu mecz zaczynał nabierać rumieńców. Gospodarze zdołali strzelić jeszcze 2 gole w tym spotkaniu i zapewne zakończyłoby się ono remisem, gdyby nie fakt, że zespół przyjezdnych do końcowego gwizdka zdobył jeszcze 5 bramek.

Ostatecznie hitowe starcie 21. kolejki 1 ligi zakończyło się wynikiem 9:14 i 3 punkty pojechały do Warszawy. Gloria awansowała w efekcie na 4. pozycję, z której zepchnęła swoich dzisiejszych rywali. Osobiście jestem bardzo zadowolony z tego wyjazdu. W końcu mogłem wyrwać się z tej wioski, jaką jest Warszawa i pozwiedzać prawdziwą aglomerację. Ale nie to mnie najbardziej cieszy. To, co z tej wyprawy w nieznane zapamiętam najbardziej, to możliwość obejrzenia naprawdę (nie)złej giery.

 

powrót do listy

Komentarze

Dariusz Pocztowski
+
0
/
-
0
ponad 8 lata temu

Dzięki dzięki ;). PS. Jak będziesz miał zamiar jechać, to weź na wszelki wypadek jakiś namiot, śpiwór itp. bo w takim mieście to turyści w hotelach rezerwują miejsca z kilku miesięcznym wyprzedzeniem i nie ma bata żebyś znalazł miejscówę na noc :D Pozdrawiam

Przemysław Kaczmarek
+
0
/
-
0
ponad 8 lata temu

Darek w fajnym stylu napisany artykuł :) Jestem zwarty i gotowy do przyjazdu na odpoczynek do Marek :)

Jeżeli chcesz dodać komentarz, musisz być zalogowany. Zaloguj
Advertisement