
10 pytań do Marcina Docha
Tym razem w cyklu "10 pytań do…" gościmy Marcina Docha, zawodnika występującego w ostrowieckiej oraz warszawskiej Lidze Nike Playarena w takich drużynach jak KS Najemnicy 2013, Dzieci z Bullerbyn oraz Novilion. Marcin studiuje na co dzień Ekonomię na Uniwersytecie Warszawskim, jednak pół żartem pół serio mówi, że wiąże swoją przyszłość z KFC, automatycznie radząc innym rzucenie szkoły i dołączenie do rozgrywek Playarena. Co jeszcze ciekawego powiedział w rozmowie z nami? Zachęcamy do lektury.
Krzysztof Różalski: Marcin, jak zaczęła się Twoja przygoda z rozgrywkami Playarena?
Marcin Doch: Moja przygoda z Playareną zaczęła się już w pierwszym sezonie istnienia tych rozgrywek w Ostrowcu Świętokrzyskim. Większość znajomych grała już w różnych drużynach, więc ciężko było mi się gdzieś załapać, ale na szczęście udało mi się znaleźć kilku wolnych graczy, z którymi stworzyłem zespół 0,57721, czyli tzw. ekipę cyferek. Brak zgrania i stałego bramkarza spowodował, iż nasze wyniki były mierne (pomimo bodajże 12 prób, w lidze nie udało nam się zdobyć żadnego punktu), jednak udawało się nam się czasami w sparingach postawić i wyjść z potyczki zwycięsko tak jak np. w przedsezonowym meczu z Najemnikami. Po okresie wakacyjnym z przyczyn poza boiskowych musieliśmy zrezygnować ze wspólnej gry. Ja natomiast kontynuowałem swoją grę w stołecznej Lidze Nike Playarena w zespole Novilion, w którym gram do dzisiaj. Na przełomie roku załapałem się dodatkowo do ostrowieckiego teamu z 2 ligi - Wybrzeża Klatki Schodowej. Niestety po paru miesiącach drużyna również zawiesiła działalność. Widocznie nie mam szczęścia do ekip z Ostrowca. Następnie pod koniec sezonu przyjęto mnie do Spartaka Ludwików, z którym zakończyliśmy sezon na trzecim miejscu w pierwszoligowej tabeli. Pod koniec wakacji zacząłem również grę w 2 lidze. Do Dzieci z Bullerbyn ściągnął mnie ówczesny kapitan Ziętek, który potem kusił mnie również do gry w pierwszoligowych Najemnikach. Na grudniowe święta otrzymał on swój prezent, czyli mój transfer. Dwa tygodnie wcześniej podjąłem się również nowego wyzwania - gry na pełnowymiarowych boiskach w Interze Warszawa, z którym obecnie przygotowuje się do rundy rewanżowej w warszawskiej B-klasie. Naszym celem jest awans do wyższej klasy rozgrywkowej. Jak widać, piłka nożna jest nieodłącznym elementem mojego życia, a Playarena ważnym jej składnikiem.
Skoro grasz zarówno w ostrowieckiej, jak i warszawskiej Lidze Nike Playarena, to jak oceniasz poziom organizacji rozgrywek w obu miastach?
W obu miastach miałem przyjemność grać w różnych klasach rozgrywkowych. W Ostrowcu w 1 i 2 lidze, a w Warszawie w 1, 2 oraz 3 lidze. W obecnym sezonie zarówno w stolicy, jak w ostrowieckich rozgrywkach wprowadzona została Playarena Premium, co w mojej opinii jest bardzo dobrym ruchem organizatorów ku uatrakcyjnieniu rywalizacji. Oprócz tego wprowadzony został również terminarz meczowy, jednak w Warszawie jest on bardziej szczegółowy. Zespoły dostają rozpiski na kilka kolejek do przodu, w których na każdy tydzień przypisany jest inny przeciwnik (są oczywiście również tygodnie wolne od gry), a nie rozegranie meczu kończy się walkowerem 10:0. W mojej ocenie taka forma jest bardzo rygorystyczna i nie zawsze znajduje rozwiązanie w praktyce. Ciekawą rzeczą jest natomiast fakt, iż na okres zimowy terminarz został zawieszony i mecze rozgrywane są w sposób dowolny. Jeśli chodzi o sam poziom sportowy, to ze względu na ogromną ilość zawodników, każda liga w Warszawie prezentuje równy poziom, a każdy może wygrać z każdym. Ponadto, rzadko obserwowałem przypadki, aby jeden zawodnik grał w dwóch ligach, a w Ostrowcu niestety stało się to praktycznie regularną praktyką. Mimo to, sądzę, że ostrowieckie zespoły spokojnie podołałyby grze w warszawskich rozgrywkach na każdym szczeblu. Co do poziomu organizacyjnego, to chylę czoła całej ekipie Ambasadorów z Ostrowca, którzy wykonują ogrom świetnej pracy. Organizacja zawodów o randze ogólnopolskiej czy chociażby liczba przepustek przyznawana na Mistrzostwa Polski pokazuje, jak dużym uznaniem cieszy się nasza liga w skali całego projektu Playarena. Obserwując pracę grupy stworzonej przez Krzyśka Marca jestem pewien, iż nasze rozgrywki podążają w dobrym kierunku i są w stanie stać się czymś wyjątkowym nie tylko w skali naszego regionu, ale również w całej Polsce.
Jak oceniasz rywalizację w naszych ligach? Czy według Ciebie wykrystalizowali się już główni faworyci czy też może sytuacja wszędzie nadal jest nierozstrzygnięta?
Patrząc na 2 ligę, nie widzę innej możliwości niż mistrzostwo dla Dzieci z Bullerbyn. Od momentu, w którym skład się wyklarował, możemy się pochwalić passą blisko 30 zwycięstw z rzędu (licząc potyczki towarzyskie), dlatego na wiosnę musiałby się chyba wydarzyć cud, abyśmy nie dokończyli sezonu na fotelu lidera. Przenosząc się jednak na boiska pierwszoligowe, mógłbym stworzyć tutaj trzy grupy drużyn. Pierwsza z nich to trójka mistrzowska: Red Devils, Centrum Sport, OKS Pułanki, które na obecną chwilę odskoczyły od reszty stawki i wygląda na to, że batalia o najwyższy stopień podium rozegra się pomiędzy nimi. Następnie są cztery wyrówane drużyny - Najemnicy, Patriotic, Spartak i The Stylacja, które w mojej ocenie powalczą o miejsce tuż za pudłem, a przy odpowiedniej aktywności i załamaniu formy jednej z trzech topowych zespołów, będą w stanie wskoczyć nawet na wyższe miejsce. W ostatniej grupie umieściłbym pozostałe zespoły, które będą chciały się pokazać z jak najlepszej strony i urwać punkty innym drużynom. Poza tą klasyfikacją umieszczam drużynę Żbików, która jak wiemy, celuje w triumf w Pucharze Ostrowca i awans na tegoroczne Mistrzostwa Polski właśnie za jego pośrednictwem. Rywalizacja w rozgrywkach pucharowych zapowiada się więc bardzo ciekawie. Tym bardziej że wszystkie drużyny startują w nich praktycznie z równej pozycji. Z niecierpliwością czekam na potyczki w fazie pucharowej, jednak mam nadzieję, że w grupowych potyczkach również nie zabraknie emocji i zaciętych konfrontacji.
Kto Twoim zdaniem ma największy wpływ na przebieg zdarzeń na boisku?
Zawsze przy takim pytaniu przypominają mi się słowa, które powtarzał mój starszy kolega o tym, że budowanie drużyny zaczyna się od tyłu. Patrząc na mecze, w których grałem, zawsze decydującym elementem w grze przeciwko silnym zespołom była żelazna defensywa oraz bramkarz, który potrafił stanąć na wysokości zadania w najbardziej dramatycznych momentach spotkania. Wiadomo, że każda drużyna ma swój własny styl i taktykę, jednak silna defensywa jest w stanie każdemu zapewnić, może mało widowiskową, lecz skuteczną grę. Jeśli mamy dobrze zabezpieczony tył, możemy przejść dalej, czyli do konstrukcji gry. Poza tym istotny wpływ na przebieg zdarzeń boiskowych ma dla mnie tzw. team spirit oraz psychika. Gdy zawodnicy nie są w stanie grać razem, wspierać się oraz uwierzyć w siebie, nie można oczekiwać, że dokonają rzeczy niemożliwych. W przypadku ostrowieckich drużyn nie można na szczęście mówić o braku tego czynnika. Praktycznie wszyscy w swoich zespołach znają się wzajemnie i są kolegami nie tylko na boisku, ale i poza nim, co sprawia, że są w stanie walczyć jeden za drugiego.
Jak myślisz, co można byłoby ulepszyć w naszych rozgrywkach?
Trudno na ten moment znaleźć mi jakieś konkretne rozwiązania, dążące do ulepszenia naszej ligi. Póki co widać dominację 2 ligi nad 1 w kwestii aktywności meczowej, lecz cały czas o wiele większy prestiż ma 1 liga, która stała się dla drużyn miejscem do walki o każdy punkt. To już nie jest dla wielu tylko zwykła gra, jak to bywało w pierwszym sezonie. Rywalizacja wzrosła i to znacznie, podobnie jak motywacja do osiągania wysokich wyników. 2 liga natomiast stała się zapleczem do wspólnego zgrywania się oraz grania meczów o mniejszą stawkę. W mojej opinii ciekawym rozwiązaniem mogłoby być wprowadzenie reformy 1 ligi, która polegałaby na zwiększeniu liczby meczów poprzez podział stawki na 2 grupy. Kwestią do rozpatrzenia byłaby tu również liczba zespołów. Innym pomysłem, który przychodzi mi na myśl, to organizacja pucharu regionalnego. Rywalizacja z drużynami z innych miast byłaby doskonałą okazją do sprawdzenia się naszych drużyn na tle nowych przeciwników i dla niejednej z nich stanowiłoby to motywację do dodatkowej, ciężkiej pracy. Problem widzę również w dużej migracji zawodników między drużynami. Zmiana drużyny czy tworzenie nowej nie jest rozwiązaniem problemów ani nie przyczynia się do polepszenia jakości naszej ligi. Kroki podejmowane w tej kwestii są wprawdzie w mojej ocenie wystarczające, lecz interesujące byłoby także wprowadzenie górnego limitu zawodników oraz okienek transferowych. Powyższe pomysły to tylko jakieś moje przemyślenia na szybko, nie do końca zweryfikowane, ale sadzę, że coś można z nich wyciągnąć. Podsumowując, wierzę, że w głowach Ambasadorów naszej ligi roi się od niebanalnych pomysłów i zaskoczą nas oni nie raz, pewnie nawet i w tym sezonie, swoją kreatywnością i pomysłami na rozwój ostrowieckiej Ligi Nike Playarena.
Jakie jest Twoje marzenie związane z rozgrywkami Playarena?
Sądzę, że moje marzenia nie różnią się zbytnio od tego, co chcą osiągnąć inni. Przede wszystkim jest nim zdobycie mistrzostwa ligi, pucharu miasta, wyjazd na Mistrzostwa Polski i... można by tak dalej wymieniać... Jako, że jestem osobą blisko związaną z naszym miastem, chciałbym, aby ono także stało się ważną częścią projektu Playarena i aby jak najwięcej się w nim działo. Wiem, że jesteśmy w stanie to osiągnąć. Na ten moment głównym celem dla mnie jest natomiast walka na wiosnę z Najemnikami o obronę czwartego miejsca w lidze oraz uzyskanie jak najlepszego rezultatu w rozgrywkach pucharowych.
Jak znajomi nazywają Cię na boisku?
Na boisku nie mam jakiejś specjalnej ksywki. Zwracając się do mnie, wszyscy posługują się najczęściej różnymi formami mojego nazwiska, czyli Dochu, Doszku. Czasami mówią też po imieniu, lecz nie zwracam na to większej uwagi.
Jak wygląda Twój "match day"?
Co do dnia meczowego, to raczej nie mam jakichś konkretnych rytuałów. Staram się wcześniej dobrze zjeść, wprowadzić się w dobry humor, przyjść przed ważnym meczem trochę wcześniej, a po drodze zazwyczaj słuchać żywych, wesołych kawałków na full w moim aucie.
Jak byłeś mały, to na pewno miałeś jakiegoś idola piłkarskiego. Możesz opowiedzieć, kto nim był i dlaczego akurat on?
Ciężko wskazać mi w tym momencie konkretnego piłkarza. Gdy byłem mały, miałem wiele wzorów, doceniałem wielu z nich o każdy był wyjątkowy na swój sposób. W gronie tych najważniejszych umieściłbym Rivaldo, Ronaldinho, Nestę, Owena, Kahna, Bergkampa, Beckhama i Henry'ego, choć mógłbym tak wymieniać w nieskończoność jeszcze kilkadziesiąt nazwisk. Długo zeszłoby na wymienianiego tego, za co każdego z nich osobna podziwiałem. Z obecnie grających zawodników podziwiam przede wszystkim Ibrę. On potrafi jednym zagraniem zmienić wszystko, zrobić coś nieszablonowego, coś, co sprawi że wszystkim dookoła opadnie szczęka.
Komentarze
Marcin Doch
+
1
/
-
0
ponad 9 lata temu
Krzysiu, a gdzie 10. pytanie? :P