
Sam na sam: Arkadiusz Klemka
- Nie mogę się doczekać momentu, gdy za kilkanaście lat spotkamy się w gronie zawodników Elity, żeby powspominać naszą wspólną przygodę. Będę wtedy czuł, że nie zmarnowałem czasu i najlepiej jak mogłem wykorzystałem najlepsze lata swojego życia - mówi w kolejnej odsłonie "Sam na sam" Arkadiusz Klemka, zawodnik Elity ND.
Czy pamiętasz swój pierwszy mecz w rozgrywkach Playarena?
Pierwszy mecz w rozgrywkach Playarena zagrałem na lotniczej z drużyną Top Level, której barw bronił wówczas nasz obecny kapitan - Mateusz Piłat. Bardzo dobrze pamiętam podekscytowanie związane z pierwszym zwycięstwem i to aż 13:0. Piłacik nic w tym spotkaniu nie pokazał, lecze na szczęście w Elicie idzie mu trochę lepiej (śmiech).
Jakie masz najlepsze, a jakie najgorsze wspomnienie związane z naszymi rozgrywkami?
Najlepszym wspomnieniem mogę nazwać cały mój udział w rozgrywkach Playarena. Nawet jeśli ponosiliśmy porażki, zawsze później się odgrywaliśmy w kolejnych spotkaniach. Jeśli chodzi o przykłady, to nie zapomnę meczów z Elitą Kiełczów, w których padało mnóstwo pięknych bramek i które rozstrzygały się w końcowych minutach. Niemiłym wspomnieniem mogę nazwać wszystkie sytuacje, w których jechaliśmy gdzieś na mecz, a okazywało się, że boisko było zajęte lub gdy w trakcie meczu byliśmy "wypraszani" przez miejscowych.
Czy Twoim zdaniem Playarena jest trampoliną dla młodych zawodników do rozpoczęcia profesjonalnej kariery?
Ja osobiście nie znam zawodnika, który "wybiłby się" dzięki rozgrywkom Playarena, ale z pewnością jest to świetne rozwiązanie dla trenujących graczy, którzy mimo swoich rozgrywek ligowych, odczuwają głód gry. Wiele razy słyszałem, że mecze w Lidze Nike Playarena bywają bardziej wymagające od tych w ligach juniorskich, więc na pewno można się podczas nich wiele nauczyć.
Jesteś napastnikiem w jednej z czołowej drużyn ekstraklasy. Pełnisz w swoim zespole rolę typowego egzekutora czy może decydujesz się bardziej na pomoc w środkowej części boiska? Co jest według Ciebie najważniejsze do tego, żeby regularnie strzelać bramki?
Może i nie porażam skutecznością w każdym spotkaniu, jednak staram się nadrabiać to zaangażowaniem także w defensywie. Często po meczu, nawet jeśli nie uda mi się pokonać bramkarza rywali, odczuwam satysfakcję z każdego udanego podania i odbioru, które przyczyniły się do sukcesu drużyny. Żeby regularnie zdobywać bramki, wystarczy mieć świetnych zawodników w drużynie, którzy często wypracowują dobre okazje. Ja akurat mam to szczęście, chociaż nie zawsze udaje mi się je wykorzystywać.
Kto jest Twoim piłkarskim idolem i dlaczego?
Moim idolem piłkarskim jest bez wątpienia Marcin Wasilewski. Według mnie jest on wzorem sportowca, który ma świetny kontakt z kibicami. Ponadto, był kapitanem reprezentacji Polski, zawsze walczy do końca i nigdy się nie poddaje. Wystarczy choćby przywołać historię jego dramatycznej kontuzji, po której nie dość, że zdołał wrócić do gry, to jeszcze walczy po niej w najlepszej lidze świata, gdzie jest jedynym Polakiem grającym w polu. Zawsze gdy oglądam go na boisku, czuję dumę i cieszę się, że mu się powodzi.
Jakiej drużynie kibicujesz i dlaczego?
Patriotyzm lokalny nakazuję odpowiedzieć, że Śląskowi Wrocław, jednak szczerze mówiąc, ostatnimi czasy nie oglądam jego meczów, bo po prostu szkoda nerwów. Od paru ładnych lat kibicuje Leicester City. Zaczęło się od tego, że grałem tą drużyną w trybie menedżerskim w fifie 2005, potem zainteresowało mnie, jak chłopaki grają w rzeczywistości i z zapartym tchem śledziłem ich walkę o awans do Premier League. Gdy do Lisów dołączył Wasyl, polubiłem ten zespół jeszcze bardziej i niezmiernie cieszą mnie ich ostatnie sukcesy w lidze.
Masz ok. 2 metrów wzrostu. Jaki procent swoich bramek strzelasz głową?
Bardzo rzadko strzelam z główki. Moi koledzy z drużyny sporadycznie decydują się na to, żeby zagrać górą, jednak przyznam, że zdarza im się to coraz częściej. Wpływ na to może mieć też szczególna troska, jaka otaczają mnie obrońcy rywali przy stałych fragmentach gry. Praktycznie w każdym meczu słyszę zdanie "kryj tego wysokiego".
W ostatnim meczu Twoja drużyna przegrała ze Spartanem Leśnica aż 1:20. Czy wierzysz, że - mimo tej porażki - bedzięcie dalej bić się o najwyższe cele?
Wydaje mi się, że ta porażka nas tylko zmotywowała do dawania z siebie jeszcze więcej w kolejnych meczach. I tak nasza sytuacja w tabeli wygląda całkiem nieźle, więc myślę że do końca sezonu jeszcze wiele się zdarzy.
A kto w takim razie powalczy o tytuł, wyjazd na Mistrzostwa Poslki i utrzymanie w elicie?
Jesteśmy dopiero w połowie sezonu. Do końca pozostało jeszcze dużo spotkań, więc wszystkie drużyny mają szanse na to, żeby skoczyć o parę oczek do góry w tabeli. W Lidze Nike Playarena okno transferowe trwa cały rok, więc słabsze drużyny mogą poszukać wzmocnień. Mocniejszym ekipom mogą się przydarzyć spadki formy lub absencje kluczowych zawodników, więc sądzę, że możemy być świadkami jeszcze wielu roszad w tabeli.
Co mógłbyś powiedzieć rozpoczynającym grę w naszych rozgrywkach?
Nowym drużynom mogę jedynie doradzić, żeby przede wszystkim zadbały o dobrą organizację, bo gdy nie ma się składu oraz gdzie i z kim grać, to ewentualne braki w umiejętnościach są najmniejszym problemem. Żeby stworzyć dobrą drużynę, potrzeba przede wszystkim czasu, więc życzę wszystkim zaczynającym przygodę z naszymi rozgrywkami dużo wytrwałości i cierpliwości.
Jakie masz plany na przyszłość? Jak wysoko należy stawiać sobie cele?
Marzę o tym, żeby pojechać z Elitą na Mistrzostwa Polski. Wielu z nas pisze w tym roku maturę, niektórzy wyjeżdżają potem na studia i będzie coraz mniej okazji, żeby ze sobą pograć. Sądzę, że wyjazd na turniej ogólnopolski byłby pięknym zwieńczeniem naszej przygody z Ligą Nike Playarena. Jak wysoko należy stawiać sobie cele? Myślę, że zawsze trzeba mierzyć wysoko nie tylko w sporcie, ale i w życiu. Poza tym, nie wolno załamywać się, gdy coś się nie uda. Tym bardziej jeśli mamy świadomość, że zrobiliśmy wszystko, co w naszej mocy, żeby osiągnąć cel.
Jakie jest twoje hobby poza futbolem?
Poza piłką nożną interesuję się językiem francuskim, muzyką, filmem i polityką. Lubię realizować się śpiewając, pisząc piosenki i scenariusze. Uważam, że należy spełniać się w swoich pasjach, bo to daje najwięcej satysfakcji i przepiękne wspomnienia na przyszłość. Nie mogę się doczekać momentu, gdy za kilkanaście lat spotkamy się w gronie zawodników Elity, żeby powspominać naszą wspólną przygodę. Będę wtedy czuł, że nie zmarnowałem czasu i najlepiej jak mogłem wykorzystałem najlepsze lata swojego życia.
Komentarze