RP6
Dodany: Komentarzy: 1

Marcin Grzywa: Stać nas było na grę w finale Mistrzostw Europy

- Uważam, że medal był na wyciągnięcie ręki, ponieważ przez cały turniej graliśmy ciekawą i ładną dla oka piłkę. W każdym meczu to my prowadziliśmy grę i dominowaliśmy na boisku. Gdybyśmy utrzymali koncentrację do końca spotkania z Bośnią, to według mnie stać nas było nawet na grę w finale - mówi jeden z najlepszych zawodników reprezentacji Polski na wrześniowych Mistrzostwach Europy, Marcin Grzywa, który w Chorwacji strzelił dla naszej drużyny dwie bramki.
 

Kamil Michalec: Marcin, na początku chciałbym Ci pogratulować. Jako pierwszy zawodnik z Katowic dostałeś powołanie do reprezentacji Polski w piłce nożnej 6-osobowej. Co czułeś, gdy pierwszy raz zakładałeś koszulkę z orzełkiem na piersi?

Marcin Grzywa: Dziękuję bardzo. Było to dla mnie wielkie wyróżnienie, bo przecież od dziecka każdy chłopak grający w piłkę marzy o tym, by kiedyś zagrać w reprezentacji Polski. Mi udało się spełnić to marzenie. Pewnych rzeczy nie da się opisać słowami, trzeba je przeżyć.

Obserwując Cię zarówno na boisku jak i poza nim łatwo można dostrzec Twój profesjonalizm. Myślisz, że to jedna z głównych zalet jakie dostrzegł u Ciebie selekcjoner Klaudiusz Hirsch?

Od zawsze podchodzę do gry w piłkę w sposób profesjonalny. Nigdy nie gram na "pół gwizdka" i nie wyobrażam sobie czegoś takiego, bo to byłoby sprzeczne z moją naturą. Zawsze staram się grać jak najlepiej potrafię i dać z siebie to, co najlepsze dla drużyny. Czy to jedna z moich głównych zalet, która zadecydowała o powołaniu? Uważam, że przede wszystkim przekonałem selekcjonera swoimi umiejętnościami czysto piłkarskimi, a moje profesjonalne podejście do gry w piłkę było tylko dodatkową zaletą.

O najgorszy moment na Mistrzostwach Europy nie będę pytał, ponieważ łatwo się domyślić, że to ostatnie minuty meczu ćwierćfinałowego z Bośnią. Jaki był zatem dla Ciebie najlepszy moment podczas chorwackiego turnieju?

Z pewnością było tych momentów wiele, ale sądzę, że awans do ćwierćfinału po meczu z Austrią był najlepszym momentem. Zagraliśmy wtedy bardzo dobry mecz, jako cała drużyna.

Uważasz, że byliśmy w stanie wywalczyć na Mistrzostwach Europy miejsce na podium czy jednak mamy jeszcze braki w stosunku do ścisłej czołówki?

Uważam, że medal był na wyciągnięcie ręki. Gdybyśmy utrzymali koncentrację do końca meczu z Bośnią, to kto wie, jakby się to wszystko dalej potoczyło. Myślę, że graliśmy ciekawą i ładną dla oka piłkę. W każdym spotkaniu to my prowadziliśmy grę i dominowaliśmy na boisku. Według mnie stać nas więc było nawet na grę w finale.

Swoją przygodę z Playareną rozpocząłeś wiele lat temu. Co według Ciebie zmieniło się najbardziej przez ten czas?

Kiedy rozpoczynałem swoją przygodę w tych rozgrywkach, to cała ta organizacja się dopiero kształtowała, jak to się mówi "raczkowała". Porównując pierwsze Finały Mistrzostw Polski we Wrocławiu, w których brałem udział, a tegoroczne w Warszawie, to niebo, a ziemia. Wielki szacunek dla organizatorów i osób dbających o rozwój tego projektu, bo wykonują oni kawał dobrej roboty.

Zamierzasz w najbliższym sezonie kontynuować grę w Lidze Nike Playarna i po raz kolejny walczyć o powołanie do kadry?

Wszystko jest zależne od tego, gdzie będę grał w piłkę na dużym boisku w piłce 11-osobowej. W chwili obecnej gram w 3 lidze i nie jest to szczyt moich marzeń. Uważam, że stać mnie na grę w wyższych klasach rozgrywkowych. Liczę na to, że gra w Playarenie mi w tym pomoże. Cała impreza była bardzo medialna w naszym kraju, więc kto wie... Jeśli chodzi o walkę o kolejne powołania do kadry, to oczywiście dam z siebie wszystko, żeby pojechać na przyszłoroczne Mistrzostwa Europy i przywieźć z nich medal.

Jak z perspektywy czasu, gdy emocje już opadły, podsumujesz chorwackie mistrzostwa? Czego żałujesz, a z czego jesteś najbardziej zadowolony?

Najbardziej żal meczu ćwierćfinałowego, a dokładniej jego końcówki, kiedy straciliśmy bramkę dającą remis Bośniakom. Mimo wszystko uważam, że zaprezentowaliśmy się z dobrej strony, potrafiliśmy długo utrzymać  się przy piłce, strzelaliśmy efektowne bramki, nie przynieśliśmy wstydu. Jeśli chodzi o mnie, to uważam, że grałem przyzwoicie, ale jak to się mówi, zawsze może być lepiej. Na pewno są elementy, które mogę poprawić. Najbardziej jestem jednak zadowolony z postawy wszystkich chłopaków, bo każdy oddał serducho na boisko, a to jest najważniejsze.

 

powrót do listy

Komentarze

Przemysław Kaczmarek
+
1
/
-
0
ponad 8 lata temu

Kamil świetny wywiad ! Pozdro Marcin Grizzman :D

Jeżeli chcesz dodać komentarz, musisz być zalogowany. Zaloguj
Advertisement