OKS Zgodzianka: Nic się nie stało, czyli co zawiodło?
Trzecim zespołem, na którego w Krakowie liczono przed Mistrzostwami Polski Ligi Nike Playarena, był OKS Zgodzianki Nowa Huta. Najstarsza drużyna w krakowskich strukturach Playarena po raz kolejny rywalizowała na turnieju eliminacyjnym, jednak ponownie nie osiągnęła sukcesu, żegnając się z zawodami z kwitkiem.
Ponownie na pudle
Kolejny sezon w rozgrywkach, a Zgodzianka ciągle w czołówce. Były Mistrz Krakowa, jak również wicemistrz z sezonu 2013/2014, pod koniec czerwca po raz drugi w historii zajął najniższy stopień podium. Regularność występów zarówno na krakowskich boiskach, jak i w turniejach eliminacyjnych, poprzez wzgląd na doświadczanie i nie tylko, powinna być głównym atutem zawodników grających w żółtych strojach. Niestety po raz kolejny w żaden sposób nie przełożyło się to na wyniki w ogólnopolskich zawodach. Zgodzianka, podobnie jak rywal zza miedzy, Bijemy Miniony, trafiła do grupy A, której grono uzupełniły takie zespoły jak FC Pozamiatane (Mistrz Sieradza) oraz Majówka Starachowice (wicemistrz swojego miasta).
Najsłabszy występ
Choć podopieczni klanu Szaroń nie byli przedstawiani jako główne asy krakowskiej ligi, to jednak wszyscy liczyli na nie gorszy występ niż przed rokiem w Ostródzie, gdzie w 1/8 finału Zgodzianka została wyeliminowana przez inny krakowski zespół - Egalite Group FC Bujakowiankę. Tym razem rzeczywistość okazała się o wiele brutalniejsza. Pierwsze spotkanie było wyrównane, bo derby Nowej Huty na ostrowieckiej ziemi były nie lada wydarzeniem. Bijemy Miniony popełniło jednak mniej błędów w tym spotkaniu, a bramki Mateusza Dobosza oraz Marka Szaronia okazały się być jedynie kontaktowymi, gdyż ostatecznie rywale zwyciężyli 3:2. Kolejne spotkanie z FC Pozamiatane miało dużą stawkę, lecz niestety i tym razem rywale byli lepsi. Różnica polegała na tym, że OKS nie miał zbyt wiele do powiedzenia i przegrał aż 1:4. Jedyne trafienie zaliczył w tym spotkaniu Damian Kuźma. Ostatnie spotkanie mogło dać jeszcze awans, przy korzystnych rozstrzygnięciach w drugim spotkaniu, jednak marzenia dosyć szybko prysły, bo Majówka zwyciężyła 4:1. Tym razem honorowe trafienie zaliczył Mateusz Dobosz. Podsumowując, po raz pierwszy od 4 lat Zgodzianka na turnieju eliminacyjnym nie zdobyła nawet punktu. Ostatni raz takie coś zdarzyło się w Warszawie, gdzie nowohucianie debiutowali na arenie ogónokrajowej.
Andrzej Szaroń, kapitan OKS ZgodziankiMoim zdaniem zawiodło wiele rzeczy i wiele czynników. Nasz zespół pojechał na zawody ogólnopolskie już po raz czwarty i można nazwać ten wyjazd porażką, ponieważ nie udało nam zdobyć nawet punktu. Do Ostrowca pojechaliśmy z myślą, żeby grać mniej więcej po równo, chociaż nie każdego forma była na tym samym poziomie. Moim zdaniem zabrakło u nas osoby, która pociągnęłaby zespół swoją grą, która zrobiłaby różnicę. Jednym słowem nie mieliśmy takiego typowego lidera. Cofnąć czasu się nie da, ale jakby się dało, to wcześniej zaczęlibyśmy przygotowania do turnieju, bo nasz zespół to mieszanka osób grających w klubach z osobami, które grają w piłkę tylko amatorsko. Mam nadzieję, że w tym sezonie, który właśnie sie rozpoczął, wyciągniemy wnioski z porażki i w przyszłym roku pokażemy prawdziwą siłę Zgodzianki.
Adrian Wojdyła, obrońca OKS ZgodziankiDlaczego nie wyszliśmy z grupy? Co zawiodło? Wydaje mi się, że na takie turnieje powinno się jeździć po to, aby coś ugrać. Nie mówię, że nie chcieliśmy wyjść z grupy i walczyć o awans na finały, ale ciężko jest osiągnąć dobry wynik, kiedy jedzie się na turniej z nastawieniem, żeby wszyscy sobie pograli. Podczas takich zawodów każdy powinien mieć określoną rolę w zespole, drużyna powinna być zjednoczona. Wzajemne pretensje i kłótnie podczas meczów o to, kto ile czasu spędził na boisku, że ten czy inny grał minutę dłużej są po prostu żałosne. Można powiedzieć, że większość z nas miała inne wyobrażenie co do tego wyjazdu, miała swoje własne cele do zrealizowania. Podsumowując, nie byliśmy drużyną, tylko zlepkiem kopaczy, którzy chcieli coś osiągnąć, ale nie bardzo wiedzieli, jak to zrobić. Jeżeli za rok przyjdzie nam znowu jechać na zawody ogólnopolskie, to musimy wyciągnąć wnioski. W innym razie taki wyjazd kompletnie nie będzie miał sensu.
Aby się rozwijać, należy znajdować swoje wady i błędy. W przypadku Zgodzianki zostały one zauważone, dlatego aby osiągnąć sukces, wystarczy je chyba tylko wyeliminować. O tym, czy to się faktycznie uda, przekonamy się jednak dopiero po sezonie 2015/2016!
Komentarze