Do trzech razy sztuka. Kapela w końcu zwycięska!
W niedzielę o godz. 8:30 naprzeciw siebie stanęły dwie najlepsze ekipy poprzedniego sezonu w krakowskiej Lidze Nike Playarena. Mistrz Krakowa tym razem pokazał, iż tytuł mistrzowski mu się należał. Kapela Weselna pokonała OKS Zgodziankę 7:3 (3:0), a o końcowym wyniku głównie zadecydowała zdobyta przed przerwą przewaga. Spotkanie po raz kolejny nie zawiodło i cała krakowska społeczność już teraz z niecierpliwiością będzie oczekiwać kolejnego takiego starcia.
Jak zwykle Kapela otwiera wynik
Pierwsze minuty spotkania, trochę zaskakująco, należały do ekipy Marka Szaronia, która jako pierwsza sprawdziła czujność bramkarza Kapeli. Jego koledzy z pola, mimo wczesnej pory, nie musieli się długo budzić i powoli się rozkręcali. W porównaniu z poprzednimi pojedynkami OKS prowadził nieco bardziej otwartą grę, natomiast podopieczni Łukasza Leksandra nie potrafili aż tak bardzo zepchnąć Zgodzianki do głębokiej defensywy. Jedna rzecz się jednak nie zmieniła - wynik otworzyła Kapela. Zanim rywale zorganizowali się przy rzucie wolnym, Piotr Dębski posłał piłkę w długi róg bramki, gdzie zabrakło golkipera Zgodzianki. Kapela poszła za ciosem, dokładając kolejne dwie bramki. Dosyć proste straty piłki otworzyły okazję na kontrataki, które na gole zamienił Kamil Klęk. Najpierw po uderzeniu z ostrego kąta, a następnie po strzale z bliskiej odległości. Zerowy bilans bramkowy do przerwy Zgodzianki nie wróżył nic dobrego.
Wyciągnięte wnioski z poprzedniego sezonu
W spotkaniach w poprzednim sezonie, po słabych pierwszych połowach, drużyna OKS-u zmieniała bieg boiskowych wydarzeń bramkami tuż po przerwie. Tym razem Kapela nie zlekceważyła rywala, mimo pewnego prowadzenia. Choć Mateusz Dobosz zupełnie niepilnowany zdobył gola głową, to jednak Klęk szybko odpowiedział i być może to był kluczowy moment spotkania, gdyż „Weselni” ponownie odskoczyli na 4:1. W drugiej połowie spotkanie było bardziej otwarte. Zgodzianka dążyła do zdobycia gola, ale tego dnia brakowało i szczęścia (parę razy obite obramowanie bramki), i również jakości, gdyż golkiper Kapeli Mateusz Małek nie musiał się wspinać na wyżyny swoich możliwości. W końcu Mateusz Krajewski zdołał go co prawda pokonać niesygnalizowanym uderzeniem z dystansu na około 15 minut przed końcem, lecz Kapela nie przespała żadnego okresu w tym spotkaniu, dzięki czemu ten mecz miała pod kontrolą. Bramką na 5:2 dystans utrzymał ponownie najlepszy strzelec Kapeli - Klęk. OKS walczył do końca i znów po rozegraniu piłki z autu sprytną bramkę przy słupku zdobył Andrzej Szaroń. Ostatnie minuty to wysoka gra Zgodzianki na całym boisku, ale zawodnicy Mistrza Krakowa nie popełnili błędów, a sami wykorzystali okazje do przeprowadzenia kontrataków, które na gole zamienili Rafał Nawrot i Filip Cyganek. Mecz zakończył się więc ostatecznie wynikiem 7:3 dla Kapeli.
Bezbarwna Zgodzianka
Początek sezonu dla ekipy Marka Szaronia nie jest łatwy. Niedzielne spotkanie pokazało, w którą stronę poszły oba zespoły, a dokładniej o ile rozwinął się projekt „Kapela Weselna” realizowany przez Łukasza Leksandra i jego team. Doświadczenia z Mistrzostw Polski Ligi Nike Playarena z pewnością były nie do przecenienia. Natomiast OKS nie ma co składać broni, ale powinien wyciągnąć wnioski. Nadal stać go bowiem na podłączenie się do prowadzącego na tą chwilę w Krakowie trio - Panathinaikosu, Kapeli Weselnej i Bijemy Miniony.
Kapela Weselna - OKS Zgodzianka 7:3 (3:0)
Bramki:
- Kapela: Klęk 4, Dębski 1, Nawrot 1, Cyganek 1.
- OKS: Dobosz 1, Krajewski 1, A. Szaroń 1.
Zawodnicy meczu:
- Kapela: Kamil Klęk
- Zgodzianka: Paweł Reczek
Wypowiedzi pomeczowe
Kamil Klęk (Kapela Weselna) Myślę, że mecz mógł się podobać. Od samego początku przejęliśmy inicjatywę, narzuciliśmy swoje warunki przeciwnikowi i tak jak sobie założyliśmy przed spotkaniem, czekaliśmy na okazję do strzelenia pierwszego gola i to się udało. Potem doszły kolejne bramki i kontrolowaliśmy spotkanie, mając przewagę dwóch, trzech bramek. Jestem przekonany, że gdybyśmy zachowali trochę więcej koncentracji, to wynik mógłby być bardziej okazały. Podsumowując, wygraliśmy zasłużenie, jesteśmy obecnie lepszym zespołem i udokumentowaliśmy to na boisku.
Łukasz Leksander (Kapela Weselna)Hit kibiców na pewno nie zawiódł. Spotkanie obfitowało w efektowne bramki, ale co najważniejsze - przedłużyliśmy swoją serię ligowych zwycięstw do siedmiu. Od początku spotkania utrzymywaliśmy posiadanie piłki, przejęliśmy inicjatywę i stworzyliśmy sobie kilka dogodnych sytuacji, co w końcu pozwoliło nam otworzyć wynik. Jak wiadomo, prowadząc, gra się o wiele łatwiej i do przerwy trafiliśmy jeszcze dwukrotnie. W drugiej połowie natomiast, mając doświadczenie z poprzedniego sezonu, wiedzieliśmy, że kluczowe będzie pierwsze 5 minut, gdzie nie mogliśmy pozwolić drużynie OKS-u na zdobycie kontaktowych bramek. Wiadomo było, że rywale wyjdą bardziej ofensywnie nastawieni niż w pierwszej połowie i za wszelką cenę postarają się odrobić stratę, co po części im się udało, bo zdobyli gola, ale również my sybko odpowiedzieliśmy, pakując im piłkę do siatki. Późniejszy obraz gry dalej się nie zmieniał. To my posiadaliśmy głównie piłkę, a dobrze zorganizowana w obronie Zgodzianka starała się wyprowadzać kontrataki, z których kilkakrotnie obili nam obramowanie bramki. Podsumowując, wszyscy jesteśmy zadowoleni ze zwycięstwa, zespół zagrał dobry mecz i myślę, że z przebiegu gry po prostu 3 punkty nam się należały. Brawa dla drużyny OKS-u za podjęcie walki i widzimy się w rundzie rewanżowej.
Marek Szaroń (OKS Zgodzianka)Cóż mogę powiedzieć, przegraliśmy jako zespół, za dużo było takich prostych błędów, przegranych pojedynków. Szkoda też, że to nie my strzeliliśmy pierwsi gola, bo na początku meczu mieliśmy z dwie groźniejsze sytuacje od Kapeli. Oni natomiast większość akcji, które stwarzali wykorzystywali, no i dodatek trzeba wspomnieć o dobrze funkcjonującej linii defensywnej rywali, z bramkarzem na czele. Co do naszej postawy, to początek sezonu nie jest taki jak sobie wyobrażaliśmy, ale jest jeszcze sporo meczów i będziemy chcieli pokazać się z lepszej strony niż dzisiaj.
Kuba Szot (OKS Zgodzianka)Swoją postawą zupełnie nie przypominaliśmy Zgodzianki z poprzedniego wygranego meczu z mocną Olszą. Wyczerpaliśmy chyba w tym meczu limit szczęścia. Stwarzaliśmy groźne sytuacje, były też akcje stuprocentowe, jednak nie przekładały się one na bramki. Szkoda kolejnych straconych punktów. Zespół Łukasza Leksandra zagrał z kolei mądrze i lepiej taktycznie. Chłopaki pokazali, że nie mają zamiaru łatwo oddać zdobytego kilka miesięcy temu tytułu mistrzowskiego. Z mojej strony gratulacje. Mimo wszystko nie składamy broni. Czeka nas dużo pracy, ale wszystkie braki są do nadrobienia. Liczę, że sprawimy jeszcze niejedną niespodziankę w tym sezonie."
Komentarze
Wacek Pysik
+
0
/
-
0
ponad 10 lata temu
Bardzo dobre spotkanie ! Warto było przyjść na 9.00 , by zobaczyć kawał dobrej piłki !