Daniel Strychalski: Jesteśmy bandą świrów, która skoczy za sobą w ogień
Dziś mamy okazję przybliżyć wam sylwetkę Daniela Strychalskiego – kapitana zespołu Tiki-Taka Chorzów oraz zwycięzcę plebiscytu na Kapitana Roku 2022. Podzielimy ten wywiad na kilka części. Zagaimy o Tiki-Takę od strony sportowej, ale również tej organizacyjnej. Później poruszymy kwestie przygody ,,Strychala” boiskiem, a na sam koniec wisienka na torcie czyli odpowiedź na pytanie, dlaczego w tym konkursie Daniel Strychalski brał udział sam, skoro wszyscy znali Tiki-Takę Chorzów jako duet znakomitych kapitanów.
Siemka Strychal! Po pierwsze – wielkie gratulację za wygranie pierwszego konkursu na najlepszego Kapitana Roku 2022 w rozgrywkach playarena.pl Ogromny szacun, bo to nie małe osiągnięcie! Postaram się dzisiaj od ciebie wyciągnąć jak najwięcej, by przybliżyć całej społeczności twoją osobę i pokazać jak doszedłeś do miejsca w którym jesteś. Gotowy?
Cześć. Witam wszystkich. Jasne jak zawsze, już nie mogę się doczekać!
Jesteś głównym dowodzącym jednej z lepszych sportowo ekip w Polsce, opiszesz waszą drużynę w trzech zdaniach?
Pewnie. Powiem szczerze co czuję, jeśli chcecie poznać bliżej moją osobę. Dla mnie ta drużyna to coś więcej niż zgrany zespół. Śmiało mogę nazwać ją rodziną. Zdecydowanie niezłomna i nieustępliwa w dążeniu do założonych celów. Jednym zdaniem banda świrów, która w razie potrzeby wskoczy za sobą w ogień.
Jesteście też z pewnością topowi, jeśli chodzi o prowadzenie swojego fanpage’a. Zdradź mi proszę kulisy tego przedsięwzięcia. Ile osób pracuje nad tym, że Wasza strona wygląda w taki sposób?
Tak, dosłownie topowi (śmiech). W końcu wejście do ścisłego TOP3 fanpage w Polsce to nie lada wyczyn. Wydaje się to wszystko szalone, gdyż nie tak dawno temu mogliśmy pomarzyć o takich wynikach… Jednak stało się. Ruszyliśmy z wysokiego „C”, ogarniając tematy od „raczkowania” po sprinterski bieg i teraz zbieramy owoce ciężkiej pracy.
Zachęcam do przejrzenia pierwszych postów Familii na naszym fanpage, bo idzie się dobrze uśmiać. Poza kulisami wygląda to dobrze i sprawnie. Jest pomysł, jest realizacja. Reszta sama przychodzi. Przy Naszej drużynowej „księdze wspomnień”, że tak to ujmę, pracuję głównie razem z moją ukochaną, która w tym wszystkim pełni każdą możliwą rolę w zależności od sytuacji.
Ile lat istnieje już Tiki-Taka?
Nie uwierzycie, ale to dość pogmatwana historia. Formalnie 5 lat, jednak sięgając głębiej w historię lada moment będziemy świętować 10-lecie. A dlaczego? Już tłumaczę. Tiki-Taka to kontynuacja drużyny Mon Equipe, której założenie miało miejsce w 2012 roku. Już wtedy ekipa ta posiadała rodowitych „lwistych” takich jak Arek Żerdziński, Łukasz Bereska, Wojciech Działach i wielu innych osób, które niestety bądź stety nie reprezentują już barw Familii. Dodam, że sam w tym okresie nawet jeszcze nie znałem tej drużyny, gdyż grałem w playarena.pl w innym mieście. Do drużyny zwerbował mnie obecny wtedy kapitan, Bartosz Zając. Ciekawostką Mon Equipe jest wydarzenie z 2017 roku. Mowa tu o fuzji z drużyną świętej pamięci Szymona Wesołowskiego TS10 Zabrze – wtedy dołączył do Nas Nasz popularny „qń” Dawid Zygmunt. Występy dla Naszej drużyny zaliczali wtedy chociazby Marcin Grzywa, jak i Ariel Mnochy z obecnej drużyny Dentimu Clinic Katowice.
No i dochodząc do końca, w 2018 roku, po tych wszystkich wydarzeniach powstała najbliższa drużyna memu sercu Tiki-Taka. Zacytuję fragment pierwszego posta z fanpage: „Tiki-Taka można powiedzieć ciąg dalszy projektu drużyny Mon Equipe. Ekipa Monów przez kilka sezonów występowała w bytomskiej lidze playarena.pl, ale z różnych względów przed rozpoczęciem w 2018 roku wycofała się z rozgrywek. W nadchodzącym sezonie Tiki-Taka będzie rozgrywać mecze w Playarena Radzionków.” Reszta to już kawał historii, kiedy to razem z Mateuszem przyjęliśmy stery drużyny po Bartku i wspólną wizją na tą drużynę zaczęliśmy działać i zostawiać 101% siebie, gdyż nasze ambicje sięgały nieco wyżej niż lokalne podwórko.
Teraz jak widzicie los chciał, żeby rozdzielić nasz duet z Mateuszem i co tu dużo mówić. Tak po prostu musiało być… Aaa no i byłbym zapomniał. Dziesięciolecie drużyny będziemy obchodzić pośrodku. Niech będzie to rok 2025. Zapraszam wszystkich chętnych na huczne świętowanie. Gdzie? Jeszcze nie mam pojęcia! Ale czujcie się zaproszeni.
Macie kilka rodzajów koszulek meczowych. Mógłbyś nam przybliżyć dlaczego głównymi są akurat różowe?
Tak na ten moment posiadamy dwa komplety strojów. Czarno-złote, jak i mocno rzucające się w oczy neonowe różowe. Hm… w sumie to głównymi są czarne, jednak przyjęło się, że kojarzą Nas właśnie z tymi różowymi i tak w sumie zostało.
Wasza drużyna ma również swój super baner! Skąd pomysł na jego zrobienie?
Świetne pytanie, bo nie chciałem zbytnio przedłużać poprzedniego pytania. Gdy przyjąłem stery, można powiedzieć „dziurawego” jak na tamten czas okrętu, zacząłem działać i zostawiać w tym wszystkim całego siebie. Szybko załatwiłem pierwszego sponsora, który bardzo pomógł w stawianiu pierwszych kroków. Był nim mój znajomy, Szymon z firmą Jumpres. Dofinansował nam stroje, jak i różnego typu mecze czy opłaty sędziów. Pod jego skrzydłami wygraliśmy pierwszy większy turniej lokalny i tak to poszło. Później znów była chwila, gdy nie mieliśmy sponsora i było goło i wesoło. Jednak takie momenty jak ten nauczyły nas szacunku do siebie samych, jak i tych barw czy herbu na piersi, kiedy to sami musieliśmy na wszystko się zrzucać.
Uważam to doświadczenie za cenne, bo to zbudowało nas jako drużynę. Jednak i wtedy nie musieliśmy zbyt długo czekać. Ponownie mój dobry znajomy po fachu, z którym grałem na „osiedlu” wyciągnął pomocną dłoń i tak pozyskaliśmy pierwszego niezastąpionego sponsora Bayer House. Chwilę później, bo niecały miesiąc po tym jak pozyskaliśmy pierwszego sponsora, po świetnym wyniku zajęcia trzeciego miejsca w nocnym turnieju ABC SPORTU na 24 drużyny. Szczęście znów się uśmiechnęło… Pozyskaliśmy Gastro Event jak i U Kelnerów, kiedy to właśnie oni przyczynili się w dużym stopniu do wygranej w plebiscycie na Drużynę Roku 2020. Stąd pomysł na baner, gdyż sami nie wiemy jak im już dziękować… Przynajmniej możemy zrobić z owym banerem zdjęcie po meczu czy powiesić na różnego typu wydarzeniach, by szło w świat, że lepszych sponsorów od tych, których posiada FamilyTikiTaka nie ma!
Macie więcej gadżetów?
Jasne, że tak! Chyba nie ma rzeczy, o której byśmy nie mogli pomarzyć. Zabrzmi jak przechwałki, ale Familia ma się dobrze! Personalizowany worek na piłki i więcej piłek niż zawodników (śmiech). Flaga z powodującym gęsią skórkę i dającym do myślenia cytatem. Mogę wymienić jeszcze lodówkę na kółkach, która mrozi nie tylko izotoniki, ale też jest wypełniona po brzegi i przyczynia się do triumfów w upalne dni.
Ooo! Ten asortyment zaimponował mi najbardziej. Gdy pierwszy raz to widziałem, nie mogłem uwierzyć. Mianowicie mowa o własnej lodówce na schłodzone napoje. Możesz zdradzić skąd bierzecie środki na takie rarytasy?
Tajemnica Cyziowa. Tego gościa nie tylko mogę nazwać tatą, ale i przyjacielem. Jeździ z Nami dosłownie wszędzie i na koniec świata. Jestem pewny, że gdybyśmy wygrali turniej Neymar’s Five to i w Brazylii zorganizowałby wszystko co potrzebne… Czasami jest nieznośny i mam ochotę go ukatrupić, ale jak to syn z ojcem… Pewnie ma to samo zdanie o mnie (śmiech). Jest najlepszy bez dwóch zdań, dogaduje się z chłopakami i chyba prócz marudzenia za linią. Nie zamienilibyśmy go na kogoś innego. Jedyny i niepowtarzalny.
Kto wam pomógł od początku najbardziej?
Zdecydowanie najlepsze możliwe trio! Chronologicznie od podpisania kontraktów z Tiki-Taką (śmiech). Bayer House, firma zajmująca się sprzedażą, kupnem, najmem, wynajmem, zarządzaniem oraz skupem – lepszych na rynku nie znajdziecie! Gastro Event Silesia, firma zajmująca się rekrutacja oraz wynajmem pracowników w gastronomii. U Kelnerów i Kelnerzy w wieży zajrzyjcie sami do tych miejsc, a przekonacie się co znaczy pobudzić kubki smakowe! Prezes Cyzio firmy nie posiada, ale za to złotą kartę na rozpieszczanie Familii - już tak!
Jesteście bardzo rozpoznawalni, a wasza częsta obecność na różnych turniejach tylko w tym pomaga, więc zapytam o wasze osiągnięcia. Masz jakieś zdjęcie ze wszystkimi Waszymi zdobyczami lub możesz je wypisać?
Jest tego z pewnością masa! Cieszymy się, że tak uważacie. Troszkę się tego uzbierało odkąd przyjęliśmy projekt Tiki-Taki. Jednak do niedawna Familię, jak sami wiecie, prowadziłem z Mateuszem i to z nim dzieliliśmy się pucharami, więc gablota Familii jest podzielona. Mógłbym niektóre turnieje wypisać, lecz zamiast tego zaproszę na nasz fanpage, gdzie wszystko publikujemy.
Zaś największe osiągnięcie to zdecydowanie moment, kiedy to spowodowaliśmy przeistoczenie zwykłej drużyny znajomych w Familię, która wskoczy za sobą w ogień, a przyjaciółmi jesteśmy także poza boiskiem. To nie równa się z żadnym trofeum czy wygraną! Możesz mieć wszystko, ale atmosfery i rodziny nie kupisz ani nie wygrasz.
Lokalnie gracie w rozgrywkach Playarena Chorzów, które rok temu zakończyliście niepokonani niczym The Invincibles z sezonu 2003/04. Jakie to uczucie wygrać w końcu ligę i to w takim stylu?
Tak, dokładnie. Występujemy w chorzowskiej lidze playarena.pl i tutaj powiem, że gdyby nie kredyt zaufania do rozgrywek i świetna organizacja w tym sezonie ligi, pewnie byłby to ostatni sezon na chorzowskimi podwórku. Jednakże Ambasadorzy i grono pomocników spisują się na medal i być może zostaniemy na kolejny sezon. Taki mały kopniak motywacyjny dla władz Playarena Chorzów.
Zaś uczucie szczerze mocno mieszane… Radość jak i rozczarowanie. Daliśmy o sobie mocno znać, jednakże rekord 22-0-0 jest minimalnie koloryzowany, gdyż w pierwszej rundzie zremisowaliśmy z drużyną Fizjo Futsal Factory (poprzednio Budoserwis) 5:5 (2:1), która nie rozgrywając 51% spotkań wycofała się z ligi, tym samym mocno ułatwiając nam to zadanie, a samo mistrzostwo ligi nie smakowało już tak dobrze. Teraz jednak w lidze mamy bardzo dobry poziom, a do mistrzowskiego tytułu jest paru chętnych „śmiałków”. Solidnie wzmocnione chłopakami z Fizjo czy The Cyborgs Ruda Śląska, Hajery, czy Mistrz Polski 2020 roku Dentim Clinic. I takie mistrzostwo to byłoby coś.
Dla ciekawych czytelników dodam, że pierwsze mecze z wyżej wymienionymi drużynami mamy za sobą. Z Hajerami na 10 minut przed końcem przegrywaliśmy 2:3, jednak charakterem i wolą walki zdołaliśmy zwycięzcy 5:3. Zaś z Dentimem wygrywaliśmy 3:2, nie strzelamy „setki” na 4:2, by w końcówce świetnie dysponowany tego dnia Piotrek Makowski ustalił wynik na 3:3…
Największe osiągniecie Tiki-Taki według Ciebie?
Jak dotychczas coś, co bardzo cieszy, to coroczny progres, który widać gołym okiem w Mistrzostwach Polski. Ba, uważam nawet, że gdyby szczęście dopisało w meczu z Bartistem, bądź jedna bramka strzelona więcej w meczu grupowym z Dzbanami Łódź, kto wie czy teraz nie bylibyśmy na ich miejscu… Jednak napawamy nadzieją. W końcu mamy za sobą TOP16 w Polsce, TOP9 jak i TOP5. Jedynie w Pucharze Polski poprzez bardzo eksperymentalną kadrę na owy turniej daliśmy mocno plamy… I coś dla sympatyków - największym osiągnięciem zdecydowanie Puchar Sosnowca (śmiech).
W tym roku do waszego miasta przeniósł się były Mistrz Polski Dentim Clinic Katowice. Celem obrona mistrzostwa czy jednak drugie miejsce też będzie dobrze smakować?
Zdecydowanie obrona! Gdy się za coś bierzemy, to celujemy w najwyższe trofea. Jeńców po drodze nie zamierzamy brać. Liczymy na mocno sportową grę w nadchodzącej rundzie wiosennej i piekielnie trudne rewanże z drużynami Hajerów i Dentimu, gdyż łatwych nawet się nie spodziewamy. A jak będzie, czas pokaże.
Właśnie fajnie, że poruszyłeś to przede mną. Nie oszukujmy się. Wasza drużyna jest kontrowersyjna, ale właśnie dlatego macie wielu sympatyków. Chciałbyś powiedzieć 2-3 słowa kolegom po fachu z innych miast, którzy wyśmiewali Tiki-Takę po starcie w Fortuna Pucharze Sosnowca po porażce w Chorzowie?
Jeśli jest okazja to skorzystam i pozdrowię wszystkich, którzy płakali z tego powodu wylewając swoje frustracje w komentarzach. Słyszałem, że na niejednej grupie miesiącami wałkowali ten temat. Nieco mnie to bawi, ale powiem szczerze i wprost. Puchar Sosnowca był nie lada wyzwaniem. I uważam, że nasz Puchar Chorzowa nawet w 10% nie równał się poziomem sportowym. Boiska jak lotniska… Stąd niespotykany system i nagła zmiana regulaminu, gdyż po przyjeździe na miejsce dowiadujemy się, że zagramy 6 plus 1.
W puli nagród jedno miejsce premiowane biletem na FPPP, zaś drużyn z TOP16 Polski co niemiara: All Stars Sosnowiec, FC Showtime, Alkoholicy z jednej ulicy (obecny Mistrz Sosnowca) i tego My oraz podrażniony Dentim Clinic, który na parę dni przed tym pucharem przegrał w finale pucharu KLS z drużyną Snowkids. Ciężką wyprawę zafundowaliśmy sobie w tej drodze na „skróty” pokonując w półfinale Dentim, zaś w finale Showtime. Ucinając spekulacje - do tego pucharu byliśmy zapisami na wiele, wiele miesięcy przed naszym Pucharem Chorzowa, a spowodowane było to walkowerami w Naszej lidze.
Masz w drużynie bardzo wielu utalentowanych zawodników. Niektórzy są na tyle zaawansowani, że czasami muszą grać ,,incognito” tak jak właśnie Mateusz Mrowiec, który został wybrany Odkryciem Socca na Pucharze Sosnowca. Nie boisz się, że mogą mieć przez to problemy w swoich klubach?
I tak i nie. Zwykle, gdy owy zawodnik ma się zjawić, to informuje mnie o takich sprawach i wtedy razem znajdujemy jakieś wyjście, a ja po prostu robię wszystko co w mojej mocy, by dopiąć wszystko na tak zwany ostatni guzik. Szczerze czasami mocno ubolewam, że zawsze na dużym turnieju kogoś zabraknie i Wy czy pomocnicy trenera Klaudiusza Hirscha nie mogą zobaczyć Familli TikiTaki w najlepszym wydaniu. Dlatego apeluję o finały na Śląsku!
TOP3 najlepszych zawodników TikiTaki?
W tym roku w Fifę to zdecydowanie Kaciuba, Rakowiecki i Żerdziński, który płaci wpisowe i nie gra (śmiech).
Jak już poruszamy temat jakości drużyny, chciałbym żebyś odniósł się do niedawnych plebiscytów na najlepszego Zawodnika i Bramkarza 2022. Jest satysfakcja czy raczej niedosyt?
Szczerze? Ogromne rozczarowanie i niedosyt… ale rozumiem też poniekąd chłopaków zajmujących się tymi plebiscytami, bo w końcu mają na głowie całe środowisko socca w Polsce… Jednakże do tej pory nie wiem jak w plebiscycie na najlepszego zawodnika, nie znalazło się choć jedno lwiste nazwisko, patrząc na wyniki drużyny od wielu sezonów…
Jakie macie cele sportowe na 2023 rok? Upragnione Mistrzostwo Polski czy to jeszcze nie ten etap?
Powiem tak… niejeden chciałby sięgnąć po upragniony medal i trofeum, jednakże z pokorą wiemy, że idziemy w dobrym kierunku. W tym roku, jak i w poprzednim cel ten był sam – dobra zabawa i bez presji konsekwentnie jedziemy po swoje. Czas pokaże jaki skład wyklaruje się na owe turnieje, więc trzymajcie mocno kciuki za to, by kontuzje ominęły, a forma dopisała. Resztę zrobimy z uśmiechem na twarzy!
W bramce dysponujesz dwoma kotami. Arkadiusz Żerdziński i Dawid Gargasz. Którego z nich wystawiłbyś na finał Mistrzostw Polski?
O kurczaczki (śmiech). Zabij mnie, a i tak Ci nie powiem… Odpowiem bezpiecznie i racjonalnie - wszystko zależy od dyspozycji w danym dniu i od tego jaki styl musielibyśmy przyjąć w danym spotkaniu. Jednakże kogo bym nie wystawił, byłby to piekielnie wysoki poziom.
Jest żal do selekcjonera, że żaden z zawodników Tiki-Taki nie znalazł się w kadrze na Budapeszt we wrześniu?
Żalu nie ma, jednak nadzieję były… Po rozmowie z Danielem Rakowieckim wydawałoby się, że trener Klaudiusz jest zadowolony z postawy popularnego „Raczka”, jednakże nie wiemy co przesadziło o tym, a i sam Raku nie do końca wie. Dodam, że wybory padły ciekawe, a razem z reprezentantami jedziemy na wspólnym wózku i kogo trener by nie wybrał i tak trzymalibyśmy mocno kciuki.
Czemu w ostatnim czasie widzimy cię jedynie za linią boczną jako główny dowodzący, a nie na boisku?
Bardzo długi i wyczerpujący temat. Jednym słowem, a bardziej dwoma powiem - kontuzja kręgosłupa.
Jak wygląda Twoja kariera w rozgrywkach playarena.pl od początku do teraz?
Karierę to bym miał, gdyby nie kontuzja (śmiech). Jednak droga jest krótka, bo począwszy od FC Rokity i gry z braćmi i kuzynami Fałowskimi na eliminacjach do Mistrzostw Polski, bodajże w Pruszkowie jak dobrze pamięta, i występie, gdzie to odpadliśmy z drużyną Ganador braci Tyburskich. Potem szybko trafiłem do Mon Equipe i tak zadomowiłem się na stałe do grobowej deski i jeden dzień dłużej w Tiki-Tace.
W którym sezonie dałeś drużynie najwięcej?
Hm… zdecydowanie kiedy przejmowałem „opaskę kapitana”. Wtedy dałem drużynie drugi oddech i zaszczepiłem w niej to, że nie byliśmy jak drużyna tylko jak rodzina. To właśnie wtedy potrafiłem stanąć na rzęsach i zorganizować finansowe wsparcie, co przyczyniło się do kolosalnego rozwoju drużyny.
Zapytam eksperta. Uważasz, że da się pogodzić role kapitana drużyny i zawodnika w taki sposób, aby ani jedna ani druga rola nie była gorzej realizowana? Będąc zawodnikiem jesteś w stanie robić tyle samo dla drużyny co jako typowy menadżer, który stoi za linią?
Jasne, że się da! Bo nie da się to tylko parasola wiecie gdzie rozłożyć (śmiech). Jednak będąc zawodnikiem często można nie widzieć pewnych aspektów, które widzi się będąc właśnie za linią. Lwistych znam bardzo dobrze, już nie mówiąc o tym, jak kto się zachowuje na boisku dlatego w moim odczuciu, bo od ponad 2 lat, kiedy to borykam się z kontuzją, jestem tylko za linią i widzę, a nawet wiem kiedy zawodnik potrzebuje jakiejś wskazówki czy po prostu chwili oddechu. Wracając do pełnienia funkcji kapitana na boisku, często jest tak, że gdy jesteś grającym kapitanem zmieniasz wszystkich na boisku tylko nie siebie tkwiąc w przekonaniu, że przy zmęczeniu możesz coś jeszcze od siebie dorzucić, tym samym robiąc krzywdę zespołowi.
Co w całej piłce 6-cioosobowej podoba Ci się najbardziej?
Zdecydowanie dynamika tego sportu. Nawet, gdy jesteś na straconej pozycji, brak Ci sił, tchu i umiejętności nie przekreśla cię to z walki o pełną pulę, gdyż jedna strzelona bramka potrafi odwrócić losy spotkania. A to jak ten sport się rozwinął przez ostatnie lata… coś pięknego nic tylko brać garściami i korzystać.
Nie masz czasami wrażenia, że całe twoje starania idą na marne, a socca zabiera Ci tyle czasu w życiu, że zaniedbujesz inne obowiązki?
Nie. Gdybym miał się wypalić, to już dawno bym to zrobił. Po prostu kocham to co robię. Jednak czasami łapią mnie refleksje, że ktoś czegoś nie docenia czy nie widzi, ile ja w to serca wkładam. Czasami zwykłe "dziękuję" potrafi spowodować wielki uśmiech na mojej twarzy i w zupełności tyle mi wystarczy.
Najlepszy zawodnik w Polsce obecnie Twoim zdaniem?
Zdecydowanie ten „7” w świecie socca, czyli kibice! To jaką otoczkę, atmosferę potrafią zrobić… włosy się jeżą. Jednak jeśli pytasz o zawodnika z dużego, małego czy futsalowego boiska, to swojego kandydata nie posiadam. Każdy którego znam potrafi brylować i zachwycać.
Jako kapitan masz kontakt z bardzo szeroką grupą ludzi w tym środowisku. Czy twoje postrzeganie społeczeństwa zmieniło się trochę poprzez ten projekt?
Oj tak. Pewne aspekty postrzegam inaczej chociażby ten mój „ulubiony”, czyli społeczeństwo sędziowskie. Po meczach z Hajerami i Dentimem obiecałem sobie, jak i chłopakom, że popracuję nad sobą i postaram się czasami ugryźć w język czy też mniej nerwowo reagować na różnego typu sytuacje. Z natury mam charakter dosyć wybuchowy i momentami najpierw zrobię, a potem myślę. Najważniejsze jednak jest to, że sam to dostrzegłem, a teraz sam nad tym pracuje i chyba wychodzi mi dobrze.
Jakie jest Twoje największe marzenie w życiu?
Zdecydowanie założyć kochającą i szczęśliwą rodzinę, jednak potrójną koroną (mowa o Mistrzostwie Polski, Pucharze Polski i Lidze Mistrzów) bym nie pogardził… Wszystkie z dotychczasowych marzeń spełniam na bieżąco. Czuję się spełniony pod tym względem. Jednak coś, co raczej nigdy się nie spełni to przejechanie się bolidem F1 i wypad z Maxem Verstapenem na soczek (śmiech). Na razie muszę zadowolić się adrenaliną na dwóch kółkach, a marzenie z jazdy bolidem odłożyć na bok.
Odkąd wszedłem do środowiska 6-tek zawsze kojarzyłem Tiki-Takę jako super drużynę prowadzoną przez zaprzyjaźniony potężny duet. Co się stało, że w konkursie na najlepszego kapitana był tylko jeden z Waszej dwójki?
Wiem, że chcielibyście usłyszeć coś mocnego i kontrowersyjnego, ale niestety muszę Was rozczarować… Dosyć spora część sportowego środowiska zna prawdę od podszewki i tak to zostawmy… Prawda zawsze się obroni, a ja sam nie miałem nic do ukrycia wykładając od razu karty na stół przed zawodnikami, kibicami i całą Familli TikiTaka… Prawdę znacie chociażby Wy jako socca.pl jak i niektórzy Ambasadorowie. Po prostu tak musiało być i pewne kwestie nas podzieliły.
Uważałem go nie za przyjaciela, lecz brata. Sparzyłem się, a to wszystko nauczyło mnie bardzo wiele. Korzystając z okazji chciałem podziękować za cierpliwość, zrozumiałość i ludzkie podejście Wojciechowi Dudkowi (przyp. red. prezes playarena.pl), z którym od pierwszego dnia całego tego zamieszania byłem w kontakcie. Wojciech bardzo mi pomógł. Podziękować chciałbym również Ambasadorom naszej ligi, głównie Marcinowi Tomali. Dodam jeszcze, że Familia mocno dała mi we znaki, że mogę na nich liczyć w krytycznych sytuacjach co mocno cieszy. Sam jednak nikomu nie mogłem nic narzucić czy decydować za nich stawiając ich pod ścianą. W tamtym momencie z drużyny odeszło trzech zawodników, a pozostali lwiści zostali i mają się jak widać dobrze. Niektórzy do tej pory mają kontakt z Mateuszem i tak naprawdę nie przeszkadza mi to, bo temat między mną, a nim jest zamknięty. Nie zamierzam go otwierać.
Nie obawiasz się, że Mateusz podbierze Ci zawodników, którzy byli w tym wszystkim „neutralni” i stworzy nową drużynę?
Jasnym faktem jest to, że już zawsze będę mieć lampkę w głowie, jeśli chodzi o ten temat. Jednak nie obawiam się tego, że ktoś zdecyduje się odejść z Familii i dołączyć do jego drużyny. W końcu tak jak już powiedziałem nikomu nie kazałem wybierać czy wywierać presji przy tym. Wszyscy co zostali, to zdecydowali o tym sami jednak zdarzyło się, że ktoś wybrał inaczej, a ja to uszanowałem. Z tego co wiem, Mateusz ostatnio brał udział w turnieju właśnie pod nazwą Mon Equipe, a nawet grał w naszych koszulkach czy dresie… Zostawię to bez dodatkowego komentarza. W końcu jesteśmy dorośli.
I na sam koniec, zostawiam Ci pole do popisu! Jeśli masz coś do powiedzenia tym, którzy na ciebie głosowali, tym którzy uważają że było to nie zasłużone – to teraz cała scena jest dla Ciebie! Ode mnie wielkie dzięki za wywiad!
Jasne, że mam! Zwolennikiem plebiscytów na zbieranie lajków nie jestem. Ba! Uważam nawet, że to wszystko dosyć śmieszne. Zbieranie reakcji na potęgę pod postem i gdy odskakujesz rywalowi nagle ktoś kupuje Ci tureckie lajki nie wiadomo skąd i nie wiadomo kto, bo nie potrafi zachować zasad fair play… Było tak, gdy wygraliśmy plebiscyt na Drużynę Roku 2020 i było tak i teraz… Dlatego tak jak już deklarowaliśmy, to były ostatnie tego typu zabawy w jakich bierzemy udział.
W 2021 zrezygnowaliśmy z konkursu na Drużynę Roku. Tutaj też chcieliśmy się wycofać, jednak zgłoszenie poszło x czasu temu i zgłosili mnie kibice jak i zawodnicy właśnie jeszcze w duecie z Mateuszem. Fajnie wygrać po raz pierwszy, jednak takie zabawy nie są dla Nas… Za dużo nerwów i czasu na tym idzie stracić, a w dodatku później jakieś sprzeczki w komentarzach… chyba jesteśmy na to za starzy (śmiech).
Chciałbym podziękować wszystkim, którzy zostawili reakcje na moją osobę jak i pozdrowić wszystkich zawistnych, którzy specjalnie zostawiali reakcje na rywala… Takie mamy czasy jak to się mówi po plecach klepią, a gdy tylko mają chwilę to obgadują. No i oczywiście ogromne podziękowania dla każdego z Familii, kto zbierał po nocach reakcje od znajomych! Dla drużyny Mamysia, dla wariatów z Łodzi 5408 Squad i Fortuna Łódź! Dla CHzB! Dla Beuthen 09 jak i Euvic z naszej ligi. No i oczywiście dla All Starsów, jak i zaprzyjaźnionym miejscowych drużynom AKS-u Grzybowice jak i Pryzmatu Zabrze. Jeśli o kimś zapomniałem to wybaczcie! Również dziękuję, taki wywiad to przyjemność! Mocno pozdrawiam i życzę Wam, Tobie jak i czytelnikom dużo zdrówka.
Komentarze