Mistrzostwa Polski
Dodany: Komentarzy: 0

Kapela Weselna Kraków Mistrzem Polski 2021!

Ten dzień miał się zapisać na stałe w historii piłki nożnej 6-osobowej, ponieważ było wiadome, że poznamy Mistrza Polski 2021 – najlepszą drużynę najbardziej szalonego (dzięki zawodnikom COVID-u) sezonu jaki był dotychczas.

Po zeszłotygodniowym Fortuna Pucharze Polski Playarena wydawało mi się, że sportowo i emocjonalnie bardziej w tym sezonie nic mnie nie urzeknie, ale jak powoli zaczęły spływać do nas informacje, że Bartist będzie bez swoich trzech czołowych gwiazd, jak Toho otrzymuje dziką kartę za Cukrovię Mełniak, jak duże problemy mają zawodnicy AST, żeby pojawić się w niedziele na turnieju, jak spada informacja, że nie będzie Mateusza Łysika to ja zamiast narzekać wiedziałem, że dzięki temu może być bardzo, bardzo ciekawie!

Przepraszam – co to jest za dyscyplina?

To, co się działo w fazie grupowej Mistrzostw Polski mógłbym porównać tylko do wizyty w Energylandii, więc wchodzimy do naszego parku rozrywki i wybieramy tę średnią kolejkę na początek, żeby się rozkręcić, a tam okazuje się, że mamy istną Formułę 1. Mecz Newell’s Old Boys Jastrzębie Zdrój z A Seree Tee (4:6 po prowadzeniu AST 3:0) przewiózł nas tak mocno, że po pierwszej karuzeli dostaliśmy taki zastrzyk adrenaliny ekstremalnych przeżyć, że czuliśmy się jakbyśmy byli na haju i zaczęliśmy chcieć więcej.

Takie spotkania w fazie grupowej jak:

A Seree Tee Krotoszyn 4:6 Newell’s Old Boys Jastrzębie-Zdrój (3:2)

A Seree Tee Krotoszyn 3:2 Jakubskie Sowa Tattoo Toruń (0:1)

OKS Zgodzianka Nowa Huta Kraków 4:5 FC Showtime Sosnowiec (2:3)

OKS Zgodzianka Nowa Huta Kraków 2:3 Tiki-Taka Chorzów (0:1)

Bartist Toruń 1:2 Kapela Weselna Kraków (1:1)

 

Każde z powyższych spotkań mógłbym opisać jako osobny artykuł, ponieważ tak wiele działo się w tych rywalizacjach. Sprawiły, że razem z Dawidem Szelugą czuliśmy się jakbyśmy byli na kortach tenisowych, ponieważ piłka była raz pod jedną, raz pod drugą bramką. Głowa nam chodziła raz w lewo, raz w prawo jakbyśmy oglądali najlepszy finał Wimbledonu w dziejach tenisa ziemnego.

Intensywność, tempo każdego spotkania, zwroty akcji, emocje, piękne bramki, rewelacyjne parady bramkarzy, słupki, poprzeczki oraz średnia 6,16 bramki na mecz (graliśmy 2×10 minut) co dało średnio bramkę co 3 minuty! Utwierdziło mnie w przekonaniu, że ten sport to jest przyszłością – minęło 5 godzin fazy grupowej, a ja z Dawidem Szelugą nawet nie byliśmy zjeść, i mieliśmy poczucie, że to wszystko trwało ułamek sekundy.

Przedwczesny finał

W ostatnim meczu fazy grupowej Bartist Toruń zmierzył się z Kapelą Weselną o pierwsze miejsce w grupie D i już w tym spotkaniu było czuć moc, siłę, konsekwencje i wymienność pozycji w zespole Krakowa, którzy wygrali to spotkanie gotując pretendentom (Bartist i Gorlicka) przedwczesny finał już w ćwierćfinale.

Ćwierćfinał nr 2: FC Gorlicka Warszawa 3:1 Bartist Toruń (0:1, 1:1, 2:0 w Turbodogrywce)

Ja wiedziałem, że ten mecz musi się rozstrzygnąć w turbo dogrywce i dokładnie tak było. Kwintesencją tego pojedynku dla mnie było nawinięcie Mariusza Milewskiego przez Bartłomieja Dębickiego – dwóch najbardziej doświadczonych przyjaciół z kadry RP6 zmierzyło się przeciwko sobie i po tej akcji padła bramka dla Bartistu.

Wtedy sprawy w swoje ręce wziął człowiek, dla którego Gorlicka to coś więcej niż klub i praktycznie w pojedynkę Marcel Gorczyca wygrał to spotkanie i pokazał swoim przeciwnikom z Torunia, że dzisiaj to Gorlicka jest w gazie i to Mistrzowie Stolicy chcą się zapisać w historii piłki nożnej 6-osobowej tego pięknego wieczoru.

Od pięknej piłki jaką pokazały nam obie strony mogłem tylko ze smakiem wylizać paluszki, bo danie było naprawdę przepyszne.

Czarny koń turnieju

W roku 2020 w ścisłym TOP4 nie mieliśmy, żadnego czarnego konia, ale w tym roku underdogiem finałowej imprezy Mistrzostw Polski okazali się zawodnicy FC Lumumby z Łodzi, którzy wyszli z grupy z drugiego miejsca zostawiając w za sobą obie warszawskie ekipy (Toho, CHZB) i w 1/4 finału zmierzyli się ze świetnie wyglądającym tego dnia Jakubskim Toruń. Intensywność, agresja w pressingu przeciwnika dała niesamowite efekty i Lumumby miały za cel poprawienie wyniku z tamtego roku (3. miejsce w grupie) to zaskoczyli samych siebie.

Wyeliminowali v-ce Mistrza Torunia – podchodzili do, każdego spotkania absolutnie bez żadnych kompleksów. Nie zastanawiali się czy to Dentim, czy Gorlicka czy inna topowa drużyna- grali swoje i paradoks stał się faktem. Piąta drużyna w sezonie ligowym w Łodzi została czwartą ekipą w całej Polsce.

Niemożliwe? A jednak! Wielki szacunek dla całej ekipy Lumumby Łódź.

Nie zawsze się wygrywa

Dentim Clinic Katowice musiał koniecznie zmazać plamę po zeszłotygodniowym blamażu w Fortuna Pucharze Polski Playarena, gdzie podopieczni Tomasza Kwiotka nawet nie wyszli z grupy, a byli typowani na faworyta tamtej imprezy. Mocno to podrażniło całą drużynę i po powrocie na boisko Marcina Rosińskiego oraz Ariela Mnochego wrócił mocny, silny Dentim.

Bardzo dobre zawody rozegrali zawodnicy z Katowic, widać było moc, widać było pomysł, widać było świeżość i chęć udowodnienia innym, że zeszły tydzień był wypadkiem przy pracy. W 1/2 finału to Kapela Weselna zagrała przeciwko obrońcom tytułu taktycznie świetną partie i pewnie ograła zespół z Katowic – widać, było, że tego dnia wszystkie instrumenty w Kapeli Łukasza Leksandra są doskonale nastrojone i nie można było zobaczyć, ani jednego fałszywego dźwięku.

Dentim ostatecznie zdobył brązowy medal i musiał oddać Puchar za Mistrzostwo Polski w inne ręce.

Ta Kapela gra jak z nut!

Szykowaliśmy się na niesamowity pojedynek i wyrównane spotkanie w finale, ale nie tym razem. Taktycznie doskonali, niesamowity Wojciech Przybył (MVP turnieju) przemieszczanie się po boisku, tempo rozgrywania akcji oraz zabójcza skuteczność pokazały, że na Kapelę tego dnia nie było mocnych.

„Kapela była niesamowita. Jak można nazwać taką grę inaczej, skoro w półfinale pokonuje Mistrza Polski 3:0, a w finale aplikuje FC Gorlickiej 5 bramek, gdzie w poprzednich spotkaniach drużyna ze stolicy straciła ich tylko dwie – powiedział Mateusz Mikołajczyk Ambasador playarena.pl”

Warte odnotowania jest też fakt, że w fazie Pucharowej nowy Mistrz Polski stracił tylko jedną bramkę. Nie miał też żadnych wątpliwości selekcjoner Klaudiusz Hirsch przy wybieraniu nagród indywidualnych, ponieważ 5 z 7 nagród trafiło do zespołu Łukasza Leksandra.

„To był nasz szósty występ na turnieju finałowym, ale zawsze czegoś brakowało i zatrzymywaliśmy się najwyżej w ćwierćfinale, dzisiaj był nasz dzień. Graliśmy po prostu swoje, gra nam się układała, mieliśmy swoje rozwiązania taktyczne, które się sprawdzały w kolejnych spotkaniach, byliśmy świadom, że to nam wychodzi. Chciałbym podziękować całej drużynie za cały sezon, bo Kapela Weselna to nie jest tylko te 12 osób, ale 30, które tworzą całą naszą drużynę” – powiedział kapitan Kapeli Weselnej po meczu finałowym.

KOMPLET WYNIKÓW TURNIEJU FINAŁOWEGO

powrót do listy

Komentarze

Brak komentarzy
Jeżeli chcesz dodać komentarz, musisz być zalogowany. Zaloguj
Advertisement