Ligowe
Dodany: Komentarzy: 0

#5DlaKapitana: Patryk Śliwa

Kolejny uczestnik naszego cyklu #5DlaKapitana to kapitan drużyny FC Mydlice, Patryk Śliwa. Jego ekipa rozpoczęła przygodę z Ligą Nike Playarena dopiero w tym roku, a mimo to, pod względem organizacyjnym wbiła się już do ścisłej czołówki w naszym mieście. Jeśli chodzi o poziom sportowy, chłopaki potrzebują wprawdzie na pewno obycia w lidze, lecz przegrane przeplatają zwycięstwami, więc jest szansa na to, że w przyszłości dołączą do ścisłej czołówki 2 ligi.
 

Prężnie działający fanpage zespołu, relacje wideo z meczów, stroje. To wszystko sprawia, że na pewno jesteście uważani za jedną z ekip, która może pochwalić się najlepszą organizacją w lidze. Jako kapitan zajmujesz się wszystkim sam? Jak to się stało, że drużyna, z którą mamy do czynienia pierwszy sezon, potrafi tak prężnie działać?

Dziękujemy, miło słyszeć, że ktoś docenia nasze zaangażowanie w uczestnictwo w rozgrywkach Playarena. Można powiedzieć, że odpowiadam za wszystko w liczbie mnogiej, ponieważ nie jest możliwe, żeby jedna osoba zajmowała się wszystkim. Kluczową rolę odgrywa mój zarząd, w którym znajdują się zawodnicy z drużyny. Tak samo jak ja dbają oni o dobro zespołu. Są to moi przyjaciele, którym ufam bezgranicznie. Bardzo dużo pomaga nam również mój tata. To on pomógł mi w zakupie strojów i dojść do porozumienia z panią dyrektor, która zgodziła się udostępnić nam do gry najładniejsze boisko w Dąbrowie Górniczej. Filmami wideo zajmuje się natomiast nasza kamerzystka Weronika Pierzchała, która robi kawał dobrej roboty. Tak jak już wspominałem, jesteśmy świetną grupą przyjaciół i razem nic nam nie straszne. Moim zdaniem taką ekipą moglibyśmy nawet mundial zorganizować (śmiech).

Pod względem sportowym bywa u Was różnie. Aktualnie zajmujecie 11. miejsce w tabeli po kilkunastu kolejkach. Przegrane mecze przeplatają się z wygranymi. Czego Twoim zdaniem brakuje Wam, żeby przebić się do grona zespołów, które walczą o awans? Czy FC Mydlice powiedziały już ostatnie słowo w tej rywalizacji? Może uda się Wam nadrobić stracone punkty w rundzie wiosennej. Jak myślisz?

Mamy bardzo silną drużynę, co najmniej na miarę awansu. Przede wszystkim brakuje nam jednak doświadczenia. Większość meczów przegraliśmy na własne życzenie. Mimo że przeważaliśmy przez większość czasu, pod koniec zawsze brakowało koncentracji i traciliśmy cenne bramki, a co za tym idzie, 3 punkty. To wszystko wynika właśnie z braku doświadczenia. Mimo wszystko, z meczu na mecz jesteśmy coraz bardziej groźni, robimy wielkie postępy. Jestem przekonany, że rundę rewanżową przejdziemy jak burza. Jesteśmy beniaminkiem, nie mamy nic do stracenia. Mamy skład pełen ambitnych zawodników, a tylko tacy coś osiągają w tym sporcie. Wybitni zawodnicy to wybitna drużyna, a za tym idzie wybitny cel. Trzecie miejsce w lidze byłoby dla nas spełnieniem marzeń, lecz jeżeli zakończymy sezon w górnej części tabeli, świat się nie zawali.

Po rozegranych meczach poszczególnych zawodników widać, że to ich pierwsza styczność z rozgrywkami Playarena. Ostatnio jednak doszła do Was jedna nowa twarz, zawodnik Broadway - Grzesiek Pękała. Mógłbyś przybliżyć nieco sylwetkę tego gracza. Jaki ma on wpływ na rozwój boiskowych wydarzeń? Czy to Wasz ostatni transfer w tym sezonie?

Cała drużyna jest jak rodzina. Wszyscy znamy się z osiedla, szkoły i boiska. Gramy razem od przedszkola, ale dopiero teraz jesteśmy na tyle dojrzali, żeby brać udział w rozgrywkach Playarena. Grzesiek jest wyjątkowym graczem, a dodatkowo dużo łączy go z naszymi Mydlicami. Spędza tu mnóstwo czasu, ma także tutaj swoją ukochaną dziewczynę, która jest nie tylko naszą dobrą koleżanką, ale pełni rolę pani kierownik. Jeszcze jako zawodnik Broadway chodził na nasze mecze i kibicował nam. W momencie rozpadu starej ekipy Broadway było oczywiste, że zagra z nami. Wszyscy ciepło go przyjęli, a sam zawodnik czuje się bardzo dobrze w nowym zespole. Jest szybkim obrońcą szukającym gry. Ma dobre warunki fizyczne i jest dobrze wyszkolony technicznie. Granie z nim na boisku dużo mnie nauczyło, albowiem występujemy razem w parze stoperów. W bardzo krótkim czasie stał się nowym filarem zespołu. Dowodem niech będzie jego strzelona bramka na 10:9 z w meczu z Zagłębiem Strzemieszyce. Jeśli chodzi o kolejne transfery, to nie przewiduję ich, ponieważ w tej chwili po pierwsze nie szukamy zawodników spoza naszego osiedla, a po drugie wydaje mi się, że mamy mocną ekipę.

Jak myślisz, czemu służą takie projekty jak Playarena? Jak zachęcałbyś nowych zawodników do wzięcia udziału w tych rozgrywkach?

Moim zdaniem projekty typu Playarena są drugą szansą dla ludzi, którzy nie mają czasu na trenowanie piłki w klubie, a nie chcą siedzieć bezczynnie w domu. Są formą dobrej zabawy i integrują nasze sportowe zagłębie. Jak bym zachęcił nowych zawodników do gry? Niech po prostu spróbują swoich umiejętności, bo Playarena rządzi się swoimi prawami.

Czego na dzień dzisiejszy brakuje rozgrywkom w Sosnowcu?  Nad czym można popracować, żeby jeszcze bardziej zwiększyć atrakcyjność naszych zmagań?

Przede wszystkim przydałaby się większa kontrola nad poszczególnymi meczami. Słyszałem, że nasza wspaniała liga zaczyna cieszyć się złą sławą. Trzeba to natychmiast poprawić. Ponadto, fajnie byłoby, gdyby powstały rozgrywki pucharowe, które byłyby premiowane dodatkowym awansem.
 

 

powrót do listy

Komentarze

Brak komentarzy
Jeżeli chcesz dodać komentarz, musisz być zalogowany. Zaloguj
Advertisement