W Lidze Nike Playarena występuje wiele ciekawych drużyn, a niektóre z nich są naprawdę bardzo mocno zaangażowane w rozgrywki. Jedną z ekip, która wkłada mnóstwo serca w to, co robi, jest pierwszoligowy zespół z Lubina - FC Palermo. Co to za team? O odpowiedź na te i inne pytania poprosiliśmy zawodnika tej drużyny - Kamila Hryńczuka.

Kamilu, skąd wziął się pomysł na stworzenie drużyny FC Palermo Lubin?

Pomysł na drużynę wziął się od naszego kapitana Przemka Czerniaka, który postanowił zrewolucjonizować skład zespołu (jeszcze wtedy Aby Do Przerwy), ściągając do niego wielu utalentowanych zawodników. Po tych transferach graliśmy jeszcze bodajże 1 albo 2 mecze pod nazwą ADP, a potem na jednej z cotygodniowych imprez (chyba na Małomicach) ktoś wpadł na pomysł, by zmienić nazwę na FC Palermo Lubin i tak już zostało. Teraz już chyba wszyscy na naszym osiedlu słyszeli o Palermo, gdyż wieczorami w piątki i soboty na „szóstce” potrafimy być naprawdę głośno…

Jak zaczęła się Twoja przygoda z drużyną?

Zwykły dzień w szkole, dostaję sms-a od Przemka, który pyta, czy chcę zagrać u nich w zespole. Po wymienieniu dotychczasowych transferów (Marcin i Krzysztof Gołębiowski, Tomek Strzelczyk), nie zastanawiałem się długo, ponieważ nie dość, że byli to sami moi znajomi, to jeszcze świetni zawodnicy. Mimo to, do Aby Do Przerwy przeszedłem dopiero, gdy upadłość ogłosiła moja była drużyna Poteflon Lubin.

Czy Twoją drużynę łączy coś poza meczami?

Czy coś nas łączy? Z niektórymi zawodnikami znam się ponad 10 lat, spędziłem z nimi całe dzieciństwo, grając całymi dniami za łebka na „polanie” czy „blaszakach”, dlatego jako drużyna spędzamy ze sobą bardzo dużo wolnego czasu. Za małolata nie wiedzieliśmy jeszcze, że będziemy ze sobą kiedyś rozgrywać mecze w pierwszej lidze Playarena, ale teraz nie wyobrażam sobie bez nich życia. Te nocne akcje na mieście po cotygodniowych działkach u Łabudy (jednego z kibiców), wyjazdy na wakacje… Tego się nie zapomina.

Jakie to uczucie biegać po boisku i słyszeć doping swoich kibiców?

Wydaje się wręcz nieprawdopodobne, że w amatorskich rozgrywkach można mieć taki doping kibiców! To naprawdę dodaje skrzydeł w ciężkich momentach meczu, gdy te paręnaście gardeł krzyknie głośno PALERMO! Podobnie jest w momencie, gdy po strzelonej bramce lub dobrej interwencji nasi koledzy skandują nasze nazwisko. Coś pięknego, uwierzcie mi.

Jak to zrobiliście, że na Wasze mecze przychodzi po 30-40 osób?

Wbrew pozorom nie było to takie trudne. Jeśli udało się zebrać 40 osób na imprezę na działce, to na mecz też się da. W większości to nasi znajomi z osiedla lub ludzie z tych „legendarnych działek”, ale ostatnio można też było zauważyć innych kibiców na naszych spotkaniach. Całkiem możliwe, że jest to wynik działalności naszego fanpage’a na Facebooku (na dzień dzisiejszy 156 like’ów), ponieważ umieszczamy tam plakaty, posty, filmy zapraszające na mecz. Ludzie to udostępniają i wiadomość o meczu roznosi się po naszym mieście.

Dziękuję za wywiad i powodzenia!

To ja dziękuję!

Więcej informacji dotyczących FC Palermo Lubin znajdziecie na www.abydoprzerwy.playarena.pl oraz na facebooku: http://www.facebook.com/AbydoPrzerwyFCPalermoLubin