Zgodzianka TOPorna w Wiśniowej.
W czwartek z małym opóźnieniem, nieznacznie przed godziną 21:00 zaczęliśmy piłkarski spektakl. Za faworyta meczu uchodziła Zgodzianka, która przystąpiła do tej potyczki w nieco okrojonym składzie. Spotkanie odbyło się na orliku w Wiśniowej.
OKS znów dobrze wszedł w mecz. Po sprytnym rozegraniu rzutu rożnego w dogodnej sytuacji znalazł się Mateusz Krajewski. Obrońca Zgodzianki z impetem wstrzelił piłkę w światło bramki, a tam doskonale odnalazł się Daro Godyń. Nasz napastnik przytomnie wykorzystał tą okazję. Lada moment i nowohucka ekipa podwyższyła prowadzenie. Po zespołowej akcji, kiedy to piłka chodziła jak po sznurku formalności dopełnił Damian Kuźma. Asystę przy tym trafieniu należy oddać Mateuszowi Doboszowi. Z czasem coraz śmielej poczynali sobie gospodarze i zdobyli gola kontaktowego. Niebawem po ładnej akcji Pawła Reczka piłkę otrzymał popularny Kraju. Ten zszedł do środka tym razem na prawą nogę i zdobył gola na 3:1. Rywale ani myśleli by rezygnować z walki o zdobycz punktową w tej konfrontacji. Wykorzystali błąd defensywy drużyny ze Zgody, tym samym znów łapiąc kontakt w meczu. Pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 3:2 dla nas. Druga zwiastowała dawkę dużych emocji.
Druga cześć gry rozpoczęła się po naszej myśli. Znakomitą prostopadłą piłkę zagrał znany z asystowania kolegom Andrzej Szaroń. W tempo dobiegł do niej grający dopiero drugi mecz po dłuższej przerwie Filip Sasnal i wykorzystał sytuacje sam na sam z bramkarzem. Kolejne minuty należały do zespołu Krzysztofa Murzyna. Ładnie wypracowali dwa gole czym bezlitośnie skarcili Zgodziankę za gapiostwo w szeregach obronnych. W międzyczasie kilka interwencji w swoim stylu zanotował nasz bramkarz, Wiktor Siekierka. Zrobiło się 4:4 i było nerwowo, bo to ekipa z Wiśniowej zaczęła dyktować warunki gry. Koronkową akcję przeprowadził jednak zespół ze Zgody. Krajewski zagrał w kierunku Godynia, ten celowo przepuścił piłkę. Futbolówką dotarła do Dobosza, a Mati sklepał z powrotem do Kraja. Lewy obrońca nie pozostał dłużny i dograł tegorocznemu maturzyście na pustą bramkę. Wyszliśmy na prowadzenie. Jednym z przełomowych momentów meczu była sytuacja związana z rzutem karnym. Po kontrowersyjnym przewinieniu Krajewskiego gracz z Wiśniowej ustawił piłkę na przysłowiowym wapnie. Jego uderzenie w brawurowym stylu obronił jeden z bohaterów spotkania, czyli popularny Siekier. Potem OKS nie oddał prowadzenia, a gospodarze mimo szczerych chęci nie byli w stanie doprowadzić choćby do remisu. Daro umiejętnie wypuścił Dobosza i mieliśmy kolejną bramkę. Znakomitym dograniem popisał się też Łukasz Czajęcki, dzięki któremu swoje drugie trafienie w meczu zanotował 17-letni Sasnal. To nie był koniec pojedynku, gdyż technicznie grający rywale potrafili też kąsać z dystansu. I w końcu przy jednym z takich uderzeń skapitulował fenomenalny tego dnia goalkeeper OKSu. Swoją trzecią bramkę najlepszy strzelec klubu - Dobosz zdobył po dynamicznym rajdzie przez pół boiska. TopSport grał do końca, ale ostatniego gola zdobyli na minutę przed końcem doliczonego czasu gry. Na wyrównanie brakło już czasu.
Przy całkiem żwawo grających piłką przeciwnikach wyglądaliśmy dość topornie i znów wygrana przyszła nam z trudem. Kilka fajnych prostopadłych piłek, akcji na jeden czy dwa kontakty i to by było na tyle z naszej strony. Znów w oczy rzucała się daleka od ideału gra w defensywie. Na szczególne pochwały zasługuję będący w bardzo dobrej dyspozycji Siekierka. Mnóstwo skutecznych i ofiarnych interwencji w obronie zanotował Paweł Reczek. Ogólnie cała drużyna zapracowała na to zwycięstwo i każdy dorzucił swoją cegiełkę. Ostatni mecz sezonu a zarazem rewanż w niedzielę na Grzegórzkach.
TopSport Wiśniowa 7-8 (2-3) OKS Zgodzianka
Gole dla nas: 3x Dobosz, 2x Sasnal, 1x Godyń, Krajewski, Kuźma
Skład: Siekier - Damian, Reczu, Kraju, Mati, Daro a także Czaja, Andrzej, Sasi.
Opiekę medyczną nad zawodnikami sprawował kontuzjowany Szymon Gwiazda.
Komentarze