
Karły też mogą grać w piłkę. Oto Giganci Północy...
W Brazylii, gdzie piłka nożna jest niemalże religią, każdy chce pokazać swój piłkarski talent. Pasja, z jaką Brazylijczycy podchodzą do futbolu, pokazuje, że grać w piłkę może absolutnie każdy. Nie dziwi więc nikogo, że ostatnio wielką furorę w tym kraju robi niezwykła drużyna... karłów, zwanych Gigantami Północy.
Poznajcie the Ronald-tinios
Gigantes do Norte, czyli Giganci Północy, nie należą do drużyn, jakie zwykliśmy oglądać w telewizji. Zespół ten składa się bowiem z samych karłów, z których najwyższy ma 145 cm wzrostu i zajmuje pozycję bramkarza. Giganci często spotykają się z opinią, że nie mają predyspozycji do gry w futbol, ale nic bardziej mylnego. Ronald-tinios rozgrywają swoje mecze na pełnowymiarowym boisku z normalnymi bramkami i na standardowych zasadach, a jedynym odstępstwem od normy jest to, że podczas formowania muru defensywnego biorą swoich kolegów z drużyny "na barana".
Wielki futbol w małym wydaniu
Drużyna została założona w 2006 roku i rozgrywała mecze przeciwko zawodnikom o różnym stopniu karłowatości. Ich świetna gra i odnoszone sukcesy spowodowały, że zostali okrzyknięci najlepszą drużyną karłów w Brazylii. Prawdziwy rozgłos przyniósł im jednak mecz, w którym pokonali ekipę, której zawodnicy mieli normalny wzrost, czyli byli od Gigantów dwa razy więksi.
Giganci na boisku
Najlepszym graczem Ronald-tinios jest, znany wszystkim jako "Wagner Love", napastnik Caseimiro Ribeiro, który co ciekawe, zarabia dzięki grze w piłkę 40 dolarów miesięcznie. Najstarszym zawodnikiem jest z kolei "Cafu", który ma 36 lat i prezentuje się znakomicie, bo jak wszyscy mówią, ma płuca dwudziestolatka.
Trener Gigantów Max Goiano twierdzi, że wszyscy jego piłkarze grają na bardzo wysokim poziomie, a jedyną przeszkodą do zrobienia wielkiej kariery jest ich niewielki wzrost. Drużyna regularnie spotyka się na sesjach treningowych i bierze udział w rozgrywkach wyższych od siebie nastolatków. Ronald-tinios cieszą się niesłabnącą popularnością, a na ich mecze przychodzi nawet 30 tysięcy kibiców.
- Niektórzy przychodzą na nasz mecz, bo nigdy nie widzieli grających karłów, inni robią to, by nas wspierać i oglądać bramki strzelone przez "Wagnera Love". Od innych drużyn odróżnia nas tylko wzrost, nic więcej - mówi trener Max.
Giganci mają także nadzieję, że zostaną zaproszeni na mistrzostwa świata, które odbędą się już niedługo w ich ojczyźnie.
To dopiero początek Gigantów
Futbol zmienił życie wszystkich graczy tej niezwykłej drużyny, a nie ukrywa tego lider tego zespołu, czyli "Wagner Love'.
- Wcześniej trudno było mi zaakceptować moją odmienność, kiedy przebywałem między ludźmi. Teraz dostaję od nich mnóstwo komplementów i słów uznania, to bardzo miłe - mówi gwiazda Gigantów.
Zawodnicy są dla siebie jak bracia i uwielbiają spotykać się na boisku. Są pewni, że ich dzieło będzie kontynuowane, gdyż wielu z nich ma dzieci, które również są karłami i to właśnie one będą miały zaszczyt grać w przyszłości jako Gigantes do Norte.
Komentarze