Ligowe
Dodany: Komentarzy: 0

Formuła jest dobra i myślę, że za rok będzie prawie doskonała

Rozpoczynamy kolejną, wiosenną część wywiadów z kapitanami. Tym razem pod prowokacyjnym i nieco żartobliwym tytułem - "Kapitan ma zawsze rację". Pierwszy na nasze pytania zdecydował się odpowiedzieć kapitan Celebrytów - Tomasz Rabiej.

 

MP: Nawiązując do tytułu naszego wywiadu "Kapitan ma zawsze rację" czy zgodzisz się z tym stwierdzeniem?

TR: Ogólnie Nie. Aczkolwiek w trzech na czterech sytuacjach w moim przypadku już Tak - żart. Wszystko tak naprawdę zależy w jakiej sprawie mam wspomnianą rację mieć np. założenia przedmeczowe podejmujemy wspólnie, rozwiązywanie problemów czy sporów także. Zarządzanie zmianami w pewnych momentach meczu - tutaj już rację co do moich wyborów mam ja ale nie dlatego, że robię to doskonale ale dlatego, że w sytuacjach dużego napięcia każdy chce wejść na boisko w tym samym czasie i pomóc drużynie. Robi się chaos i brak równowagi pomiędzy formacjami a to jest raczej niewskazane. Były oczywiście sytuacje w przeszłości, które podejmowałem samodzielnie i były krytykowane jednak z biegiem czasu okazywały się słuszne. Teraz w zespole każdy już wie, że każda moja decyzja organizacyjna była/jest z myślą dla korzyści ogółu drużyny a nie jej jednostki.

MP: Jaką rolę w waszym zespole pełni kapitan, co jest największym wyzwaniem dla "szefa" drużyny w lidze Playarena?

TR: Z biegiem lat moja rola się zmienia. Kiedyś człowiek orkiestra. Prawie wszystko robiłem sam. Obecnie pewne zadania są już przydzielone innym lub gdy sytuacja tego wymaga zostają takie osoby poproszone o pomoc. Jest to dla mnie duże ułatwienie i odciążenie bo z wiekiem obowiązków przybywa ale już nie związanych z Playareną a życiem rodzinnym. Ogólnie każdemu się wydaje albo przynajmniej tym mniej doświadczonym zawodnikom PA, że bycie kapitanem to nic takiego. Jednak kiedy ktoś ma na stałe Twoje obowiązki przejąć to już nie ma do tego chętnych. Najtrudniejsze natomiast jest albo raczej było zebranie ludzi na mecz, ich odpowiedź SMS/komentarz czy przyjdą... prozaiczna rzecz ale dla niektórych widocznie bardzo skomplikowana a dla mnie z kolei kluczowa. Obecnie jednak mamy szeroką kadrę. Grupa celebryckich weteranów została przed sezonem wzmocniona zawodnikami, którzy są zaangażowani oraz mają nielimitowany internet/sms w swoich telefonach. Dlatego problem znikł a siedmiu do gry powinno się znaleźć co tydzień. Do tego znam już wszystkich na tyle dobrze, że też nie mam potrzeby, od niektórych uzyskiwania deklaracji co tydzień bo wiem, że jeśli tylko mogą to przyjdą pograć z kumplami.

MP: Opowiedz krótko historię waszej drużyny, kto ją tworzy, skąd nazwa zespołu?

TR: Tworzą ją same Dziki! Auuu! Większość drużyny zna się od dzieciństwa i wspólnego grania na placu czy trenowania w nieistniejącym już GKS-ie Bobrek-Karb. Pozostałe osoby to już znajomi tych osób z innych klubów. Wyjątek od reguły stanowi Michał Nowak, którego sam zaprosiłem do zespołu gdy jego drużyna wycofała się z rozgrywek PA. Na szczęście wpasował się bez problemu i przeżył (pierwsze trzy mecze każdy nowy ma taryfę ulgową) miłe słówka, których sobie często nie szczędzimy przed/w trakcie/po meczu. - lubimy to. Pierwszym Kapitanem i założycielem drużyny był Adrian Gawenda, którego kontuzja kolana pozbawiła dalszej przygody z piłką. Jeśli chodzi o nazwę zespołu to ona akurat była łatwa w wyborze bo pierwszą propozycją byli Ministranci... Gorsi już chyba mogli być tylko Konkubenci (śmiech). Co tu jeszcze napisać..hmm.. Nasz herb a dokładnie jego część, czyli gwiazdę tworzy topografia ulic Bytomia. Taka ciekawostka! Ps. Tomek N. Pozdrawiam i powodzenia w Bytomiu!

MP: Rozgrywki radzionkowskiej Playareny skupiają się głównie wokół kilku okolicznych boisk. Czy któreś z nich jest waszym ulubionym, na którym czujecie się jak "u siebie"?

TR: Bez zbędnego rozpisywania się. Nie. Każdy z Nas ma inne preferencje. Jedyne miejsce gdzie nie zagramy to boisko z tartanu.

MP: Jesienią rozegraliśmy pierwszą historyczną rundę w Radzionkowie. Po rozegraniu kilkunastu meczy, jak ocenisz formułę rozgrywek, czy twoim zdaniem coś powinno zostać zmienione?

TR: Formuła jest dobra i myślę, że za rok będzie prawie doskonała. Natomiast żeby tak było, trzeba w mojej ocenie zmienić dwie rzeczy: 1. O kolejności w tabeli, w przypadku tylu samych punktów powinien decydować bilans bezpośrednich pojedynków między tymi drużynami. Patrzenie tylko na ogólny bilans bramek w lidze amatorskiej jest niesprawiedliwy a dzieje się tak przez punkt numer 2 - Drużyny, które nie grają regularnie lub prawie wcale, a jednak zagrają mecze z wybranymi zespołami. 3:0 a 10:3 czy więcej jak to czasem bywa robi sztuczną przewagę. Co z takimi drużynami robić w przyszłości? Opcji jest kilka ale ambasadorowie już doskonale to wiedzą planując kolejny sezon.

MP: Jak prezentuje się aktualny skład waszej drużyny względem tego z rundy jesiennej? Czy w czasie długiej zimowej przerwy doszło do zmian personalnych w drużynie?

TR:  Doszedł do Nas jeden zawodnik - Wojtek Jankowski, który wcześniej grał w Bravii. Na więcej transferów nie wystarczyło środków finansowych a żaden inwestor z Kataru użyczyć ich Nam nie chciał. Jakiś Neymar czy ktoś tam podobno za mocno ich po kieszeni pociągnął.

MP: Czy któryś z dotychczas rozegranych meczy utkwił Ci w pamięci i mógłbyś go nazwać jako najlepszy bądź najgorszy w waszym wykonaniu?

TR: Najlepszy to mecz z Bravią, pierwsza połowa była w naszym wykonaniu perfekcyjna, a najgorszy to dla mnie każda porażka. Zaliczyliśmy je w liczbie trzech. Jednak w każdym z tych spotkań zawiodło coś innego, dlatego wybierając jeden to będzie to mecz z Galacticos. Drużyna Karola Wilczka z całej ligi najbardziej obnażyła Nasze mankamenty w grze i je bezlitośnie wykorzystała na swoją korzyść.

MP: Dziękuję za odpowiedzi.

 

 

powrót do listy

Komentarze

Brak komentarzy
Jeżeli chcesz dodać komentarz, musisz być zalogowany. Zaloguj
Advertisement