Ligowe
Dodany: Komentarzy: 0

Mecz miesiąca: STL&KB - ZS Odra Łękołody

Dla obu drużyn było to dopiero pierwsze bezpośrednie spotkanie, ale jego waga była bardzo duża, gdyż zawodnicy walczyli o przyspieszony awans do wyższej ligi. Piłkarze jeszcze nie znali swojego przeciwnika, więc mogli wykorzystać swoje atuty. Z godziny na godzinę emocje rosły i mogliśmy zauważyć słowne przepychanki na facebookowej grupie. Zawodnicy ZS Odry Łękołody postanowili podejść na "chłodno" do tego wszystkiego i nie reagowali na zaczepki rywala i jak się okazało... przyniosło to efekt.

Faworytem spotkania wydawała się drużyna STL&KB. W 3 lidze chłopaki radzili sobie do tej pory bardzo dobrze i przed pojedynkiem z Odrą mieli 7 zwycięstw oraz 1 porażkę. Swoje mecze rozgrywali z drużynami z pierwszej połówki, więc punkty przez nich zdobyte miały teoretycznie większą wagę. Na korzyść drużyny prowadzonej przez Rafała Soroczyńskiego mógł dodatkowo wpłynąć fakt, że Odra tego samego dnia rozegrała już jeden mecz, doznając drugiej ligowej porażki, więc motywacja zawodników mogła zostać zachwiana. Wieczorem jednak nie było słabszych czy lepszych. Grały dwie drużyny na równym poziomie. Świeżość zawodników Odry została zregenerowana, a o porannej porażce nikt już nie pamiętał. Gra momentami była ostra, lecz wysoka stawka to usprawiedliwiała. Każdy błąd mógł decydować o końcowym rozstrzygnięciu. Jaki był wynik spotkania? Finalnie 11:7 wygrał zespół ZS Odra Łękołody i to on awansował w efekcie do 2 ligi wrocławskiej!

STL&KB 7:11 ZS Odra Łękołody

STL&KB: Daniel Kielanowicz, Rafał Soroczyński, Krystian Kopij, Dawid Urbaniak, Dominik Michalski, Dawid Lipiński, Piotrek Żak i Paweł Krupa.

ZS Odra Łękołody: Kewin Oskwarek, Przemysław Wieczorek, Krysitan Rzycha, Hubert Pawlik, Bartosz Siemioński, Michał Fujarczuk, Szymon Gałgański, Krzysiek Beniowski i Karol Fijołek.

Rafał Soroczyński, kapitan drużyny STL&KBNa mecz z ZS Odrą Łękołody jechaliśmy z drugiego końca Wrocławia i mogę powiedzieć, że nigdy nie graliśmy na tym boisku. Przyjechaliśmy na orlik z lekkim zdziwieniem, bo myśleliśmy, że plac gry będzie trochę większy. Nieprzyzwyczajeni do takich wymiarów szybko straciliśmy 3 bramki i nie potrafiliśmy się odnaleźć. W końcu trafiliśmy co prawda do siatki przeciwnika, ale to odbiło się na nas szybkimi dwoma bramkami rywala. Na drugą połowę wyszliśmy bardziej zmobilizowani i żądni wygranej, lecz niestety nic to nie dało. Przegraliśmy cały mecz 7:11 i nie ma co więcej pisać. Przeciwnicy lepiej się czuli na tym boisku niż my. Oddaliśmy mecz o awans. Żałujemy i gratulujemy awansu przeciwnikom!

Bartosz Siemioński, kapitan drużyny ZS Odra ŁękołodyStaraliśmy się podejść do tego meczu jak do każdego innego, a więc przede wszystkim postawiliśmy na dobrą zabawę i radość z gry. Cała otoczka meczu i jego waga sprawiły jednak, że każdy z nas wiedział, że to będzie całkiem inne spotkanie niż wszystkie, jakie do tej pory rozegraliśmy. Po pierwsze - ten mecz miał decydować o awansie. Po drugie - zachowanie naszych przeciwników przed meczem, którzy na facebooku wytykali nam, że nie zasługujemy na awans i unikamy ich, ponieważ boimy się porażki oraz że rozgrywany mecze tylko ze słabymi drużynami, sprawiło, że byliśmy wyjątkowo zdeterminowani i zmotywowani do tego, by wygrać i pokazać, ze w 100% zasługujemy na awans. Niestety na naszą niekorzyść działał fakt, że tego dnia było już to nasze drugie spotkanie. Co do samego meczu, to z cała pewnością był on rozgrywany w szybkim tempie, obfitował w dużo okazji oraz można powiedzieć, że nikt nie odstawiał nogi. W zasadzie to mało powiedziane - mecz był bardzo ostry, czasami nawet brutalny i co chwilę dochodziło do zgrzytów. Zaczęliśmy go jednak zaskakująco dobrze, szybko strzelając trzy bramki. Być może przeciwnicy nas zlekceważyli i nie spodziewali się tak dobrej gry z naszej strony. Niestety po tych zdobytych golach i oblężeniu bramki przeciwnika zeszło z nas powietrze. Odruchowo cofnęliśmy się i zaczęliśmy pozwalać na coraz więcej przeciwnikom, którzy otrząsnęli się i zaczęli grać coraz szybciej oraz składniej, zdobywając dwie bramki. My dołożyliśmy jedną i na przerwę schodziliśmy przy wyniku 4:2. W drugiej połowie kontrolowaliśmy przebieg spotkania i nie pozwalaliśmy zbliżyć się naszym przeciwnikom, którzy otwierali się coraz bardziej i nadziewali się na nasze kontry. Ostatecznie starcie zakończyło się wynikiem 11:7. Podsumowując, mogę powiedzieć, że bardzo się cieszę z tego zwycięstwa i awansu. Uważam, że zasłużyliśmy na nie. Jestem pełen podziwu dla naszych chłopaków, którzy rozegrali naprawdę fenomenalny mecz. Czapki z głów panowie! Chciałbym również podziękować naszym przeciwnikom. Naprawdę pokazali kawał dobrej piłki i udowodnili, że ich miejsce jest zdecydowanie w wyższych ligach.

 

powrót do listy

Komentarze

Brak komentarzy
Jeżeli chcesz dodać komentarz, musisz być zalogowany. Zaloguj
Advertisement