Mistrzostwa Polski
Dodany: Komentarzy: 0

Jak w obecnym sezonie radzą sobie najlepsze zespoły Mistrzostw Polski 2016?

W Lidze Nike Playarena rozpoczęła się decydująca faza sezonu, czyli Final Round, która zadecyduje o tym, kto zdobędzie tytuły mistrzów miast oraz przepustki na Mistrzostwa Polski. W tym roku walka na arenie ogólnopolskiej będzie wyjątkowa ze względu na jubileusz, który świętujemy. Tegoroczny cykl MP będzie bowiem dziesiątym w historii organizowanym przez Playarena. W ciągu minionych dziesięciu lat przez turnieje Mistrzostw Polski przewinęły się niezliczone rzesze zawodników i drużyn. Część z nich to były nowe twarze, ale z wieloma uczestnikami spotykaliśmy się już nie raz, bo każdy, kto dostał się do grona najlepszych zespołów w Polsce, pragnie raz jeszcze znaleźć się na szczycie oraz poprawić swój rezultat z lat poprzednich. U progu tej wiosny spójrzmy, gdzie dziś znajdują się zespoły, które podzieliły się w 2016 roku trofeami na warszawskiej Agrykoli.
 

Różne losy najlepszej ósemki sprzed roku

W sporcie nigdy nie wiadomo, kto jest największym przegranym. Niektórzy powiedzą, że ten kto zajął drugie miejsce, bo przecież miał najcenniejsze trofeum na wyciągnięcie ręki. Inni będą się upierać, że ten czwarty, bo w ostatniej fazie turnieju dwukrotnie musiał zmierzyć się z goryczą i wrócić do domu z pustymi rękami. My jednak zaczniemy od tych, którym drzwi zatrzasnęły się przed nosem tuż przed strefą medalową.
 

Zespuł Orły Wrocław

Mecze ćwierćfinałowe na ostatnich Mistrzostwach Polski złożyły się na jedną z najbardziej wyrównanych i emocjonujących faz turniejowych w całej historii rozgrywek Playarena. Zespuł Orły Wrocław i KKS Rawa Katowice odpadały w regulaminowym czasie gry, ale przegrywały jedynie różnicą jednej bramki, natomiast SuperstarTeam Białystok i Retkinia Crew skapitulowały dopiero po dogrywkach Playarena Turbo. Na dzień dzisiejszy bardzo prawdopodobne jest, że na Mistrzostwach Polski ponownie zobaczymy wrocławian i białostoczczan. Zarówno Orły, jak i Superstar przewodzą stawce w swoich miastach, z dość dużą przewagą. Orły co prawda w tym sezonie trzykrotnie schodziły z boiska pokonane - raz w meczu z bezpośrednim rywalem o mistrzostwo i dwa razy przeciwko zespołom ze środka tabeli, w tym z dwukrotnymi Mistrzami Polski Spartanem Leśnica - jednak nie przeszkadza im to w utrzymywaniu dość komfortowej dziesięciopunktowej przewagi nad grupą pościgową. A ta jest mocna, bo wicelider Soccer Punch to najbardziej bramkostrzelna drużyna w lidze, a trzeci w tabeli Gromowładni stracili najmniej bramek i mają trzy mecze zaległe względem wyprzedzających ich rywali. Ostatnie trzy miesiące rywalizacji we Wrocławiu zapowiadają się z tego powodu naprawdę emocjonująco.
 

SuperstarTeam Białystok

W miniony weekend, po zimowej przerwie, do gry wrócili gracze SuperstarTeam Białystok. Liderzy, posiadający najskuteczniejszy atak oraz najsolidniejszą obronę w swojej lidze, już na starcie rundy wiosennej dopisali sobie sześć punktów - najpierw z rozgrywek w stolicy Podlasia wycofała się Mechaniczna Pomarańcza i zawodnicy zespołu Marcina Cieciorko nie musieli nawet wychodzić na boisko, a następnie w ramach 12. kolejki Superstar pewnie pokonał PDC Team 3:0. Jedną z bramek dla swojego zespołu strzelił reprezentant Polski, bramkarz-bombardier, Norbert Jendruczek, który uczcił w ten sposób narodziny swojego syna. SuperstarTeam rozegrał do tej pory 10 meczów ligowych, które za każdym razem kończyły się dla niego zwycięsko. Tabela w Białymstoku jest jednak bardzo płaska. W 12 kolejkach aż pięć zespołów wygrywało osiem i więcej razy, lecz wśród tej grupy tylko piąte w tabeli Razem Po Zwycięstwo rozegrało komplet spotkań. Reszta ma jakieś zaległości, które niebawem się wyrównają. Olbrzymie znaczenie będzie mieć zaległy mecz SuperstarTeamu z czwartym FC Krupnik w ramach 11. kolejki. Sześciopunktowa przewaga niepokonanego lidera nad zespołami Kaloryferów, Sucharków oraz Krupnika może być bardzo trudna do zniwelowania, ale właśnie dlatego powinniśmy z uwagą śledzić białostockie rozgrywki. Tu też wielkie emocje są gwarantowane.
 

KKS Rawa Katowice

Powyżej opisaliśmy liderów swoich lig. W zupełnie innej sytuacji są zawodnicy katowickiej Rawy, którzy wiosnę rozpoczynają od ataku z czwartego miejsca, mając do tego aż 14-punktową stratę do liderującego All Eyez On Us oraz dwa punkty i mecz rozegrany mniej od RŚLG i Dąbrówki Athletic. Ciężko sobie wyobrazić, żeby ktoś mógł dogonić idących jak burza liderów, ale rywalizacja o kolejne miejsca na podium wciąż jest otwarta, a kluczowy może być dla Rawy najbliższy weekend, gdy jej rywalem będzie Dąbrówka. Kilka miesięcy temu Rawa musiała uznać wyższość swoich rywali, którzy jeśli powtórzą ten wynik, mogą znacząco utrudnić ćwierćfinalistom ostatnich Mistrzostw Polski ewentualną pogoń za czołówką.
 

TS 10ka.pl Zabrze

Na Górnym Śląsku swoje mecze rozgrywają też dwa inne zespoły, które w Warszawie dotarły jednak nieco dalej niż Rawa. Chociaż stwierdzenie, że te dwa zespoły grają, jest smutnym eufemizmem. Tak naprawdę gra bowiem tylko jeden. Brązowi medaliści, czyli zawodnicy TS10ka.pl Zabrze, ostatni swój mecz w rozgrywkach Playarena rozegrali podczas turnieju na Agrykoli. Od tego czasu zabrzanie nie wybiegli ani razu na orlik, uczestnicząc przede wszystkim w zmaganiach futsalowych. Wszystko przez to, że "10ka" swoje mecze rozgrywa w lidze... gliwickiej, a w tym mieście do tej pory w sezonie 2016/2017 nie odbył się żaden mecz. Tamtejsze rozgrywki przegrywają niestety zarówno z kiepską infrastrukturą, jak i sporą konkurencją ze strony lig futsalowych, w których występują również zawodnicy zabrzańskiej drużyny. Przykładowo reprezentant Polski w piłce nożnej 6-osobowej Marcin Grzywa gra w barwach, grającej w Ekstraklasie, futsalowej sekcji Piasta Gliwice, a Piłkarz Roku rozgrywek Playarena Ariel Mnochy, dzięki postawie na parkiecie, zajął 9. miejsce w plebiscycie na Sportowca Roku w województwie śląskim. Jak widać, wiele wskazuje na to, że brązowi medaliści Mistrzostw Polski nie będą w stanie walczyć o obronę tego miejsca w tym roku.
 

The Cyborgs Ruda Śląska

Kilkanaście kilometrów dalej swoje mecze w chorzowskiej lidze rozgrywa znana i lubiana drużyna The Cyborgs Ruda Śląska. Popularne "Cyborgi", niczym maszyna do zdobywania goli, gromią kolejnych przeciwników, a mimo to nie są w stanie odskoczyć od depczącego im po piętach Budoserwisu Chorzów. Oba zespoły są wciąż w tym sezonie niepokonane, liderując w lidze z identycznym dorobkiem 45 punktów i mając olbrzymią przewagę nad resztą stawki. Wicemistrzowie Polski mają w najbliższym czasie bardzo trudny mecz do rozegrania z AC.Hildą, czyli utytułowanym i doświadczonym zespołem, który mając kilka gier mniej niż liderzy, z pewnością postara się ich gonić. Najciekawsze starcia sezonu wciąż jednak przed nami. Mowa oczywiście o konfrontacjach Cyborgów z Budoserwisem.
 

Łódzka trójka, czyli Cater-Group, Skład Węgla i Papy oraz Retkinia Crew

Bardzo silnym ośrodkiem na minifutbolowej mapie Polski jest od wielu lat Łódź - miasto, z którego wywodzi się wielu reprezentantów naszego kraju, oraz wysyłające na turnieje ogólnopolskie najwięcej silnych zespołów, które liczą się w walce o tytuły niemal do samego końca. W 2016 roku w czołowej ósemce mieliśmy aż trzy łódzkie ekipy. Retkinia Crew odpadła w ćwierćfinalowej batalii dopiero po dogrywce Playarena Turbo, Skład Węgla i Papy dostał się do strefy medalowej, gdzie uległ obu wymienionym wyżej śląskim drużynom, a najlepsi okazali się zawodnicy Cater-Group, którzy wywalczyli tytuł Mistrza Polski. Rozgrywki w Łodzi zawsze są niezwykle ciekawe. W 20 rozegranych meczach gracze Catera strzelili ponad 200 bramek i pod tym względem są drugim zespołem ligi. Pozycję lidera tabeli zawdzięczają temu, że tylko dwukrotnie musieli się pogodzić z utratą punktów. W sierpniu Cater-Group uległ FC Noster, a w październiku zremisował w hitowym spotkaniu z Retkinią.

Zawodnicy z południowo-zachodniej części miasta Łodzi plasują się za to obecnie na szóstym miejscu, mając coraz większą stratę do lidera. Ta niedawno jeszcze się powiększyła i dziś, kilka dni po rewanżowej porażce z Caterem, wynosi już 20 punktów. Lidera stara się gonić czwarty zespół Mistrzostw Polski i aktualny wicelider łódzkiej ligi. Skład Węgla i Papy nie będzie miał jednak łatwego zadania, szczególnie że ma już na koncie dwie porażki z bezpośrednimi rywalami - najpierw we wrześniu przegrał z trzecimi w tabeli Dzbanami, a parę tygodni później nie dał rady zdobyć punktów w starciu z Cater-Group. Kibiców Składu pewnym optymizmem może napawać fakt, że wciąż jest to zespół, który traci najmniej bramek w lidze, a strata do lidera wynosi zaledwie siedem punktów i to przy jednym meczu rozegranym mniej, czyli potencjalnie ta strata może stopnieć do zaledwie czterech oczek. Patrząc na zbliżające się mecze, ciężko nie ulec wrażeniu, że przed liderującymi Mistrzami Polski całkiem przyjemne spacerki. Najpierw czeka ich spotkanie z piątym San Marino, a następnie o punkty powalczą z nimi wszystkie trzy zespoły okupujące strefę spadkową.

W tym samym czasie Skład Węgla i Papy zagra z szeroko rozumianym środkiem tabeli, czyli Toros Bravos, Not 4 All i Flying Dragons oraz bezpośrednim rywalem w walce o ligowe podium - FC Noster. Tymczasem Retkinię czeka niełatwa seria gier. Na pierwszy ogień idzie bowiem hit z Dzbanami, a potem mecz z Galatą FC i próba odzyskania miejsca w piątce w starciu z San Marino FC. Do tego należy wspomnieć o pozostałych zespołach z czołówki, bo Dzbany do Składu tracą zaledwie punkt, a poza meczem z Retkinią czeka ich niebawem gra z zespołami z dołu tabeli. Podobnie jest z Nosterem, który na początek zagra stosunkowo łatwe mecze z Albaśkimi Piłkarzami i Bella Vitą, a później będzie sie mierzyć z ekipami ze środka tabeli, by w połowie kwietnia rozegrać wspomniany mecz ze Składem Węgla i Papy. W tym wszystkim jest jeszcze San Marino FC, które może całkiem porządnie namieszać, gdyż w najbliższym czasie czekają je mecze z Cater-Group i Retkinią Crew. Uff, w Łodzi dobrze wiedzą, jak podgrzać atmosferę...

 

 

 

powrót do listy

Komentarze

Brak komentarzy
Jeżeli chcesz dodać komentarz, musisz być zalogowany. Zaloguj
Advertisement