Playarena
Dodany: Komentarzy: 0

Maciej Jankowski: Srebrny medal Ligi Mistrzów to też bardzo dobre osiągnięcie

Do Dynamika dołączył przed startem rundy wiosennej i szturmem wdarł się do ekipy Mistrzów Polski. 20-latek w swoim pierwszym sezonie w barwach torunian zgarnął podwójną koronę, a bliski był również sięgnięcia po trzecie trofeum, tym razem międzynarodowe trofeum. Zapraszamy na rozmowę z popularnym „Jankesem”, czyli Maciejem Jankowskim!

Na wstępie chciałem pogratulować ostatniego sukcesu, jakim niewątpliwie jest srebrny medal Ligi Mistrzów. Zadowolony czy jest niedosyt?

Dziękuję. Na pewno jest niedosyt, ale mimo wszystko jesteśmy zadowoleni z tego wyniku. Srebrny medal Ligi Mistrzów to też bardzo dobre osiągnięcie. Za rok postaramy się o złoto.

Wiosną zasiliłeś szeregi aktualnego wtedy Mistrza i Zdobywcy Pucharu Polski, a także triumfatora Ligi Mistrzów 2018. Jak to się stało, że znalazłeś się w Dynamiku?

Do zespołu dołączyłem dzięki Mateuszowi Skibińskiemu i Tomaszowi Zielińskiemu. To oni zaproponowali mi grę w barwach Dynamika.

Dotychczas rozegrałeś w lidze w barwach torunian 10 spotkań, w których zdobyłeś 13 bramek. Całkiem niezłe statystyki, jak na „świeżaka”, który dołączył do tak utytułowanego zespołu. Zakładałeś sobie jakieś indywidualne cele, kiedy zaczynałeś swoją przygodę w tej ekipie?

Nie zakładałem sobie żadnych indywidualnych celów, po prostu chciałbym wygrywać każdy mecz i skupiać się na wynikach całego zespołu. Wiadomo, że każdy sukces cieszy, im więcej się wygrywa, tym więcej się chce. Jak to się mówi „apetyt rośnie w miarę jedzenia”.

Mistrzostwo Torunia zdobyliście w cuglach, a dla Was była to swego rodzaju rozgrzewka przed najważniejszym okresem w roku. Cel był jasny – obronić Mistrzostwo i Puchar Polski. Znaczna część zespołu miała już na swoim koncie ogólnopolskie trofea, Ty zaś nie miałeś ani jednego. Z jakim nastawieniem podszedłeś do tematu? Był stresik?

Nastawiałem się, żeby pokazać się z jak najlepszej strony. Stresu jako takiego nie było, ale oczekiwania wobec samego siebie były dość duże.

Mało brakowało, a nie zdobylibyście ani jednego trofeum. Już podczas Fortuna Pucharu Polski Playarena spotkały Was niemałe problemy, lecz ostatecznie udało Wam się obronić Puchar. Podobnie było w następnych tygodniach, kiedy sami sobie komplikowaliście drogę. Z czego to wynikało?

Problemy brały się z tego, że byliśmy za bardzo rozluźnieni i to działało na naszą niekorzyść.

Na Wasze szczęście udało się obronić oba tytuły i z czystym sumieniem mogliście udać się do Mariboru powalczyć w Lidze Mistrzów. Tutaj też cel był tylko jeden – trofeum miało ponownie wrócić do Torunia. Czego zabrakło?

W Lidze Mistrzów zabrakło trochę szczęścia, mieliśmy sporo okazji, których niestety nie wykorzystaliśmy. Niemniej jednak zagraliśmy dobry turniej.

Który mecz podczas Ligi Mistrzów był dla Ciebie najtrudniejszy?

Wydaje mi się, że nie tylko dla mnie, ale i dla całego zespołu, jednym z najtrudniejszych meczów był ten z gospodarzami w finale. Spotkanie warte było finału, dużo się działo. Dopiero karne musiały wyłonić zwycięzcę.

Widać analogię, jeśli porównamy występy Dynamika podczas turniejów. Dosyć przeciętne rozgrywki grupowe, po czym następuje metamorfoza i w fazie pucharowej gracie jak z nut. W Słowenii dosłownie miażdżyliście swoich rywali, zatrzymując się dopiero na remisie w spotkaniu finałowym. Skąd taka różnica w Waszej grze?

Mecze w grupie pozostawiają wiele do życzenia, natomiast w fazie pucharowej pokazaliśmy się z dobrej strony. Graliśmy zespołowo, wykorzystywaliśmy swoje atuty i błędy rywali.

Jak na debiutancki sezon, chyba możesz być z siebie zadowolony? Spełniłeś wszystkie swoje założenia czy czegoś nie udało się wykonać?

Jestem w pełni zadowolony z tego sezonu. Osiągnęliśmy bardzo dobre wyniki, mamy bardzo silną ekipę i mam nadzieję, że za rok uda nam się osiągnąć jeszcze lepszy wynik.

Dużo osób nie wie kim tak naprawdę jest Maciej Jankowski. Warto by było, abyś przedstawił się kibicom. Jaką prywatnie osobą jest „Jankes”? Co charakteryzuje się na boisku?

Na co dzień jestem osobą towarzyską i otwartą. Lubię spędzać czas ze znajomymi i bliskimi. Mam również ogromne wsparcie od mojej dziewczyny, która jest przy mnie na każdym meczu. Obecnie gram w IV-ligowym Lechu Rypin i I-ligowym klubie futsalowym TAF Toruń. Na boisku natomiast moim największym atutem jest szybkość, którą dysponuje.

Twoje występy na pewno nie umknęły selekcjonerowi Reprezentacji Polski. Masz nadzieję na powołanie w najbliższej przyszłości?

Miło by było, gdyby moje występy nie umknęły selekcjonerowi Reprezentacji Polski, ale mimo wszystko nie skupiam się na powołaniu, lecz na dobrej grze w następnych spotkaniach.

powrót do listy

Komentarze

Brak komentarzy
Jeżeli chcesz dodać komentarz, musisz być zalogowany. Zaloguj
Advertisement