Ligowe
Dodany: Komentarzy: 0

...chciałbym wykorzystać okazję i zaprosić do nas wolnych zawodników

BTM Football Team, jak na razie, nie może zaliczyć sezonu 2018/19 do udanych, głównie z powodów kadrowych. O tym, że nie zawsze trzeba wygrywać by cieszyć się 6-osobową piłką nożną zawodnicy BTM FT doskonale wiedzą, jednak aby w ogóle zagrać i stawić czoła przeciwnikowi, musi w konkretnym dniu i godzinie pojawić się... pełny skład. Na odpowiedzi na nasze pytania z cyklu "Kapitan ma zawsze rację" zdecydował się kapitan drużyny Tomasz Wieczorek.

 

MP: Nawiązując do tytułu naszego wywiadu "Kapitan ma zawsze rację" czy zgodzisz się z tym stwierdzeniem?
TW: Absolutnie nie zgadzam się ze stwierdzeniem, że „Kapitan ma zawsze rację”. Sądzę, że większość kapitanów naszej ligi podzieli moją opinię. Generalnie rozgrywamy mecze w stałym składzie około 8-10 osób i wszyscy wspólnie podejmujemy kluczowe decyzje związane z naszą drużyną. Tak było chociażby z ustaleniem herbu drużyny i wyborze strojów w jakich będziemy grać w PA.
 
MP: Jaką rolę w waszym zespole pełni kapitan, co jest największym wyzwaniem dla "szefa" drużyny w lidze Playarena?
TW: Kapitan w naszym zespole pełni głównie rolę osoby, która zarządza drużyną od strony technicznej. Rola ta polega na organizowaniu możliwych terminów do gry, komunikacji wewnątrz-drużynowej jak również kontakcie z kapitanami pozostałych drużyn. Największym wyzwaniem dla mnie jako kapitana drużyny jest zorganizowanie odpowiedniej ilości osób do grania. Niestety spoglądając na wyniki z tego sezonu i ilość oddanych spotkań walkowerem widać gołym okiem, że jest to nasza pięta achillesowa. Niestety deklaracje przedsezonowe o chęci do regularnej gry sporej części osób nie znalazły pokrycia w trakcie jego trwania.
 
MP: Opowiedz krótko historię waszej drużyny, kto ją tworzy, skąd nazwa zespołu?
TW: Historia naszej drużyny rozpoczęła się w 2016 roku, kiedy to siedząc przy piwku wspólnie z kilkoma znajomymi stwierdziliśmy, że spróbujemy swoich sił w lidze PA. Pierwotnie ciężar kapitana drużyny wziął na siebie Kamil Górski (pomysłodawca nazwy drużyny), który jednak oddał pałeczkę po zakończeniu pierwszego sezonu w 4 lidze bytomskiej. Nasz premierowy mecz rozegraliśmy z już doświadczoną drużyną BeeR Team Bytom i od razu na wstępie zostaliśmy sprowadzeni na ziemię przegrywając wysoko, bo aż 6:22. Jednak z każdym kolejnym meczem nabieraliśmy doświadczenia, które moim zdaniem odgrywa ważną rolę w rozgrywkach Playareny. Następnie po reorganizacji bytomskiej ligi zostaliśmy dokooptowani do 2 ligi, która to wysoko postawiła przed nami poprzeczkę. W drugiej lidze rozegraliśmy dwa sezony z różnym skutkiem, a mianowicie potrafiliśmy wysoko przegrać z niekoniecznie lepszą od nas drużyną, aby następnie sprawić niespodziankę wygrywając dwukrotnie z liderem. W tym samym czasie postanowiliśmy również dołączyć do ligi TG, jednak jak się później okazało, nie była to dobra decyzja, bo znowu na pierwszy plan wysunęły się niestety problemy kadrowe. Od sezonu 2018/2019 podjęliśmy decyzję o połączeniu się z drużyną Zimne Browary i wystartowaniu pod naszym starym szyldem w nowo powstałej lidze radzionkowskiej.

MP: Rozgrywki radzionkowskiej Playareny skupiają się głównie wokół kilku okolicznych boisk. Czy któreś z nich jest waszym ulubionym, na którym czujecie się jak "u siebie"?
TW: Zdecydowanie najlepszym dla nas rozwiązaniem jest gra na orliku „na Rojcy”. To tam rozgrywamy w miarę możliwości większość naszych spotkań. Kluczowym czynnikiem decydującym o grze na tym właśnie boisku jest stan murawy, który eliminuje w dużym stopniu możliwość odniesienia kontuzji, czego nie możemy na pewno powiedzieć o boisku na Rozbarku. Z tego właśnie względu unikamy tego adresu mając na uwadze kilka poważnych obrażeń odniesionych w przeszłości.

MP: Jesienią rozegraliśmy pierwszą historyczną rundę w Radzionkowie. Po rozegraniu kilkunastu meczy, jak ocenisz formułę rozgrywek, czy twoim zdaniem coś powinno zostać zmienione?
TW: Na wstępie chciałbym zwrócić uwagę na wkład pracy jaki wnoszą osoby prowadzące ten projekt od samego początku, a w szczególności duże słowa uznania dla Darka, bez którego nie byłoby tej ligi. Generalnie uważam, że sama formuła rozgrywek jest jak najbardziej przejrzysta i nie widzę raczej słabych stron, poza drużynami (w tym nas), które mają problemy kadrowe o czym wspominałem już wcześniej i są zmuszone do oddawania niektórych spotkań walkowerem. Aczkolwiek wydaje mi się, że jest to raczej problem ogólnopolski, a nie lokalny i będzie bardzo trudno zorganizować ligę z np. 12 drużynami, które rozegrają 90-100% swoich gier. Z naszej strony mam nadzieję, że być może od przyszłego sezonu uda się stworzyć drugą ligę radzionkowską, która wyrównałaby poziom w tych ligach unikając tzw. „chłopców do bicia” w pierwszej lidze. Warto również zwrócić uwagę na to o czym wspomniał w poprzednim wywiadzie wice-kapitan Starej Gwardii, czyli o zasadzie FAIR PLAY. Widzę, że od samego początku kładziony jest duży nacisk na granie w myśl tej zasady przez ambasadorów, aczkolwiek jak wiemy nie wszyscy tak samo do tego podchodzą czego efektem są niepotrzebne sprzeczki i kary.

MP: Jak prezentuje się aktualny skład waszej drużyny względem tego z rundy jesiennej? Czy w czasie długiej zimowej przerwy doszło do zmian personalnych w drużynie?
TW: Porównując stan naszej kadry do poprzedniej rundy nie znajdziemy w niej nowych twarzy, a raczej postanowiliśmy pożegnać się z osobami, które nie wykazują chęci do gry. W tym miejscu chciałbym wykorzystać okazję i zaprosić do nas wolnych zawodników bądź zawodników z innych drużyn, w których jest nadmiar ludzi i być może nie macie okazji do regularnej gry – u nas możecie to zmienić.

MP: Czy któryś z dotychczas rozegranych meczy utkwił Ci w pamięci i mógłbyś go nazwać jako najlepszy bądź najgorszy w waszym wykonaniu?
TW: W obecnym sezonie najgorszym naszym meczem było spotkanie z Księstwem Bytomskim, czyli z drużyną okupującą razem z nami dół tabeli. Byliśmy całkowicie bezradni i wyglądaliśmy na boisku jak byśmy pierwszy raz ze sobą grali. W rewanżu wyglądało to już zdecydowanie lepiej i to my wyszliśmy zwycięsko z tego pojedynku. Natomiast najlepszym meczem, jeśli w ogóle można tak to nazwać było spotkanie z Bravią, gdzie na starcie byliśmy skazani na wysoką porażkę znając możliwości przeciwnika, jednak ambicja i wola walki pozwoliła nam na rozegranie w „miarę przyzwoitego meczu”. Dzięki.

MP: Dziękuję za wywiad.

 

 

 

powrót do listy

Komentarze

Brak komentarzy
Jeżeli chcesz dodać komentarz, musisz być zalogowany. Zaloguj
Advertisement