Ligowe
Dodany: Komentarzy: 0

Transferowy zawrót głowy

Okno transferowe od 16 lutego jest już zamknięte. To z czym mieliśmy jednak do czynienia, przez nieco ponad miesiąc, może postawić ligę do góry nogami. Roszad było mnóstwo, żeby ktoś się wzmocnił, ktoś musiał się osłabić. Kto więc ucierpiał najbardziej? Kto przez ten burzliwy okres przeszedł bez szwanku? A kto przybrał na sile? Zapraszamy na podsumowanie okna transferowego!

 

Toho Gakuen

Nie da się ukryć, że Mistrz i lider miał wszelkie argumenty, żeby móc skutecznie działać na rynku. Dobrze zapowiadająca się walka o tytuł, gra w 1. lidze warszawskiej mogły być kuszącą opcją i dobrą kartą przetargową do dokonania kilku ciekawych ruchów i tak też było! Do Toho zawitały nowe twarze, osłabiając przy tym zespoły z tzw. „peletonu środka”. Gigantycznym wzmocnieniem może okazać się przyjście Michała Papierza z Komorów Boars. Jeśli na pozycji bramkarza ma zapanować przez to stabilizacja, to można przypuszczać, że będzie to spory atut ekipy Kacpra Flisa. W drużynie zobaczymy także Wojtka Burzyńskiego, który opuścił Akademię i zasilił blok defensywny Toho, Jakuba Bozika, który bo bardzo dobrej rundzie w zespole Mew postanowił zmienić środowisko oraz Bartka Przybylskiego, czyli przebojowego pomocnika, reprezentującego wcześniej z powodzeniem barwy Hangoveru 96. Zespół wzmocniony i gotowy na walkę o tytuł!

 

CTSK Pruszków

Fala entuzjazmu w ekipie CTSK i inteligencja, która cechowała grę beniaminka, też dały szansę na przeprowadzenie kilku ciekawych transferów. Kacper Kiliński ruszył na łowy i swoje zdecydowanie zdziałał. Do drużyny zawitali Piotr Gudelski, czyli doświadczony zawodnik, znający ligę od podszewki, Kacper Kaszuba, przebojowy napastnik z bardzo dobrze ułożoną nogą, oraz Michał Więcek, czyli wszechstronny obrońca, potrafiący także postraszyć bramkarzy rywali. Cała trójka odeszła z Komorów Boars, a to nie wszyscy! Otóż w pierwszej kolejności drużyna pozyskała Mateusza Ladę, po jego rewelacyjnej rundzie w zespole Galatasaray, oraz Adama Bytniewskiego, który opuścił Akademię i postanowił wzmocnić wicelidera. Na papierze wygląda to naprawdę solidnie. Zespół gra cały czas na dwóch frontach i niewykluczone, że któreś z trofeów zasili z kolei gablotę beniaminka.

 

GADP Pruszków

„Gady” nie poszły może w ilość transferów, ale za to w jakość. Pierwszym głośnym nazwiskiem jest oczywiście człowiek - rewelacja rundy jesiennej, czyli nie kto inny jak Bartłomiej Surmacz, który po połowie roku spędzonym w Zachodnim Legionie, postara się poprowadzić nowych kolegów do sukcesów. Nie tylko atak przybrał na sile, gdyż po rozpadzie Atletico, na pokład dołączył jeszcze Michał Piszczatowski, zawodnik z dobrym przeglądem pola i atomowym uderzeniem, grającym na co dzień na pozycji obrońcy. Wartościowym ruchem może być powrót, po połowie roku gry, Roberta Świercza. Mamy nadzieję, że „Robson” wrócił na tyle odbudowany, aby wśród „Gadów” być wiodącą postacią. Walka z również wzmocnioną, wspomnianą wcześniej dwójką, zapowiada się znakomicie.

 

Komorowskie Mewy

Pierwszym wydarzeniem dla Mew w tym okienku było odejście Jakuba Bozika do Toho, jednak dalsze ruchy pokazują, że brązowy medalista ubiegłego sezonu, słabszy niż wcześniej nie będzie. Skoro już mówiliśmy o rewelacyjnych zawodnikach Zachodniego Legionu, to wspomnimy znowu ten wątek, ponieważ drugi przebojowy gracz, Sebastian Folwarski, zamienił czerwoną koszulkę na żółtą i już wśród nowych kolegów prezentuje swoje atuty – technikę, szybkość i instynkt strzelecki. Nie jest on osamotniony, gdyż na placu towarzyszy mu ex napastnik Akademii, Tomek Brzuska. Już wiemy, że zwycięzca plebiscytu „Napastnik Jesieni” lotów nie obniżył, ponieważ dalej strzela jak rasowy snajper. Znów, nie ilość, a wysoka jakość!

 

Akademia Piłkarska Pruszków

Mówiąc o Mistrzu Pruszkowa 2016/17 rozprawiamy o zespole… nie wiadomo czy osłabionym. Sporo zawodników odeszło, nastąpiły zmiany, Tomek Brzuska przywdział żółtą koszulkę, a Wojtek Burzyński zasilił obecnych Mistrzów. Także Adrian Kęska zmienił otoczenie i wybrał Zachodni Legion. Są to spore ciosy, ale jest kilku chętnych do wzięcia na swoje barki gry beniaminka. Do ekipy dołączył prawdziwy „plejarenowy” obieżyświat, czyli Łukasz Kłak, a także Rafał Fajger z Komorów Boars. Ci zawodnicy mogą pomóc drużynie, jednak najgłośniejszym echem odbił się powrót do Playareny jednej z pierwszoplanowych postaci mistrzowskich Bongosów. Zawodnikiem o którym mowa jest Rafał Deczewski, który nie raz pokazał już w Pruszkowie, że ma atuty, mogące poprowadzić zespół do zwycięstwa.

 

Zachodni Legion

Pierwszy zespół, który został zdziesiątkowany przez okienko transferowe, które wygląda na to, że okazało się dla rewelacyjnego beniaminka niemalże jednoznacznie negatywne. Odejścia (o których wspominaliśmy) Bartka Surmacza i Sebastiana Folwarskiego, to już spory cios, a jeszcze w obronie Legionu nie zobaczymy już Piotra Pelca, który dał się poznać jako zawodnik solidny. Defensor postanowił przenieść się do Zielonych, których dołączenie do rozgrywek, pokrzyżowało plany ekipie z Zachodu. Początkowo część zawodników Konrada Dzitkowskiego, w tym sam Konrad Dzitkowski mieli do końca sezonu udać się na wypożyczenie do beniaminka, jednak wycofanie się Atletico i wejście Zespołu Pieśni i Tańca, na tyle pokrzyżowały plany Aleksandrowi Walewskiemu, że o miejsce w pierwszej szóstce na koniec może być ciężko. Aby sen się spełnił, to nowi zawodnicy, którzy dołączyli spoza rozgrywek, czyli Konrad Molka, Kamil Przybysz, Przemek Bogdewicz, Michał Śmieciński i Adrian Dumała, muszą okazać natychmiastowo jak najlepiej wpasować się w realia piłki nożnej sześcioosobowej. Te realia zna Adrian Kęska, który może okazać się pewnym punktem w bramce i przekazać kolegom doświadczenie.

 

Drink Team Brwinów

Pokusimy się o stwierdzenie, że „najstarszy zespół ligi” nie ma zawodników, którzy chcieliby opuszczać swoich kolegów. Zespół się w zasadzie nie osłabił, ale i nikogo nie pozyskał i wszystko to może to być korzystne. Dlaczego? Forma drużyny ostatnio znacznie wzrosła i żadne roszady nie będą miały wpływu na grę, która już się przecież zazębia.

 

Hangover 96

Na początku szok, później niepewność, na koniec spokój. Bartek Przybylski, legenda tego zespołu postawił na transfer i zasilił Toho. Później do ekipy przybyło dwóch zawodników ZPT Zieloni, grających jesienią w FC Tigers Pruszków, Janek Jankowski, oraz Krystian Michalczyk. Wzmocnienia dobre, na konkretne pozycje, potrzebujące powiewu świeżości. Później jednak nadeszły wieści, że ZPT dołącza do ligi i wielu miało wątpliwość, gdzie wspomniani zawodnicy, oraz obecny w kadrze Adrian Jaworski, kolejna ważna postać, będą wiosną grać. Ich wybór padł na Hangover, a zatem okno nie kończy się dla Szymona Biesia rozczarowaniem. Spoza rozgrywek do H96 przyszedł również Mateusz Wiśniewski. Ciężko wróżyć na którym miejscu ligę skończy zeszłoroczny reprezentant miasta, na to trzeba czasu.

 

Lambada Team

Kolejna ekipa, z której zawodnicy raczej nie poodchodzili. Do zespołu Adama Kłysa przyszli Patryk Szymański, Maciej Grześ i Michał Garczyński. Szczególnie drugi z wymienionych pokazał w dotychczasowych spotkaniach, że może stanowić antidotum na niestabilność Lambady, gwarantując im mnóstwo goli. Ciężko na ten moment ocenić znaczenie tych ruchów, jednak nie będziemy zdziwieni, jeśli czwarty zespół sprzed roku okaże się jednym z wygranych okna.

 

Galatasaray Pruszków

Sytuacja podobna do tej w Hangoverze, czyli odchodzi kluczowa postać. W przypadku „Galaty” był to Mateusz Lada, ale ma go kto zastąpić. Tutaj ofensywa transferowa była okazała. Na początku do ekipy wrócił Sebastian Chodycz, a potem poszła w świat wiadomość o przyjściu kolejnych dwóch rozpoznawalnych napastników i ligowych wyjadaczy, czyli Daniela Lacha oraz Kamila Bilińskiego. To oni mogą się okazać sporymi wzmocnieniami w walce o wyższe pozycje. Jak się zaprezentują Kamil Zyśk, Mateusz Call, oraz zaledwie piętnastoletni (!) Artur Piasecki? Czas pokaże, oby jak najlepiej!

 

Komorów Boars

Tutaj do pewnego momentu mieliśmy raczej do czynienia z nieskuteczną defensywą transferową. Kto odszedł? Ciężko zliczyć, przy omawianiu sytuacji innych zespołów zresztą o tym wspominaliśmy. Mimo wszystko „Dzikom” udało się także sprowadzić nowych graczy. O ile w przypadku Dawida Chmieleckiego (który postara się zastąpić jak najlepiej Michała Papierza), czy Adriana Nowogórskiego w istocie można mówić o „nowych graczach”, o tyle nazywając tak Jana Hilchera, czy przede wszystkim Kubę Wojtkowskiego, mogliśmy popełnić drobny błąd. Otóż ostatnich dwóch wymienionych nie tyle przychodzi, co wraca do białej części Komorowa i może „stara gwardia” wydźwignie zespół z kryzysu.

 

FC Tigers Pruszków

Zespół do pewnego momentu balansował na krawędzi rozpadu. Odeszli Krystian Michalczyk, Janek Jankowski, oraz Kacper Otoczyński. Wydawało się, że po takim ciosie „Tygrysy” mogą się nie podnieść, jednak chwilę później z wycofanego Atletico przybyli Jerzy i Damian Lach, a także Adam Szczęsny i Cezary Mężyński. Ponadto z Akademii przybył Dawid Marciniak, który może okazać się wielkim wzmocnieniem. Jesteśmy niebywale ciekawi jak FC Tigers zaprezentuje się z tak bardzo przemeblowanym składem.

 

FC Nowowiejskie Kopacze

W przypadku Kopaczy możemy mówić o stagnacji. Do Boars odszedł wprawdzie Jan Hilcher, jednak trzon nie uległ deformacji. Informacją numer jeden jest chyba fakt, że Jakub Jaremczuk nie zmienia otoczenia i dalej będzie reprezentował zespół z Nowej Wsi.

 

ZPT Zieloni Pruszków

O tym zespole moglibyśmy napisać konkretny elaborat, ponieważ przez większość czasu główną rozterką było to czy zespół wskoczy za kogoś na wiosnę, a nie w jakim składzie przystąpi do gry. Potem przeszliśmy ruchem konika szachowego do drugiego zagadnienia. Kompletowanie kadry było szybkie, jednak nie wszystkich udało się ściągnąć z wcześniej wybranych drużyn. Ponadto kadrę uzupełnił Kamil Kobla, którego odejście z Mew mogło niektórych zaskoczyć.

 

WPR Division

Odeszli Robert Świercz i Adrian Nowogórski. To chyba mówi bardzo wiele. WPR mimo, że zapunktował tylko dwa razy, to prezentował się znacznie lepiej niż w dwóch poprzednich edycjach. Teraz taki cios może być opłakany w skutkach. Jedyną dobrą opcją wydaje się zgranie obecnej kadry i być może kilka punktów w obecnym sezonie jeszcze wpłynie na konto „Dywizji”.

 

FC PoNalewce

Również niepewność i perturbacje, to rzeczy cechujące sytuację w ekipie Pawła Rzosińskiego. Do ekipy przybyli Mirosław i Mateusz Miszkurka oraz Michał Banul, jednak żeby jakkolwiek odmienić obraz tego sezonu w wykonaniu drużyny, może być trudno. Wymienieni zawodnicy są nowi w lidze, nie grali nigdzie wcześniej, toteż niewiele możemy powiedzieć o tym ile są w stanie wnieść do PoNalewce. Czas pokaże!

 

Zdarzeń było sporo. Tyle teorii, ale to boisko, a nie nasze dywagacje, pokaże jak poszczególne ekipy przepracowały okno.

 

powrót do listy

Komentarze

Brak komentarzy
Jeżeli chcesz dodać komentarz, musisz być zalogowany. Zaloguj
Advertisement