Ligowe
Dodany: Komentarzy: 0

Warszawa nie zdobyła Chorzowa. Ganador ratuje honor stolicy!

To miała być warszawska sobota u podnóży dopiero co otwartego stadionu śląskiego. Wśród szesnastu najlepszych drużyn w Polsce znalazło się trzech reprezentantów stolicy, z których co najmniej dwóch miało duże szanse zawojować finałowy turniej Mistrzostw Polski Playarena. Pewniakiem do gry o złoto była od samego początku Tiki Taka, która zakończyła ostatni pruszkowski półfinał z bilansem 35:3. Nie wiele gorzej powinien od niej wypaść Ganador Warszawa, który jako finalista Pucharu Polski wymieniany był jako jeden z kandydatów do walki o medale. Naszym pobożnym życzeniem było, aby Chłopcy z Bielan uruchomili swoją turniejową smykałkę i stali się czarnym koniem czempionatu. Z wymienionej trójki jedynie mistrz Warszawy potrafił udźwignąć ciężar oczekiwań i wyjechać ze Śląska z medalem na szyi.

Różne oblicza, różne efekty

Faza grupowa turnieju finałowego była dla Nas niezwykle zróżnicowana. Z jednej strony obserwowaliśmy popisy Tiki Taki, która na dzień dobry wygrała 5:1 z Chłopcami z Bielan, do których jeszcze zdążymy wrócić. W drugim meczu mistrzów Polski padło aż 13 bramek, z czego dziewięć było autorstwa zawodników ubranych na żółto-niebiesko. W spotkaniu z BJM Kraków, które miało decydować o kolejności wyjścia z grupy, Tiki Taka zmieniła taktykę i postawiła raczej na wyrafinowanie aniżeli szaleńcze śrubowanie wyniku, co skończyło się skromnym 2:0 do przodu i awansem do ćwierćfinału z kompletem punktów w grupie A.

Drugą „twarzą” warszawskiego futbolu w Chorzowie byli Chłopcy z Bielan, typowani przez nas jako czarne konie zawodów. Turniejowe doświadczenie miało pomóc czwartej drużynie 1 ligi w sukcesie, jakim na pewno byłby awans do fazy pucharowej. Ale tak jak już wspomnieliśmy, 5:1 w plecy od Tiki Taki na start nie było dobrym prognostykiem przed meczem o wszystko, który CHZB przegrało 3:1. Na pocieszenie pozostał wygrany 6:4 mecz o honor, który pozwolił na zajęcie 3. miejsca w grupie A.

Trzecią twarzą (spokojnie, nie dojdziemy do 50), stał się Ganador Warszawa, który co prawda zdobył komplet punktów w grupie, jednak zrobił to nie w tak spektakularny sposób, w jaki uczyniła to Tiki Taka. Trafienie na wagę trzech punktów w pierwszym meczu Ganador zdobył w ostatniej akcji spotkania, jedną bramką wygrał także trzeci pojedynek grupowy. W zasadzie jedynie starcie nr 2 z grupowym outsiderem zakończyło się wysokim 6:1, dającym nadzieje, że mistrz Warszawy jest w stanie wygrywać pewnie i zdecydowanie.

Grupa A:

Tiki Taka Warszawa 5:1 Chłopcy z Bielan Warszawa (3:0)
BJM Kraków 3:1 Chłopcy z Bielan Warszawa (0:0)
Tiki Taka Warszawa 9:4 Tequila Olsztyn (7:0)
Tiki Taka Warszawa 2:0 BJM Kraków (0:0)
Chłopcy z Bielan Warszawa 6:4 Tequila Olsztyn (1:1)

Grupa B:

Ganador Warszawa 2:1 Kapela Weselna Kraków (1:0)
Ganador Warszawa 6:2 Ultimate Zaborze Zabrze (2:1)
Ganador Warszawa 2:1 Kluge Team Płock (1:1)

Szok w ćwierćfinale. Tiki Taka wraca do domu

Tiki Taka oraz Ganador w ćwierćfinale trafiły odpowiednio na Kluge Team Płock oraz BJM Kraków. Pierwsi przegrali w grupowym starciu z Ganadorem, drudzy polegli w spotkaniu z obrońcą tytułu. Zapowiadało się więc na to, że w meczu, który decydować będzie o obsadzie jednego z dwóch miejsc w finale dojdzie do bratobójczego pojedynku, w którym wicemistrz Warszawy zmierzy się z jej mistrzem. Ten plan postanowili popsuć rywale Tiki Taki, którzy wbili żółto-niebieskim dwa gole samemu zachowując czyste konto. Przegrana TT była szokiem, który w obozie byłych już mistrzów Polski trwa zapewne nadal. Humory dosyć szybko poprawił nam Ganador, który został jedynym reprezentantem stolicy w turnieju. Spotkanie z BJM zakończyło się zwycięstwem 2:1, co świadczy o tym, że mistrzowie stolicy do perfekcji opanowali sztukę wygrywania pojedynków na styku. Ta umiejętność dała o sobie znać w sobotę jeszcze jeden raz…

Ćwierćfinały:

Tiki Taka Warszawa 0:2 Kluge Team Płock (0:2)
Ganador Warszawa 2:1 BJM Kraków (1:0)

Przeklęty Dynamic i najcięższy mecz dnia

Los chciał, aby Ganadorowi na drodze do finału okrakiem stanął Dynamic Herring Toruń. Ten sam Dynamic, który pozbawił stołecznych marzeń o zwycięstwie w Fortuna Puchar Polski Playarena, rozgrywanym niecały miesiąc temu. I podobnie jak na boiskach Bemowa górą byli zawodnicy z Torunia, tak i u podnóży Stadionu Śląskiego Ganador musiał uznać wyższość rywali. Tym razem jednak było to zwycięstwo znacznie bardziej okazałe. Wtedy 2:1 po wyrównanym starciu. W sobotę pewne 3:0 nabite po błędach Ganadoru i grze w dwuosobowej przewadze. Niestety, ale mistrzowie Warszawy nie mieli zbyt wiele do powiedzenia w pojedynku z przyszłymi mistrzami Polski i na pocieszenie pozostał mecz o brązowe medale.

Przeciwnikiem Ganadoru w walce o najniższy stopień podium był The Cyborgs Chorzów, zespół znany przede wszystkim ze swoich fanatycznych kibiców, którzy potrafią poderwać swoją drużynę do walki w każdej sytuacji. Ganador odczuł to na własnej skórze, szczególnie mocno, kiedy z prowadzenia 1:0 zrobiło się 1:2 dla gospodarzy. Dwukrotni mistrzowie Warszawy zachowali jednak zimną krew, doprowadzili do remisu, a w konsekwencji do turbodogrywki, w której stołeczni rozbili swoich rywali, wygrywając ostatecznie 5:2.

Półfinał:

Ganador Warszawa 0:3 Dynamik Herring Toruń (0:2)

Mecz o 3. miejsce:

The Cyborgs Chorzów 2:5 Ganador Warszawa (0:1, 2:2) po playarena turbo dogrywce

Coś na otarcie łez

Triumf w meczu o 3. miejsce sprawił, że chociaż na chwilę zapomnieliśmy o słabych występach naszych pozostałych dwóch drużyn. Dodatkowo, do zawodników Ganadoru trafiły dwie nagrody indywidualne - najlepszym bramkarzem turnieju został Tomek Warszawski, a obok niego, w mistrzowskiej szóstce znalazł się także Mateusz Gliński. Gratulujemy!!!

Występ Warszawy w Chorzowie można chyba porównać do sosu - był słodko-kwaśny. Z jednej strony wracamy do domu z brązowymi medalami zawieszonymi na szyjach zawodników Ganadoru, z drugiej opłakujemy przedwczesne odpadnięcie Chłopców z Bielan oraz - w szczególności - Tiki Taki. Nagrody indywidualne dla Tomka Warszawskiego i Mateusza Glińskiego dodatkowo wywołują malutki uśmiech na naszych twarzach. Za rok będzie lepiej!

 

powrót do listy

Komentarze

Brak komentarzy
Jeżeli chcesz dodać komentarz, musisz być zalogowany. Zaloguj
Advertisement