Ligowe
Dodany: Komentarzy: 0

Paweł Kośniewski: Przejście z podwórka na Playarenę było jak zderzenie ze ścianą

- Przejście z podwórka na Playarenę było dla nas jak zderzenie ze ścianą. Poziom najlepszych drużyn jest dla nas naprawdę kosmiczny, ale potrafimy się w tym odnaleźć i przede wszystkim wiele się nauczyliśmy - mówi Paweł Kośniewski, zawodnik FC Tigers Pruszków.

Michał Papierz: Paweł, to Wasz pierwszy sezon na najwyższym szczeblu rozgrywkowym. Jak się czujecie na tym poziomie?

Paweł Kośniewski: To pierwszy nasz sezon na tym poziomie, a drugi ogólnie. Przejście z podwórka na Playarenę było dla nas jak zderzenie ze ścianą. Poziom najlepszych drużyn jest dla nas naprawdę kosmiczny, ale potrafimy się w tym odnaleźć i przede wszystkim wiele się nauczyliśmy. Cały czas pracujemy nad tym, aby dogonić inne zespoły. Krótko mówiąc - jest ciężko, ale dajemy radę.

Spodziewaliście się lepszych wyników? Aktualnie zajmujecie 11. miejsce, czyli nadal jesteście w grupie spadkowej.

Przed sezonem dużo się u nas działo, zyskaliśmy kilku zawodników, a kilku też odeszło. Powiem szczerze, że nie satysfakcjonuje nas obecne miejsce. Uważam, że jeśli skończą się nasze problemy z frekwencją na meczach i wreszcie się ustabilizujemy, to będziemy w stanie ograć połowę ligi. Wbrew temu, co się o nas uważa, nie jesteśmy drużyną, która gra sobie po prostu dla przyjemności. Mamy swoje ambicje i jestem pewny, że w przyszłym sezonie zaskoczymy wszystkich.

Jakie cele stawialiście sobie przed rozpoczęciem sezonu?

Szczerze mówiąc to postanowiliśmy, że musimy się utrzymać w pierwszej lidze i poszukać stabilizacji. Powoli wszystko zaczyna zmierzać w dobrym kierunku. Mam nadzieję, że krok po kroku będziemy posuwać się do przodu. Obecne cele są takie, że jeśli trafimy do grupy spadkowej, to będziemy chcieli ją wygrać.

Utrzymacie się?

Nie widzę innej możliwości. Jeszcze w tej rundzie pokażemy na co nas stać.

Co Was najbardziej zaskoczyło w pierwszej lidze?

Wiedzieliśmy, że będzie ciężko, że czeka nas walka o utrzymanie. Nic nas specjalnie nie zaskoczyło. No, może poziom tych najlepszych drużyn. Takich wyników jak to słynne 6:50 z GADP się nie spodziewaliśmy. Chociaż mogę zapewnić, że już więcej się to nie powtórzy.

Co jest najmocniejszą stroną pruszkowskich rozgrywek Playarena?

Możliwość realizowania pasji, poznawania nowych ludzi, gra w piłkę w dobrej atmosferze. Te rozgrywki mają wiele zalet i cieszymy się, że możemy być ich częścią. Przeniesienie się z podwórka na Playarenę było świetną decyzją.

Który mecz Twojej drużyny zapadł Ci w pamięci najbardziej (negatywnie i pozytywnie)?

Jestem optymistą, więc zacznę od pozytywnych. Jeszcze w drugiej lidze ograliśmy Komorowskie Mewy, co do tej pory jest naszym największym sukcesem. Jeśli chodzi o obecny sezon, to rozegraliśmy świetną połówkę w meczu z Toho, gdzie przegrywaliśmy do przerwy 2:3 ale do około piętnastej minuty utrzymywał się wynik 2:0. Dobrze wspominam też zacięte mecze z Komorów Boars i Drink Team Brwinów oraz wysokie zwycięstwo z Nowowiejskimi Kopaczami. Jeśli chodzi o te gorsze chwile, to na pewno porażka z przed dwóch tygodni z wcześniej wspomnianymi Kopaczami aż 0:6. Na słynnym meczu z GADP nie byłem, ale drużynie na pewno zapadł w pamięci.

Gdybyś miał wybrać swoją szóstkę marzeń pruszkowskich rozgrywek, to kto by się w niej znalazł? (Możesz wybrać max 3 osoby ze swojej drużyny)

W bramce ja, dalej Michał Milczarski, Adam Bogusz, Michał Dobiegała, Marcin Kozaczuk i Norbert Dobski. Szóstka dość subiektywna, ale znaleźli się w niej zawodnicy, którzy imponują mi swoją grą, a ja pojawiłem się tam dlatego, że była to chyba moja jedyna okazja na znalezienie się w szóstce marzeń.

 

powrót do listy

Komentarze

Brak komentarzy
Jeżeli chcesz dodać komentarz, musisz być zalogowany. Zaloguj
Advertisement