Mistrzostwa Polski
Dodany: Komentarzy: 0

To nie był wymarzony występ ełczan na Mistrzostwach Polski

W minioną sobotę odbył się turniej finałowy Mistrzostw Polski Ligi Nike Playarena. Nowym mistrzem został zespół Flying Cater-Group Łódź i to zawodnicy tej formacji pojadą na pierwszą w historii edycję EMF Champions League. Jak natomiast na turniejach eliminacyjnych wypadły dwie ełckie drużyny?
 

Kompletnie nieudana przygoda

Swojego występu najlepiej wspominać nie będą zawodnicy Dark Devils Ełk. Nastroje przed wyjazdem na turniej eliminacyjny we Włocławku były bardzo optymistyczne. W ostatnich tygodniach forma zespołu była bardzo wysoka, skład na turniej prezentował się nieźle. Dodatkowo grupa, do jakiej trafili Devilsi, nie była jedną z najsilniejszych. Już w pierwszym meczu ełczanie zostali jednak błyskawicznie sprowadzeni na ziemię, przegrywając z OST Gdańsk 0:2. W drugim meczu Kluge Team Płock, które odpadło z rywalizacji dopiero w ćwierćfinale, strzeliło Devilsom cztery bramki nie tracąc żadnej. Pierwszą bramkę wicemistrzowie Ełku zdobyli dopiero w trzecim swoim pojedynku z Emerytami i Rencistami Toruń za sprawą strzału Hryniewickiego, jednak to nie wystarczyło i spotkanie zakończyło się kolejną porażką - tym razem 1:3. Na zakończenie turnieju ełczanie zostali rozbici 8:1 przez finalistów tegorocznych Mistrzostw Polski - Chłopców z Bielan Warszawa. Co może być przyczyną aż tak nieudanej przygody we Włocławku? Na pewno zabrakło Devilsom doświadczenia, które poniekąd zebrali w roku ubiegłym, lecz teraz ich skład był mocno przebudowany. Wiele nowych twarzy nie miało wcześniej okazji mierzyć swoich sił w tak wielkim turnieju. Zbyt duża pewność siebie? Tego nie możemy stwierdzić na pewno jednak mogło to mieć jakiś wpływ na występ drużyny. W ełckiej lidze Devilsi w ostatnim czasie często ogrywali dość pewnie swoich rywali, ale jak wiemy, na Mistrzostwach Polski wszystkie teamy i zawodnicy prezentują naprawdę bardzo wysoki poziom. Podsumowując, "diabłom" bez wątpienia zabrakło doświadczenia, patrząc na ustawianie się całą formacją na boisku względem rywala, jednak właśnie to cenne doświadczenie młodzi zawodnicy Dark Devils Ełk zebrali w niedzielnym turnieju.
 

Wyciągnęli maksa?

Większe nadzieje na sukces budził zespół mistrza Ełku, czyli No Name Ełk. Tutaj nie można było narzekać na brak doświadczenia czy też ogrania, ponieważ wielu zawodników tego teamu ma przeszłość w klubach piłki 11-osobowej bądź regularnie gra w ligach orlikowych i halowych. Grupę, do jakiej trafiło No Name, można spokojnie było nazwać grupą śmierci. Ełczanie mieli przed sobą pojedynki m.in. z mistrzem Polski sprzed dwóch lat, mistrzem Gryfina czy też dwoma zespołami, które zaznały już smaku awansu do finałów Mistrzostw Polski. Dodatkowo nastroje zepsuła wiadomość o braku składu na turniej we Włocławku, co zmieniło cele ełczan z walki o awans na finały na dobrą zabawę i jak najlepsze zaprezentowanie się. Na pierwszy ogień No Name musiało zmierzyć się z Bad Boys Szczecin, byłym mistrzem Polski. Przez większość czasu gra była wyrównana, jednak to przeciwnicy stwarzali sobie groźniejsze sytuacje. Po stracie drugiej bramki ełczanie opadli z sił i zakończyli mecz z 3-bramkowym deficytem. Mimo braku argumentów w spotkaniu przeciwko dużo silniejszemu rywalowi, można było mieć nadzieję na dobry wynik, ponieważ gra napawała optymizmem. Niestety dwa kolejne mecze zakończyły się porażkami 0:2 i 1:3 - odpowiednio z Mechaniczną Pomarańczą Białystok i Albicelestes Calvaria Piaseczno. Mistrzowie Ełku najmilszy akcent imprezy ze swojej strony zostawili jednak na sam koniec i ostatni mecz grupowy z Owned Time Białystok udało im się wygrać 2:0 po bramkach Szulińskiego i Kryścia. Występ No Name, biorąc pod uwagę skład, którym dysponowali oraz siłę rywali grupowych, można określić jako pozytywny. W każdym meczu prowadzili wyrównaną grę i nie odpuszczali rywalom na krok.
 

FORTUNA_BANNER_TWO

 

powrót do listy

Komentarze

Brak komentarzy
Jeżeli chcesz dodać komentarz, musisz być zalogowany. Zaloguj
Advertisement