W meczu tygodnia Ligi Nike Playarena wicelider szczecińskich rozgrywek, czyli zespół Kaczorów, nadspodziewanie gładko ograł wicemistrza Polski Bestię Team Police 20:5. Oba zespoły wystąpiły w tym spotkaniu w znacznie osłabionych składach, jednak zdecydowanie lepiej w tej sytuacji poradzili sobie faworyzowani gospodarze.

Początek dla Bestii
Zarówno w drużynie wicemistrzów Szczecina, jak i wśród ich polickich rywali zabrakło w sobotnim hicie kilku kluczowych graczy. Kaczory nie mogły skorzystać z usług Krystiana Rucińskiego i Mariusza Kudła, Bestia zaś przyjechała na mecz zaledwie w szóstkę, a ich bramki strzegł nominalny... defensor Przemek Jakimowicz. W tej sytuacji fakt, iż na początku spotkania to goście objęli prowadzenie 2:0 mógł być nieco zaskakujący. Wkrótce jednak, po dwóch golach Łukasza Bicicy, szczecinianie dogonili przeciwnika, po czym powoli zaczęła zarysowywać się ich przewaga.

Kaczory przeważały
Z każdą minutą było coraz bardziej widoczne, iż brak jakiegokolwiek zmiennika w barwach Bestii odbije się na końcowym rezultacie konfrontacji. Goście popełniali sporo błędów w obronie, a z przodu brakowało im skuteczności, choć trzeba przyznać, że parokrotnie pokazali, że w piłkę grać potrafią. Kaczory natomiast prowadziły swoją grę, kontrolowały sytuację, grając równocześnie jakby z nieco większym zaangażowaniem i ambicją niż rywale.

Faworyt wygrywa, a Bestia...
Ostatecznie wynik mógł być tylko jeden - zwycięstwo wicemistrzów Szczecina, które pozwoliło im utrzymać drugie miejsce w tabeli i zmniejszyć dystans do prowadzącego Dragonball do zaledwie jednego punktu. A Bestia? Dla policzan w lidze szczecińskiej już chyba nie ma nadziei na dobry wynik w tym sezonie. Ekipie Tomasza Filarowicza pozostaje więc walka w polickiej Lidze Nike Playarena, gdzie broni ona tytułu mistrzowskiego i wciąż ma spore szanse na zajęcie pozycji premiowanej awansem do ogólnopolskiego turnieju półfinałowego.

Kaczory Szczecin - Bestia Team Police 20:5