Czy Playarena to liga tylko dla młodych ludzi, którzy dopiero zaczynają swoją przygodę z piłką i nie stać ich na udział w płatnych rozgrywkach? Czasem, z racji darmowości naszej ligi, słyszy się takie opinie. O czymś zupełnie innym świadczy jednak fakt, iż w ramach bytomskich rozgrywek występuje coraz więcej doświadczonych graczy. Także takich po czterdziestce...

Obycie w cenie
W bytomskiej Lidze Nike Playarena Bytom od jakiegoś czasu dominują już nie nastolatkowie, a zawodnicy z doświadczeniem boiskowym. Nierzadko trzydziestolatkowie. Okazuje się jednak, że jest także wśród nas grupa piłkarzy jeszcze starszych. Takich, którzy przekroczyli już i czterdziesty rok życia. Co ciekawe w swoich zespołach bynajmniej nie odgrywają roli „dziadków”, wchodzących na końcowe minuty spotkań. Ba... o wynikach części z tych spotkań wręcz decydują!

Najstarsi w drugiej lidze
Tak się złożyło, iż spośród ośmiu najstarszych graczy w Bytomi aż siedmiu występuje na co dzień w drugiej lidze. Niekwestionowanym liderem wśród nestorów jest zawodnik Old Castle Miechovice, Andrzej Kudra - 49-letni piłkarz, który w swoich 83 meczach ligowych w Playarena, aż 13 razy był wybierany zawodnikiem spotkania.

Tuż za Andrzejem, na podium klasyfikacji najstarszych, zasiada jego brat Roman (także Old Castle). To on jest na drugim miejscu, ex aequo z innym 46-latkiem - liderem defensywy aktualnego wicemistrza naszych rozgrywek. Mowa o Leszku Łuczyńskim z Beuthen 09.

Leszek Łuczyński (zawodnik Beuthen 09):
- Do rozgrywek Playarena trafiłem dzięki mojemu synowi Adamowi. Na początku byłem tylko głosem doradczym i pomagałem chłopakom w budowaniu zespołu, jednak później zgodziłem się na ich propozycję dołączenia do zespołu. Mimo prawie 47 lat na karku, udało mi się wpasować do drużyny, łapiąc dobry kontakt z jej zawodnikami. Projekt Playarena oceniam niezwykle pozytywnie, ponieważ pozwala on piłkarzom-amatorom poczuć przynajmniej część emocji towarzyszących zawodom profesjonalnym. Na wysokim poziomie jest niewątpliwie zaangażowanie piłkarzy. Jestem niezwykle zadowolony, gdy widzę pasję oraz duże zaangażowanie w ich poczynaniach. W Bytomiu wiele ekip odpowiada moim stereotypom prawdziwych zespołów, walczących do końca i budowanych z powodu miłości do futbolu. Chciałbym jak najdłużej być zdolnym do gry, gdyż sprawia mi to wielką radość. Jeśli zdrowie nie będzie pozwalało mi już grać, w całości poświęcę się pracy trenerskiej.

Kolejne pozycje piastuje grupa zawodników w wieku lat 43. Oto ten doświadczony kwartet: Grzegorz Malinowski i Krzysztof Mendel z prowadzącej na drugim froncie Bravii. Janusz Szukała - bramkarz ekipy Victory Bytom, który gdy tylko jest w Polsce (na co dzień to międzynarodowy kierowca ciężarówki), stara się wspomóc swoich młodszych kolegów i wreszcie inny Janusz - Staroń z zespołu Bytom Nova.

Kolejni w... kolejce
Wyżej wymienieni piłkarze to nie jedyne osoby, które po skończeniu „magicznej” czterdziestki kontynuują swoją przygodę w Playarena. Są przecież jeszcze tacy zawodnicy jak Tomasz Łukasiewicz, Krzysztof Nowak czy Rafał Seher z KSRG-2, Miłosz Karski z Walhalli czy Bogdan Jeż reprezentujący barwy THC. Wszyscy oni to gracze w wieku lat 41.

Takich koło czterdziestki i po trzydziestce mamy jeszcze więcej, a jak wspomnieliśmy wcześniej, liczba ogranych piłkarzy wciąż rośnie. Czy to oznacza, że w nadchodzących latach bytomska Playarena zacznie się zmieniać wizerunkowo i miejsce spontanicznie powstających drużyn nastolatków zajmą zgrane teamy tych bardziej doświadczonych graczy? Czas pokaże, jednak już dzisiaj śmiało można powiedzieć, że tego typu konflikt piłkarskich pokoleń może jedynie uatrakcyjnić nasze rozgrywki, a ponadto, zwiększyć ich aktywność dzięki rywalizacji międzypokoleniowej właśnie. Bo czyż to nie fajnie udowodnić swojemu ojcu, że jest się od niego lepszym?

I dlatego chwała Wam za to, Panowie po czterdziestce, że wciąż Wam się chce. Oby więcej było wśród nas takich pozytywnie szalonych osób!